Baba w zespole i od razu się rozpadł! To jakieś przekleństwo.
[*]
- 1
- 2
Ano śpiewa trochę, w She Cries the Quiet Lake na przykład część jak mniemam. Poza nim i Melecheshem, to gościnnie na dudach gra typek, który grał dla Elżbiety II itp. dygnitarzy.
Poza dwoma ostatnimi to raczej każde Absu się dość znacznie różni od poprzedniego. Tara to ukoronowanie blackthrashowego ataku z The Third Storm of Cythraul wisienką na torcie w postaci niemal równie istotnego wątku celtyckiej mitologii i takiegoż okultyzmu. Nie jest to raczej wypoczynkowe granie i może najbardziej wymagająca skupienia ich płyta, bo dzieje się tam sporo, wojacy walczą na miecze w oparach ambientu, mistyczne melodie płyną z kąsających blackthrashowych riffów, a Proscriptor szczeka, bo tak on już ma w zwyczaju. Jest to też chyba najlepszy jego występ na perkusji w kapeli, tempo ma tutaj okrutne.Wędrowycz pisze: Tak zachwalacie, że chyba sprawdzę i zobaczę, czy coś się zmieniło. A czym on się tak odróżnia od takiego "Barathrum: V.I.T.R.I.O.L.", "The Sun of Tiphareth" i "Absu"? Pytam, bo te 3 zapodawałem powiedzmy ostatnimi laty i z nich najlepiej mi podeszła ta ostatnia.
Tak to prawda, ale i tak brzmią jak dwie części tej samej płyty poniekąd, może to wina produkcji, ale jakoś tak je odbieram.DiabelskiDom pisze: ↑3 lata temuEDIT: Ja akurat bym nie powiedział, że dwie ostatnie się od siebie nie różnią tak jak wcześniejsze. Absu była bardziej "gładka" a Abzu to większy rozpierdol i dzicz.
Skład:The album is being chronicled at studios around the world with final mixing being handled in Dallas, Texas by J.T. Longoria and mastering by Karl Daniel Lidén (Karl Daniel Lidén Produktion) in Sweden. The album also features guest appearances from Vorskaath (Zemial Official), Ross Friedman (Ross The Boss Band), Jeff Becerra (Possessed), Rune Eriksen (AURA NOIR [official]/VLTIMAS), Alex Colin-Tocquaine (Agressor) and The Dark (Agatus). To assemble the album’s packaging with ten separate portrait illustrations, the band has re-commissioned the expertise of renowned Polish artist Zbigniew M. Bielak.
Jak to co? Po prostu gówno. Żaden darkwave tylko zlepek pseudo ambientu, dark folku, klawiszy i kociego mruczenia. Jednym słowem paździerz dla pizdeuszy.