Infernarium to fińska horda założona przez muzyków takich kapel jak Malum, Norrhem i jeszcze kilku innych. Na koncie EP i jeden album. Znam tylko pełniaka, muzyka na nim zawarta to surowy BM, który jednocześnie jest nastrojowy i niepozbawiony klimatu. Tu jakiś klawiszek, tam jakieś chórki, zmiany tempa, nie ma nudy. Teksty okultystyczne, bluźniercze i antyislamskie. Uważam, że warto sprawdzić.
I powiedzcie po co ja mam siedzieć godzinami przed komputerem, tracąc wzrok poszukując dobrych kapel, skoro to wszystko zrobi za mnie NathasathaN ? Natas, jesteś jak twór, który nigdy nie wystąpi w naturze: połączenie Żyda i świni. Jak żyd jest w stanie przejść cały świat szukając szekli, tak ty przekopiesz cały Internet, znajdując wreszcie ciekawy zespół. I zupełnie jak świnia wytresowana do szukania trufli, robisz to celnie. A nielada to sztuka znaleźć dobrą muzykę, kiedy dotknięci jesteśmy klęską urodzaju, więc zespołów jest dziś na scenie więcej, niż chorobotwórczych drobnoustrojów gnieżdżących się w pizdach heroinistek dających dupy za 50 zł w Warszawie pod Marriotem. Ale dość już chwalenia człowieka, któremu koralik na szprychy rowerowe zaplątał się w brodę. Wypadałoby napisać coś o samym zespole.
A zespół, jak na śFiński przystało, nawet , gdy średni, trzyma poziom dla większości nieosiągalny. Gotów faktycznie jestem uwierzyć, że jakiś diabeł rozpostarł skrzydła nad tym krajem, bowiem wiele zespołów z niego po prostu jeśli nie wybija się ostro ponad przeciętność, to i tak są bardzo dobre. Nie inaczej rzecz ma się z Infernarium, które z pozoru może wydawać się kolejną sztampową kapelą, jakich wiele. Wrażenie to wzmacniane jest, gdy zespół wchodzi na wysokie obroty lub angażuje do muzyki punkową motorykę, ale to tylko wrażenie. Dwie rzeczy, moim zdaniem, stanowią o ponadprzeciętności Infernarium. Doskonale przemyślane fragmenty , kiedy tempa są średnie lub wolne - to wtedy muzyka zespołu zyskuje najwięcej, oraz świetne wkomponowanie w nią sampli z kacerskich pseudomszy ( Bóg jest tylko w Kościele Katolickim ! ), które tu faktycznie stają się częścią utworu, a nie tylko przerywnikiem. Kiedy jakieś gnojówy z kacerskich oaz śpiewają sobie swoje zjebane kacerskie piosenki , a podkład do nich robi perkusja, żeby potem jak w masło nóż, weszły w to gitary, wtedy jestem rad niemożebnie z tego, co słyszę. Jednak, żeby docenić takie smaczki, trzeba mieć subtelne ucho, doceniające dobry blackmetal. Dla profanów , którzy zbyt często wyjebali się na głowę podczas jazdy deskorolka, Infernarium pozostanie tylko kolejnym zespołem w morzu mu podobnych z tą tylko różnicą może, że muzycy do perfekcji opanowali granie tremol i blastów. Będzie to jednak opinia bardzo krzywdząca. Także @Nathas dziękuję Ci i szukaj dalej. Nie ustawaj w trudach !