Hajasz pisze: ↑tydzień temu
Ta płyta jest jak sex z dmuchaną lalką i to w dodatku taką za mało napompowaną.
Nie mam w tej kwestii żadnego doświadczenia więc daje wiarę na słowo.
Lis pisze: ↑tydzień temu
Grają strasznie banalne riffy.
No grają, nie będę próbował zaprzeczać. Ale w tym wypadku w ogóle mi to nie przeszkadza, bo to nie o riffowanie tutaj chodzi.
Dodam nawet, że melodie też są banalne a sample tanie. Ale co poradzę, że to na mnie działa?
Stosując porównanie à la Hajasz... Znałem kiedyś babeczkę z takim nieco głupkowatym wyrazem twarzy, nie tyle brzydką co z leciutkim zezem. A mnie ten jej wyraz twarzy i zezik kręcił niemiłosiernie, zwłaszcza gdy się krzywiła jak ją stukałem. Więc nie mówię, żeby się z Limbonic Art żenić, ale tryknąć raz na jakiś czas? Z przyjemnością!