Brzmi... szumnie, po opisie i miażdżących porównaniach z Thorns i Iperyt spodziewać się można nie wiadomo czego, a jak jest naprawdę? Naprawdę to noise tu nie ma wcale, industrial jest obecny w ilościach dość kosmetycznych a rdzeniem jest Mayhem z okresu po GDOW, zatopiony w postsymfoniczno-industrialnej otoczce. Myślałem, że będzie to awangardowe, zimne i nieprzystępne, jest sympatyczne, tradycyjne i klarowne. Czy jest zajebiste? Jest OK. Ładnie to chodzi, przepisowe riffy i bębeny, wokal może być. Do oryginalności Thorns czy przebojowości i jednocześnie radykalizmu Iperyt nie ma to startu. Ba, nawet to, czy jest to rodzime jest dyskusyjne, biorąc pod uwagę, że 1/2 składu zaangażowanego w tworzenie tych dźwięków stanowi panna z Belgii
To ktoś tu tego wszystkiego słucha i komentuje NA TZREwŹO?! Ale wy mnie, piczka macierzyna, zaskakujecie!Nathas pisze:Warto czasem wysłuchać i skomentować NA TRZEŹWO.
Sugerujesz że w drodze do paczkomatu na szybko pisał?
Taka trochę niedźwiedzia przysługa...Lis pisze: Znajomi chyba nie będą najszczęśliwsi że Hajasz zabrał się za promowanie ich kapeli.
Nie no, ja prawie na pewno przez ciekawość posłucham, jak coś wydadzą zwartego, więc jakiś efekt marketingowy jest, a i lepiej się dowiedzieć niż nie dowiedzieć, że ktoś coś w takiej stylistyce u nas rzeźbi, skoro na reaktywację SS 2666 niestety nie ma co liczyć.
Ale widełoklip ładny, kolorowy i z napisami dla niesłyszących!
Albo Necrophagii.dj zakrystian pisze: ↑11 mies. temu Hajasz jest z was dumny. Za chwilę posty w debiutującej kapelce przebiją liczbą Behemoth! A co to za nekro akcje z typem z Szumu? Nasłuchał się Cannibal Sex?
Złote wary brutallanduHajasz pisze: A teraz albo i napewno jaracie się jakimiś obsranymi Mardukami kiedy za chwilę poczujecie sowitego wała w dupę jebane black metalowe kmioty.
Dzięki że powiedziałeśTaktycznyPingwin pisze: ↑11 mies. temu Poza tym ten projekt tworzy ten śmieszny chłopczyk, którego największym marzeniem było ruchanie nieboszczyków, o czym kiedyś dość intensywnie sobie w internetach projektował. To, że ktoś jest spierdolony na łbie, jeszcze nie oznacza, że jest ekstremistą…
Godflesh, Mayhem, Ministry - Thieves, znowu Mayhem. Kilka sekund start-stop riffu, w sam raz żeby poczuć nostalgię za latami 90. Koniec końców ja również nie jestem pod wrażeniem.