
Pewnie nie masz pojęcia, ile hajsu te kostiumy Dimmu, Behemotha czy Wataina kosztują
Ktoś tu chyba robi kurtyzanę z logiki, nazywając mizdrzenie się do marketingowo najbardziej obiecującej grupy odbiorców "pokazywaniem fucka"
Trzeba im jednak oddać sprawiedliwość, że DB właściwie nigdy nie podążali za trendami. Oni trend - chujowy bo chujowy, ale jednak - stworzyli.
Cradle of Filth było pierwszeporwanie w satanistanie pisze: ↑5 lata temuTrzeba im jednak oddać sprawiedliwość, że DB właściwie nigdy nie podążali za trendami. Oni trend - chujowy bo chujowy, ale jednak - stworzyli.
No i tu się zgadzam z Tobą yogi, bo kredki chyba jednak wcześniej ten trend zapoczątkowały, Dimmu potem zaczęło w te klimaty wchodzić.yog pisze: ↑5 lata temuCradle of Filth było pierwszeporwanie w satanistanie pisze: ↑5 lata temuTrzeba im jednak oddać sprawiedliwość, że DB właściwie nigdy nie podążali za trendami. Oni trend - chujowy bo chujowy, ale jednak - stworzyli.![]()
Wiedziałem, że ktoś w końcu zada takie pytaniedeathwhore pisze: ↑5 lata temuSerio znacie pełne płyty tych zespołów? I nie wstydzicie się przyznać?
Belzebóbr pisze: a ja jak najbardziej słucham muzyki z tidala i spotifaja, o wiele lepsze to i poręczniejsze niż słuchanie z jakichś śmiesznych CDków. Przynajmniej można się do głośnika na bluetooth podłączyć
Tak ? A o czym to świadczy ?
Faktycznie !!! Zapomniałem, że metalowy świat słucha głosu paru ludzi z tego forum i na ich podstawie wyznacza trendy w muzyce.Wędrowycz pisze: Warto mieć na względzie oczywistość, że większość ludzi na tej planecie to skończeni debile i bezguścia, nadający się tylko do odstrzelenia.
Czyżby ? Aż się chce zapytać, kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień ?!Wędrowycz pisze: Kabzę zespołom typu Dimmu Borgir nabijają wielbiciele muzyki lekkiej, przyjemnej, melodyjnej i wpadającej w ucho, a także cała masa gotów i pozerów którym się wydaje że słuchają "mhrocznego" zespołu, a tak naprawdę to chuja się znają na ekstremalnym metalu.
Fuck'a można pokazać w takim przykładzie jak przedstawiłeś ale i w kompletnie odwrotnej sytuacji, kiedy zespół z płyty na płytę gra coraz bardziej lekko, strawnie i przyjemnie.porwanie w satanistanie pisze: Hm... mamy chyba mocno rozbieżne pojęcia na temat tego, co oznacza pokazać fucka. Po mojemu pokazuje fucka zespół, który pierdoli konwencję i oczekiwania (powiedzmy - Darkthrone na "A Blaze'.." a potem znów na "The Cult Is Alive"), a nie taki, który po raz kolejny nagrywa dokładnie to, czego wszyscy się po nim spodziewali.
Ty. A teraz zadam pytanie. Czy Twoim zdaniem DB, to dobra muzyka ?Pytanie nr 2 kto w takim razie zna się na ekstremalnym metalu ?
O tym, że jest jak zawsze popyt na muzykę wpadającą w ucho, ale zazwyczaj mało ambitną. Dimmu Borgir czy Cradle Of Filth to zespoły, których dobrze się słucha jak ktoś wkręca się np. w black metal, co nie znaczy że są one poważane wśród fanów gatunku słuchających go od lat. Nie znam jakoś ludzi którzy słuchają Dimmu Borgir od początku istnienia zespołu dotąd. A to już chyba o czymś świadczy, nieprawdaż?
Metalowy świat słucha najczęściej tego co znane, co widać po popularności zespołów typu Metallica, Slayer, Behemoth czy właśnie bohaterowie tego tematu. Trendy to chujowa rzecz, bo one zmieniają się ciągle. Wystarczy spojrzeć na sam black metal jako przykład. Były już fazy na old school, był okres kiedy prym wiódł symfoniczny podgatunek, potem m.in. depresyjne brzmienia, dysonanse, religijne/ortodoksyjne klimaty, teraz od kilku lat znowu rozkręcił się też war metal, choć przecież wcześniej słuchała go wąska grupa wielbicieli. Nie uważam też, że my tu na naszym forum wyznaczamy czego warto słuchać, a czego nie. Każdy lubi coś innego. Chyba nie do końca rozumiesz o co mi chodzi mam wrażenie. Ja ciągle piję do tego samego - najlepiej sprzedaje się to co dobrze wypromowane i rozreklamowane, łatwo przyswajalne dla mas i najczęściej mało ambitne. Bo skąd np. taka ogromna popularność np. disco polo? Dla mnie to większy fenomen niż Dimmu Borgir na ten przykład.
Przede wszystkim osoby osłuchane w jakiś gatunkach przez lata. Ja ponadto wierzę w coś takiego jak gust obiektywny. Nie lubię niektórych zespołów, ale obiektywnie doceniam ich wkład w dany gatunek, czy zdolność kompozytorskie. Od kiedy KoRn czy Slipknot są ekstremalnym metalem? Co nie zmienia faktu, że ja dotąd lubię sobie KoRna odpalić i nie widzę tego jako jakiegoś guilty pleasure czy coś. Mało kto żyje tylko ekstremalnym metalem, ale wiele osób wstydzi się przyznać do słuchania rzeczy z innych gatunków. Najlepiej być kurwa mega tró, bo można poszpanować, nie?Hajasz pisze: ↑5 lata temuCzyżby ? Aż się chce zapytać, kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień ?!
Pytanie nr 2 kto w takim razie zna się na ekstremalnym metalu ? Bo chętnie posłucham takich osobników bo wiedzy nigdy za mało.
Nie raz parsknąłem śmiechem widząc ilość odpowiedzi przy takich ekstremalnych metalach jak Korn, Slipknot czy Machine Head.
W imię powiedzenia, że nikt nie słucha ale każdy wie co na nowym albumie piszczy.
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ale jak kusi, nie? Ja nie sprawdzam tego co prezentuje obecne Dimmu Borgir, bo dla mnie od iluś już lat nie da się słuchać ich wypocin. Natomiast do staroci wracam czasami, choć i one się u mnie już zdezaktualizowały na przestrzeni lat mocno. Gust wyrabia się latami.
O przystępności i wpisywaniu się w masowy gust.
Nie wtedy, kiedy wszyscy dokładnie tego oczekują.
Wszyscy, oprócz fanów, spodziewali się, że nagrają takie samo, albo jeszcze bardziej komercyjne gówno. Fani też spodziewali się, że nagrają mniej więcej to samo, co zawsze. W sumie wszyscy mają to, czego oczekiwali.
Ja też byłem odporny, a w dodatku wielce obrażony i rozczarowany, bo naczytałem się w prasie, że DB to symfoniczny black metal, jak Emperor, a Emperor to był wtedy dla mnie szczyt artyzmu. Jak zobaczyłem ten klip i okazało się, że to za chuj do Emperor niepodobne, że klawisze nie szybują majestatycznie, tylko wygrywają jakieś czerstwe melodyjki, to jebłem focha na 102 i w rewanżu kpiłem z tej kapeli przez dekadę z hakiem.deathwhore pisze: ↑5 lata temuJa poznałem trochę wcześniej, bo na Viva Zwei, dobrej, niemieckiej stacji, leciało w środku dnia The Mourning Palace. Chyba byłem od początku odporny na taką stylistykę, bo typ oblewający się sztuczną krwią pod klawiszowe pitolenie już wtedy mnie śmieszył.
Zgadzam się z tą częścią postu zdecydowanie. Wytrwałość godna podziwu. Szczególnie, że ostatecznie kolesie wcale nie są pogardzani przez kolegów po fachu mimo tylu lat robienia z blacku kabaretu. Vortex w wywiadzie wspominał przed ostatnią Metalmanią, że dla niego już się to zaczął robić za duży cyrk i nie płacze po Dimmu, ale mimo wszystko o kolegach raczej dobrze mówił wciąż. Zresztą moim zdaniem akurat Vortex pomagał Dimmu dość solidnie, bo teraz się tymi bieda-chórkami muszą posiłkować zamiast jego, jakby nie było, ładnego wokalu, będącego niezłą przeciwwagą dla shagrathowej przeciętnizny.TITELITURY pisze: ↑5 lata temuW tym tkwi sukces zespołów pokroju DB. To już jest baby metal, dla którego możemy czuć pogardę, ale też chyba powinniśmy trochę podziwiać. Przez tyle lat uderzać w tak jasno zdefiniowany target i nie tylko utrzymywać się na powierzchni, ale z roku na rok trzepać coraz więcej peklu, to naprawdę trzeba mieć talent. Umieć spełnić wymagania wytwórni, odbiorcy i jeszcze potrafić patrzeć w lustro bez obrzydzenia.
Tzn. moim zdaniem nawet na forum to widać poniekąd. Działa to tak, że jak ktoś założy temat to chuj kładziony jest przez wszystkich. Pierwsza odpowiedź ma 60% szans na wywołanie lawiny dalszych komentarzy. Jedna pochwała jest olewana, dwie (najlepiej od osób o różnych gustach) już wzbudzają zainteresowanie.Wędrowycz pisze:Nie uważam też, że my tu na naszym forum wyznaczamy czego warto słuchać, a czego nie. Każdy lubi coś innego. Chyba nie do końca rozumiesz o co mi chodzi mam wrażenie. Ja ciągle piję do tego samego - najlepiej sprzedaje się to co dobrze wypromowane i rozreklamowane, łatwo przyswajalne dla mas i najczęściej mało ambitne. Bo skąd np. taka ogromna popularność np. disco polo? Dla mnie to większy fenomen niż Dimmu Borgir na ten przykład.
Protestuję! Porównywanie dymiących burgerów do Transformersów to gruba przesada! Parę kawałków daje radę, jeśli nie słuchać częściej, niż co parę miechów.porwanie w satanistanie pisze: Potem jednak, gdy zaczęła mi przechodzić ortodoksja, zacząłem słuchać heavy metalu i takich tam rzeczy, stopniowo dotarło do mnie, na dwóch czy trzech środkowych płytach nagrali muzykę całkiem fajnie pomyślaną, komercyjną, ale rzetelnie zaaranżowaną i podpartą filmowych klimatem, której od czasu do czasu można posłuchać., tak jak można obejrzeć kolejną część Transformers.
dajcie znać, jeśli ktoś coś zrozumiał