#53
Ryszard 6 lata temu
Czasami aż trudno mi uwierzyć kiedy czytam o tych wszystkich listach do przyjaciół muzyków wysyłanych w przeszłości, czy nieustającej korespondencji z zachodem aby potem zapostować dwa wersy po angielsku i dostać opierdol bo jakiś kolega nie rozumie angielskiego... haha.
Druga sprawa, i będzie personalnie do @Pioniere. Naprawdę uważasz ze biedny JKB był w podobnej sytuacji co biedny fan w Polsce? Zresztą chuj nie biedny skoro wysyłał listy za granice, z IRCAmi, znaczkami zwrotnymi czy dolarami... Na początku lat 90tych, już za moich czasów, nie mogłem sobie pozwolić na taką zabawę a co dopiero w latach 80tych. W moim przypadku kilka poszło w świat i przepadło. Kilka z Polski wracało... Jedyną pomocą byli ustawieni kumple albo ci co spierdolili z tego łez padołu... Ew. ktoś z rodziny.
I wracając do sedna. MC, CD i LP nie są / nie były w UK jakimś świętym bezcennym graalem a płyty brytyjskich industrialowców itp w latach 80tych można było kupić normalnie w sklepach. To nie było polskie komunistyczne zadupie...
Dalej:
"@pit co rusz to wymieniasz te wszystkie zespoły, jakby będący szczylem Broadrick, który "okładał kieszonkowe" na struny do gitary, znał ich wszystkich twórczość od podszewki, a wcale tak nie było — to nie była era netu"
Ja wiem że Godflesh to zasługa min SWANSÓW, których Broaderick namiętnie słuchał i z którymi w tape trading na bank się nie bawił.
!Polacy, to murzyni europy. Black Lives Matter!