Sanford Parker elektronika, Mike IX Williams wokale, Scott Kelly gitary i wokale, Bruce Lamont saksofon, to nie mogło się nie udać. Wolicie debiut, dwójkę czy może koncert?
Skład:
Scott Kelly - Guitars, Vocals Neurosis, Scott Kelly, Mastodon (live), Blood & Time, Shrinebuilder, Tribes of Neurot, Absent in Body, Hayward, Mirrors for Psychic Warfare, Razors in the Night, The Road Home, ex-Scott Kelly and The Road Home, ex-Violent Coercion
Sanford Parker - Keyboards, Drum programming Buried at Sea, ex-Twilight, Mirrors for Psychic Warfare, Two from the Eye, ex-Minsk, ex-Nachtmystium, ex-Wrekmeister Harmonies (live), ex-Behold! The Living Corpse, ex-Circle of Animals, ex-Missing, ex-The High Confessions
Bruce Lamont - Saxophone, Vocals Bloodiest, Bruce Lamont, Circle of Animals, Yakuza, ex-Minsk (live), ex-Wrekmeister Harmonies (live)
Mike IX Williams - Vocals Eyehategod, Arson Anthem, Outlaw Order, ex-Drip, The Guilt Øf..., ex-Crawlspace, ex-Suffocation by Filth
Dyskografia: 2013 - Hoax the System / Grin with a Purpose [single] 2013 - Last City Zero 2014 - Writing History in Advance [live] 2015 - Know How to Carry a Whip
Dwa super albumy właśnie dwójka w nowym odtwarzaczu już dawniej rozwalała teraz brzmieniem jeszcze dosadniej i klarownie rozbija wszystko na atomy Mega album, czekam na kolejny strzał.
Debiut stawiam najwyżej, cudowne połączenie sludge, elektroniki i americany. Doskonała płyta, słuchałem już dziesiątki razy, i z każdym wywołuje te same emocje.
Na drugim miejscu świetny koncert Writing History in Advance.
Na trzecim ostatnia. Szkoda trochę że na drugi plan zeszła ta piękna folkowo-sludgowa korelacja, ale nie ma co narzekać, bo muzyka wciąż bardzo dobra.
Mnie nigdy nie ruszyło, a przecież skład genialny. W zasadzie to lubię praktycznie wszystkie składowe gatunki tego projektu. W zasadzie - mianowicie nie przepadam za mocno amerykańskim klimatem, redneckami i country. Prawdopodobnie to mnie odrzuca, ale nie mogę powiedzieć by była to zła muza.
Dwójka ma mniej hamburgerów? Sprawdzę więc!
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself
Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay
"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Sprawdź sobie. Podzielony na cztery pasujące, jakby tematyczne segmenty. Zajebiście zrealizowany. Brałem udział w ich koncercie i album brzmi lepiej niż live-live
no i kolejny zakup obowiązkowy, piszę oczywiście o albumie koncertowym zwłaszcza, że brzmienie zachwalasz, może kiedyś zawitają z tym projektem do nas z chęcią się przejadę, jest może oficjalne wideo z koncertu
Śniło mi się dzisiaj, że słuchałem sobie Corrections House, zatem nic innego nie mogło od rana polecieć. Na ruszt poszły obydwa duże albumy. Ogólnie to kapela, którą raz na kilka miesięcy odświeżam i zawsze słucha się rewelacyjnie. Mroczna mieszanka doom/sludge i industrialu. Nie w sensie elektronicznego intra i outra, a w sensie ciągłego pulsowania bitami oraz szumami. Mnóstwo smaczków. Debiut lepszy niż Know How To Carry a Whip, ale ten drugi też smakowity. Bardzo oryginalne granie.
Przyznam się bez bicia, że bardzo słabo znałem do tej pory ten zespół. Coś tam kiedyś słyszałem, ale za bardzo mi się to w pamięć nie wbiło. Kilka dni temu zapuściłem sobie ich pierwszego pełniaka i zaskoczyło. Teraz nie mogę się od nich uwolnić...
Dopiero zaczynam z tematem i już czuję, że szykuje się przykurwisty mjuzik. Za to kocham to forum, mimo że czasami mam ochotę rzucić w diabły jakieś tam udzielanie się tutaj.
Pan Efilnikufesin pisze: ↑3 lata temu
zdecydowanie nie jest to ''Industrialny post/sludge metal. Z saksofonem ''
Dla mnie tak właśnie jest. Można w sumie powiedzieć tak jak @pit, że to industrialny metal z saksofonem, ale jednak dla mnie post/sludge jest tam na tyle istotny, że warto go odnotować przy szufladkowaniu.