Jednak przedwcześnie ponarzekałem na nowy album. Jest tu sporo dobrych kawałków. Nieco spokojniej, czasem w tonacji sentymentalnej, ale nie ma ryzyka, by zainwestować w ten album. Trochę klimatu z płyt poprzednich z naciskiem na album Rosenrot i Reise Reise. Kusi mnie opisanie poszczególnych kawałków, bo wtedy lepiej to można pojąć, skąd ta zmiana zdania u mnie. Ale to też efekt singlowego Zeit, który mocno się wrył w pamięć. Ale tak naprawdę na płycie jest o wiele więcej lepszych kawałków. Meine Tranen chociażby. Niby znany doskonale Rammstein, ale w tej mieszanej konwencji. A kolejny Angst bardzo motorycznie rozwija dobry "lot". Miłego dnia.

Allah jest wielki, ale B-52 też jest duży.