...

[Wicih]

Okej, ostatni post mi zjadło przed publikacją, ale to raczej wina mojego laptopa niż forum. Dzisiaj chcę podzielić się wymownym zespołem którego nie znalazłem używając lupki, choć niestety może być to kwestia wymownej nazwy jaką jest "..."


... zaczęło jako amerykańsko włoski projekt grający srogi i surowy DSBM. Pierwotny skład jest niezwykle słuszny gdyż pojawia się w nim A. Morbid który szlaja się z Happy Days, oraz Letaliis z równie zasłużonym CV. W międzyczasie przez projekt przewinęło się około ośmiu muzyków. Muzyka którą słyszymy na pierwszej demówię i EPce to bezkompromisowa depresyjna mieszanka wyjących wokali charakterystycznych dla gatunku i smutne gitary w wolniejszym tempie. Później na Splitach zespół mocno łagodnieje, ale chyba i tak warto poznać. Obecnie w składzie pozostał jedynie Letaliis, a zespół nie wydał nic od 10 lat.

Dyskografia
Suffering Existence - demo, 2007
Somebody Save Me - EP, 2009
Cold Journey Through Madness - Split, 2011
The Path Toward Forgetfulness Split, 2012

Metallum
https://www.metal-archives.com/bands/.../3540257897

Dwa pierwsze albumy na bandcampie

[Vexatus]

Bardzo spoko projekt. Link do MA do poprawki...

[Wicih]

Bardzo spoko projekt. Link do MA do poprawki...

Fakt, dzięki, poprawiony. Co do zespołu to w okresie swojej EPki i demówki był jednym z lepszych DSBMów swojego typu. Na splitach strasznie to zeszło z tonu niestety...

[TaktycznyPingwin]

Ty słuchasz czegoś poza użalajacymi się nad sobą piszczącymi cipereuszami? Czy czeka nas jeszcze pierdylion tematów o tym gownie, podobnie jak o tych tam hitlerach za czasów kolegi Xenomorphia? Pytam dla kolegi

[Wicih]

Ty słuchasz czegoś poza użalajacymi się nad sobą piszczącymi cipereuszami? Czy czeka nas jeszcze pierdylion tematów o tym gownie, podobnie jak o tych tam hitlerach za czasów kolegi Xenomorphia? Pytam dla kolegi

Spytaj kolegi ile to jeden plus jeden, i jeśli powie że pierdyliard to proponuje mu załatwić wizytę u psychologa, bo na nadrabianie tego zakresu wiedzy na korkach może być za późno

[Vexatus]

Ty słuchasz czegoś poza użalajacymi się nad sobą piszczącymi cipereuszami?

Nie za bardzo rozumiem z czym masz problem.

[dj zakrystian]

Szału ni ma, ani tym bardziej chęci odjebania siebie albo kogoś z tego padołu gównem i moczem płynącego. Jest temat zbiorczy o tym podgatunku i tam chyba wszystko, co ciekawe i wartościowe, zostało już wymienione. A poza tym NSBM I DSBM, to bardzo zacne podgatunki, tylko obok kilku wybitnie dobrych rzeczy, jest masa shitów i nieautentycznych popierdółek.

[Nathas]

Trzeba było wpisać w tytule (dot dot dot) dla wyszukiwarki, ale to już ja jej pomogę Kapela jak dziesiątki, jeżeli nie setki innych, niczym się nie wyróżniających. Czasem mam fazę na taki DSBM i lecą kapele tego pokroju, bez krzty oryginalności i trudno też spamiętać ich nazwy - możliwe, że tej też słuchałem.

[Wicih]

A tam, moim zdaniem bardzo fajny projekt. Jest dużo bardziej bezkompromisowy niż większość DSBMów ze swojego okresu, nawet tych mniej cukierkowych. Jest o wiele bardziej surowy, nie tylko pod względem surowości nagrania. Jak dla mnie jest po lepszej stronie gatunku, zwłaszcza z tym kawałkiem

[VVendigo]

Kolega dopiero widzę odkrywa temat dbm, bo wrzucać coś takiego + ostatnie propozycje vide Sorry... - i słuchanie tego, to naprawdę zakrawa o sadomasochizm.

[Blind]

W depresyjnym black metalu to nie ma co odkrywać, bo czy to Silencer, czy to Lifelover, czy to Forgotten Tomb czy jeszcze coś innego, to wszystko jedna, wielka nuda. I jeszcze ta wkurwiająca maniera wokalna. No ale mnożą się te projekty jak grzyby po deszczu, bo praktycznie każdy może to zagrać. Wystarczy zapewne kilka tygodni potrzymać gitarę w rękach.
Jak ktoś chce depresyjnego grania z klimatem to lepiej sobie Seventeen Seconds albo Pornography od The Cure włączyć, albo dwójkę MDB. No i pierwsze dwa Korny.

[VVendigo]

no, akurat Pornography to zjada zdecydowaną większą część całego dbm pod każdym względem jakby nie patrzeć ;]

Nie no, z całego DBM to są płyty, które są dla mnie jakimś wyznacznikiem, które robią robotę, ale nie jest to ani silencer, shining, lifelover, forgotten woods ani nawet ot burzum, a tym bardziej jakieś południowo amerykańskie smętne pierdy, które to mają szczególną i jakże upierdliwą tendencję do pojawiania się w ogóle. W sumie to taki cyrk-temat.

[dj zakrystian]

no, akurat Pornography to zjada zdecydowaną większą część całego dbm pod każdym względem jakby nie patrzeć ;]

Nie no, z całego DBM to są płyty, które są dla mnie jakimś wyznacznikiem, które robią robotę, ale nie jest to ani silencer, shining, lifelover, forgotten woods ani nawet ot burzum, a tym bardziej jakieś południowo amerykańskie smętne pierdy, które to mają szczególną i jakże upierdliwą tendencję do pojawiania się w ogóle. W sumie to taki cyrk-temat.

A to co w takim razie jest wyznacznikiem gatunku? Bo nie raczyłeś wymienić.
Forgotten Woods to kvlt i chuj w potylicę twierdzącym inaczej.

[DiabelskiDom]

Ja w sumie ciekaw jestem co takiego jest wyznacznikiem gatunku, jeśli (już nawet pomijając Burzum) nie jest to ani Forgotten Woods ani choćby Leviathan, które niszczą takie zespoliki jak większość wymienionych wyżej.

[Wicih]

Może Xasthur. Myślę że to sztos bezapelacyjny który można śmiało wrzucić do tego worka (to już apelacyjnie). Zastanawiam się też nad Hypothermią i Woods of Desolation. W ogóle jeżeli próbujemy to rozpatrzeć trochę bardziej obiektywnie a nie pokłócić się co się komu podoba to myślę że większość tych bezapelacyjnie dobrych albumów DBMowych będą fuzją z jakimiś Atmoblackami i innymi tego typu rzeczami

[Vexatus]

Abyssic Hate...

[TaktycznyPingwin]

Przecież ta cała scena jest jednym wielki zbiorowym masowaniem pały pod to, co wymyśliło Bethlehem. Najlepiej widać to w legendach opiewanym Silencer, który jest totalnym betlejemskim trybutem, ale ludzie mu przypinali Burzumy, Forgotten Woodsy etc. To trochę tak, jak kiedy Jaszak wrzucił kawałki Bathory jako Shadowfall i mało kto ich do Bathory porównywał.

[Wicih]

Moglibyście sobie w sumie założyć osobny wątek w którym gadacie o tym jak bardzo przeszkadza wam fakt że na drugim końcu świata powstał właśnie zespół z gatunku którego nie trawicie, i jaki ten gatunek jest chujowy i w ogóle czemu istnieje XD
A co do przypisywania Silencerowi jakiejś inspiracji Burzumem... co kurwa? Słyszę to dosłownie pierwszy raz w życiu. Kto tak mówi xd

[Blind]

Na upartego możnaby uznać Hvis Lyset Tar Oss za jednego z prekursorów depresyjnego black metalu. A jako przykład niech posłuży tamtejszy otwieracz. Klimatem i tak gniecie całą depresyjną odmianę tego gatunku.

[Vexatus]

Moglibyście sobie w sumie założyć osobny wątek w którym gadacie o tym jak bardzo przeszkadza wam fakt że na drugim końcu świata powstał właśnie zespół z gatunku którego nie trawicie, i jaki ten gatunek jest chujowy i w ogóle czemu istnieje XD

Jest specjalny temat o DSBM, ale akurat tam żaden użyszkodnik jakoś nie ma specjalnie wiele do powiedzenia.

A co do przypisywania Silencerowi jakiejś inspiracji Burzumem... co kurwa? Słyszę to dosłownie pierwszy raz w życiu. Kto tak mówi xd

Louis był prekursorem lub bezpośrednio zainspirował kilka powstanie kilku podgatunków, między innymi także takiego smętnego pitolenia z obłąkanymi wokalizami.

[VVendigo]

Może Xasthur.

z Xasthur jest taki problem, że ma na koncie miliard albumów, z czego kawałków rozpierdalaczy jest raptem garstka i gdyby to tylko z tych utworów nagrać jeden album, to zapewne byłby on legendarny.

Abyssic Hate...

+1

[TITELITURY]

Pierdolicie tam wyżej młode kuce, licytując się który zespół jest lepszy, a to tylko dlatego, że nie słyszeliście jeszcze płyty "Kovovy Haj" czeskiego zespołu Umbrtka. Puścicie sobie z tej płyty utwór tytułowy lub "Chram Tela", a zrobi wam się smutno jak nie przymierzając jurnej szmuli na zebraniu zbowidowców.

[Wicih]

O przepraszam, ja się nie licytuję tylko bronię stanowiska że każda rzecz ma swoją niszę. DSBMy mają swój specyficzny target który ocenia je po swojemu, według własnych kryteriów. Może z Sorry... trochę poleciałem ale dotdotdot wstawiłem tu bo myślałem że swoją surowością atuty uwzględniane przez to środowisko pokryją się z tym co docenia w muzyce społeczność okołoblekowa. No myliłem się i tyle, każdemu się zdarza : )

Ogólnie centralny problem przy omawianiu tej sceny polega najzwyczajniej w świecie na tym że nie za bardzo doceniacie jej odrębność. Jasne, dla kogoś dla kogo głównym środkiem odniesienia będzie Incantation albo Nunslaughter DSBMy nie mają prawa bytu, ale to jest nisza która ma swój własny cel i ludzi którzy oceniają to pod innymi względami, that's all. Osobiście do tej niszy należę i mimo że zdaję sobie sprawę jak bardzo np pierwszy album Lifelovera jest gówniane pod względem bycia black metalem czy nawet dziwnym rockiem, to doceniam to co wnosi pod względem bycia około DSBMowym projektem.

A Umbrtka ogółem to ciekawy stuff, smutno się przy ich płytach robi bo z tego co kojarzę są bardzo szczerzy i narzekają na codzienność?

[Vexatus]

O przepraszam, ja się nie licytuję tylko bronię stanowiska że każda rzecz ma swoją niszę. DSBMy mają swój specyficzny target który ocenia je po swojemu, według własnych kryteriów.

Demko jest całkiem spoko - poleciało wczoraj chyba dwa razy, a mam teraz wyjątkowo mało czasu na słuchanie czegokolwiek... Taka piękna amatorszczyzna i surowizna. Produkcja położyła ten materiał, bo kiepsko to wszystko nagrane (perkusja w szczególności), ale ma swój klimat.

[Wicih]

No ja wiem że tobie siada, ale może dlatego bo jesteś wyjadaczem raw bleków i rzeczywiście gdzieś tam się pokrywa. Większość forum zgodnie uznało że gówno więc w 90% się pomyliłem : ). Ale smutno mi jak słucham tego zespołu. To znaczy nie smutno bo smutna muza, tylko smutno bo myślę sobie że mogli zostać przy tym stylu i naprawdę napędzić projekt. A tam zawirowania w składzie i skończyli grając jakieś post bleki na paru splitach. Eh

[STALOWY SYLWEK]

Gówno. Nie słuchałem.

[deathwhore]

Straszna szkoda, że takie zespoły nie mogą grać tylko dla zainteresowanych taką muzyką, a muszą słuchać ich wszyscy, przez co potem się denerwują i wyżywają w internecie.

[Wicih]

Ironia czy nie, to akurat ja wam omylnie wcisnąłem Już nie bede, pszepszam

[DiabelskiDom]

Straszna szkoda, że takie zespoły nie mogą grać tylko dla zainteresowanych taką muzyką, a muszą słuchać ich wszyscy, przez co potem się denerwują i wyżywają w internecie.

Ja też żałuję, podobnie jak faktu, że wszyscy muszą chodzić na każdy koncert, także takie, które ich nie interesują, na które im się nie chce tudzież nie pozwala im portfel a potem muszą się wyzywać w internecie

[Vexatus]

No ja wiem że tobie siada, ale może dlatego bo jesteś wyjadaczem raw bleków i rzeczywiście gdzieś tam się pokrywa. Większość forum zgodnie uznało że gówno więc w 90% się pomyliłem : ).

Mnie ta scena jakoś za bardzo nie kręci. Kilka zespołów/projektów bardzo lubię, a kilka nawet uważam za świetne, ale dla mnie to nie jest muzyka do regularnego codziennego słuchania.

Tutaj masz mój temat o DSBM: viewtopic.php?f=4&t=4466

Koneserem gatunku nie jestem i raczej nic Cię tam nie zaskoczy (poza Louisem na pierwszym miejscu )...

Zdanie tzw. większości należy mieć centralnie w dupie, bo większość ludzi to idioci.

PS - Jak tam idzie ukręcanie megaprzesterowanego brzmienia basu?

[dj zakrystian]

Abyssic Hate...

Podobno przymierzał się do nowej płyty. Nawet okładka była. No i na tym się skończyło. Abyssic Hate to bardzo ciekawy projekt, bo jest i depresyjny i nazistowski a muzycznie bardzo daje radę.

[Wicih]

Wiesz, jakby nie patrzeć samobójcza śmierć Adolfa spełnia wszelkie kryteria bycia DSBMowym motywem

[deathwhore]

Straszna szkoda, że takie zespoły nie mogą grać tylko dla zainteresowanych taką muzyką, a muszą słuchać ich wszyscy, przez co potem się denerwują i wyżywają w internecie.

Ja też żałuję, podobnie jak faktu, że wszyscy muszą chodzić na każdy koncert, także takie, które ich nie interesują, na które im się nie chce tudzież nie pozwala im portfel a potem muszą się wyzywać w internecie

No jak mnie na koncert akurat nie stać, to wyrażam swoje ubolewanie, bo przecież w innym wypadku by mnie to nie interesowało, w pozostałych wypadkach chodzi wyłącznie o to, żeby Cię poniżać.

[DiabelskiDom]

Bardzo mi to schlebia, że tak Cię absorbuje moja osoba na forum internetowym. Zaiste, czuję się wręcz zawstydzony taką uwagą.

[deathwhore]

Tylko dla Ciebie tu się loguję!

[yog]

Abyssic Hate...

Podobno przymierzał się do nowej płyty. Nawet okładka była. No i na tym się skończyło. Abyssic Hate to bardzo ciekawy projekt, bo jest i depresyjny i nazistowski a muzycznie bardzo daje radę.

Połowa projektów NSBM to jednocześnie DSBM, więc nie ma w tym nic nadzwyczajnego.

[Wicih]

Abyssic Hate...

Podobno przymierzał się do nowej płyty. Nawet okładka była. No i na tym się skończyło. Abyssic Hate to bardzo ciekawy projekt, bo jest i depresyjny i nazistowski a muzycznie bardzo daje radę.

Połowa projektów NSBM to jednocześnie DSBM, więc nie ma w tym nic nadzwyczajnego.

Serio? Pytam bez kitu bo serio nie wiedziałem. Nigdy mnie NSBMowa scena nie rajcowała więc nie wiem. Kurde może sam nieświadomie słucham jakichś hailuiących kolegów xd


Ale w sumie życie kuconaziola rzeczywiście musi być przykre więc brzmi logicznie

[yog]

Oba nurty opierają się najczęściej na Burzum i śpiewanie o depresji i samobójstwach to bardzo częsty temat wszelkich nsbmów tak polskich (ohtaro-selbstmordy), jak i, dajmy na to, australijskich (np. obok wspomnianego Abyssic Hate - Spear of Longinus).

[DiabelskiDom]

Bzdura. Czasem zdarzają się powiązania członków obydwu scen (np wymieniona polska scena ze Świdnicy i okolic - aczkolwiek należy odseparować tutaj rzeczy typu Thoth, które NSBMem nie są, choć powołane do życia przez tamtych grajków), ale pisanie, że połowa NSBMów to DSBMy zakrawa na mocny odlot.

PS. Od kiedy Spear of Longinus opiera się na Burzum i śpiewa o depresji?

[Vexatus]

Spodziewaliście się jakiejś sensownej wypowiedzi o DSBM od kolesia, który jest święcie przekonany, że istnieje coś takiego jak Depressive Thrash Metal?

[yog]

Nie wiem, czy mocny odlot, czy lekki odlot, mnie to zawsze dziwi, jak można łączyć elitaryzm ze skłonnościami samobójczymi i szczególnie przykuwa to moją uwagę, w przeciwieństwie nsbm jako takiego, który jest dla mnie niewarty jakiejkolwiek uwagi.

PS. Od kiedy Spear of Longinus opiera się na Burzum i śpiewa o depresji?

1. Nigdzie tego nie napisałem, to już Twoja nadinterpretacja.
2. Kojarzy mi się ich kawałek o tytule typu blue womb-like cośtam o depresji, że jest ciepła jak łono matki, ale może mi się przywidziało, a może to jedynie tekst któregoś z kawałków.

Poszukałem nieco i na The Yoga of National Socialism utwór Baggy Black (Not So Blue) ma rzekomo tekst:

That warn / womblike feeling you can get from depression

Przypuszczam, że wklejającemu to na MA chodziło o warm, nie warm.

Tak, czytałem kiedyś teksty Spear of Longinus. Jest to jednak chyba bardziej opis kawałka, niż tekst, bo posłuchałem i nie ma tam żadnego wokalu.

Spodziewaliście się jakiejś sensownej wypowiedzi o DSBM od kolesia, który jest święcie przekonany, że istnieje coś takiego jak Depressive Thrash Metal?

Coś sobie dużo dopowiadasz jak na kogoś, kto miałby się sensownie wypowiadać.

[Vexatus]

Spodziewaliście się jakiejś sensownej wypowiedzi o DSBM od kolesia, który jest święcie przekonany, że istnieje coś takiego jak Depressive Thrash Metal?

Coś sobie dużo dopowiadasz jak na kogoś, kto miałby się sensownie wypowiadać.

No to bierzemy postowanie...

Od pierwszego riffu Może i Aura Noir nie jest depresyjnym thrashowaniem? Swoją drogą to z połączenia black, heavy i doom nie wychodzi aby... thrash?

A jest coś takiego jak agresywny thrash? Albo mroczny, wkurwiony, ciężki? Jak dla mnie, to thrash, który jest mroczny to mroczny thrash, thrash który jest agresywny to agresywny thrash, thrash, który sławi Hitlera to nazistowski thrash, a thrash, który jest depresyjny to depresyjny thrash. I działa to odnośnie każdego innego gatunku muzyki poza thrashem i metalem, każdego innego rodzaju sztuki poza muzyką, natomiast prawie każdy gotyk w muzyce jest depresyjny.

Albo jeszcze lepiej: https://www.google.com/search?q=depresy ... talland.pl

Google też pewnie za dużo sobie dopowiada...

Poza tym nie spinaj się tak z powodu głupiego żartu. W nadchodzącym roku życzę krótszego kija w dupie i większego poczucia humoru.

[yog]

Brawo, przytoczyłeś temat w którym potraktowaliście użycie polskiego przymiotnika jako definicję gatunku i wmawialiście mi, że uznaję to za nurt, po czym dla zabawy zacząłem Wam tłumaczyć - skoro tak bardzo chcieliście, by istniał - dlaczego istnieje, a przynajmniej dlaczego mógłby istnieć. Ile razy można o to samo strzępić ryja.

[Wicih]

Stara legenda głosi że był sobie mały Michałek i Marcelek. Morał jest taki że każda gównoburza w internecie kończy się tym że ktoś mówi że żartował, a ktoś mówi że dla zabawy komuś coś tłumaczył i zasadniczo wszyscy mają kija w dupie. A co z Michałkiem i Marcelkiem spytacie? Jeden ma kiłę. Drugi... kija w dupie.

[Vexatus]

Ile razy można o to samo strzępić ryja.

Niepotrzebnie tak nerwowo do tego podchodzisz, bo pamiętamy to po prostu jako zabawną sytuację. Trochę więcej luzu.

[deathwhore]

Sam jesteś Michałek z kiłą.

[dj zakrystian]

Poza Abyssic Hate i naszego Ohtar, to nie znam innych naziolskich depresantów. Większość DSBM jest politycznie neutralna i po prostu uważa życie za gównianą sprawę. A np Trist jest antyfaszystą, skoro kończył posty na swoim pejdżu hasłem: fuck nazi scum. Prekursorzy jak Bethlehem czy Shining, też nic o Adolfie nie wspominają. A Burzum to nie depresyjny black, chociaż zainspirował DSBM, NS i atmo blacki, to ideologicznie nie miał wpływu na smutne i leśne blacki. Tylko muzyczne.

[TITELITURY]

Ohtar do "Human fuel..." w ogóle nie był depresyjny. Potem zaczął, dlatego przestałem go słuchać. Selbsmord i depresyjność, to w ogóle jakiś żart, Dark Fury na Saligii zaprezentowało depresyjność o jakiej te wszystkie malefiki i inne fikołki mogą tylko pomarzyć, ale to tylko ta płyta. W reszcie dużo tam zmian tempa i blastów, żeby to podciągać pod depresyjny BM. Że konsumentom life metalu to umyka, doskonale rozumiem. Im słoń nasrał do uszu, szczególnie tym, którzy słuchają dm w jego szwedzkiej odmianie, ale ze takie rzeczy pisze nasz szacowny Ojciec Założyciel, fan LLN, to mnie dziwi. Chyba, że fhrancuzki metal również uważa za depresyjny. No, może Mutiilation od biedy, ale jakieś pestki, srajgeisty, vlady tepesy i inne moonbloody mają z xasthir tyle wspólnego, co rap z muzyką.

[yog]

Nie wiem, nie słucham Selbstmordów, ale wiem, co znaczy nazwa i zakładam, że coś o tym śpiewali

Mutiilation jest zdecydowanie jednym z protoplastów dsbm, a Pestki z dem i debiutu również uważam, że są na granicy między raw, nsbm i dsbm, choćby za samo opętańczo-zbolałe darcie mordy, ale że tu na forum napisanie, że stare Pestki to raw bm wzbudziło kontrowersje, to się za bardzo nie spodziewam zrozumienia

[TITELITURY]

Posłuchaj Selbstmordów.