Zawitamy na Słowację bo tam ten oto smutny pan co się zowie Unholy postanowił 5 lat temu grać blek metal taki pogański. Łatwo nie miał bo powiedział sobie, że wszystko ogarnie sam ale tu proszę o uwagę tutaj jest grane. To nie jest kolejny vexowy raw, w którym chłopaczek dostając pod choinkę gitarkę podczas wyciągania ją z futerału jedną ręką chwycił gryf w przypadkowym miejscu a druga niechcący mu się omsknęła po strunach i tak oto coś mu się zagrało i zapamiętał to a potem na tym wydał cały album. Nic z tych rzeczy. Otóż ten Unholy jednak potrafi grać a nawet wie co to brzmienie. Tak więc zabrał się za komponowanie i w roku kiedy powołał do życia zespół pojawił się na jakimś tam spliciku, który wydała nasza wytwórnia.
Niestety od tego czasu wiele wody upłynęło a tu niczym szpieg z krainy deszczowców zza winkla Werewolf wydało debiutancki album. Tutaj zaledwie niespełna 30 min granka ale za to jakiego zajebistego i klimatycznego. Dobrze, że młodzieniec Unholy jednak stwierdził, że drzeć japy raczej nie umie więc poprosił o pomoc koleżkę Bare de la Croix, który zajebiście podłożył teksty w rodzimym języku. Muszę przyznać, że o dziwo wyszła fajna płytka, która choć straszy szkaradną okładką i śmiesznymi tytułami a tym samym tekstami ale jednak całościowo fajnie się tego słucha. Ostatni kawałek Wychowany przez Wilki powinien stać się jednym z hymnów blek metalu.
Ešte jedle rastú... Split 2019
Balady čiernych nocí Full-length 2024