Boguś dobrze prawi Scat, Horse i Love jest jak wielka trójca a potem to zwykłe szukanie chuja do dupy ale nie jestem od tego aby zabronić komuś jak się podoba.
Hajasz pisze: ↑3 lata temu
Boguś dobrze prawi Scat, Horse i Love jest jak wielka trójca a potem to zwykłe szukanie chuja do dupy ale nie jestem od tego aby zabronić komuś jak się podoba.
…
Hajasz pisze: ↑7 lat temu
Coil bardzo słabo do mnie przemawia. Z całej dyskografii jedynie Horse Rotorvator mogę posłuchać bez zmęczenia.
…
Nie żebym się czepiał, bo zdanie zawsze można zmienić.
Zmieniłeś?
Hajasz pisze: ↑3 lata temu
Boguś dobrze prawi Scat, Horse i Love jest jak wielka trójca a potem to zwykłe szukanie chuja do dupy ale nie jestem od tego aby zabronić komuś jak się podoba.
…
Hajasz pisze: ↑7 lat temu
Coil bardzo słabo do mnie przemawia. Z całej dyskografii jedynie Horse Rotorvator mogę posłuchać bez zmęczenia.
…
Nie żebym się czepiał, bo zdanie zawsze można zmienić.
Zmieniłeś?
Towarzyszu @kurz absolutnie nie chociaż ze Scat dalej toczę siłowanie i zawsze przegrywam natomiast Love dosyć często w tym roku leciało co nie zmienia faktu, że Horse jest najlepszy.
U mnie właśnie w słuchawkach Musick for play In The Dark i no ja pierdolę po prostu, ryje mi to całe ciało.
Spróbuj tej żrącej maści.
Hajasz3 lata temu
Raubritter
Posty: 5890
Rejestracja:7 lat temu
Lokalizacja: Opole
Hajasz
Znam bardzo dobrze ten album, lubię posłuchać ale muszę mieć nastrój i warunki bo ostatnio słuchałem jakoś latem w nocy a za oknem jakiś skurwiel popierdalał kombajnem po polu i klimat poszedł się walić.
kurz pisze:
U mnie właśnie w słuchawkach Musick for play In The Dark i no ja pierdolę po prostu, ryje mi to całe ciało.
Spróbuj tej żrącej maści.
Hajasz pisze: ↑3 lata temu
Znam bardzo dobrze ten album, lubię posłuchać ale muszę mieć nastrój i warunki ...
Mnie Musick for play In The Dark aż tak bardzo to nie ryje i podobnie jak @Hajasz muszę mieć nastrój na taką muzę, przy wymienionej zaś wcześniej trójcy, nie potrzebuję ni dnia, ni odpowiedniego nastroju — jest to muza uniwersalna, wchodząca równie dobrze zawsze, a jak coś tam mi ją nieco zakłóca, mogę zawsze sowicie pogłośnić i po problemie.
Hmm, ciekawe rzeczy Pan opowiadasz, nie wiem nic na ten temat, ale widząc jak lubili zmieniać swoje utwory, to coś pewnie jest na rzeczy. Zresztą narzędzia nieistotne, efekt końcowy się liczy, a tu no jest potęga. Wszedłem do tego oceanu, który wydawał mi się niezrozumiały, i cóż nadal w większości jest, ale jak tam barwnie i ile ukrytych skarbów leży.
Spory tribute. Jeszcze nie słuchałem. Z nazw kojarzę tylko Flint Glass, God Module i Theodor Bastard.
Hajasz3 lata temu
Raubritter
Posty: 5890
Rejestracja:7 lat temu
Lokalizacja: Opole
Hajasz
Wczoraj sobie do snu to grałem i jak to z takimi wydawnictwami bywa przeważnie to chujem o ścianę rozbić. Tym razem jest podobnie choć kilka załóg ładnie pograło jak wspomniany przez Pitu Pitu Theodor Bastard no ale oni poszli na łatwiznę z hitem Love Secret Domain. Ogień pojawia się w kolejnym Her Friends The Wolves zajebiście odegranym przez Grave of the Opal Golem. Dalej jest wiele ekip z poprawnym wykonaniem takim o bez polotu. God Module tak sobie a ich electro nawet na autorskich ich płytach mnie nie rusza. XISIX rozdało świetnie, podobnie Manufaktura, AkA a nawet i tu największe zdziwienie Broken Fabiola. Całość tego tribute mocno przeciętna tak więc kolejne wydawnictwo, gdzie kilku się stara a reszta to drugo i trzecioligowcy wpadają do bagna.
Pełna zgoda. Mimo to wieczorkiem puszczę sobie całość na spokojnie. Może wpadną jakieś nowe interesujące projekty. Niestety tak jak pisze, sporo amatorów pcha się do zabawy. Cieszy duży rozstrzał, od początku do końca dyskografii Coil.
Jeżeli będzie to można kupić w sensownej cenie na winylu i w Polsce, z normalnymi kosztami przesyłki, to biorę. Chyba najfajniejsza rzecz od nich.
Na boku; pieprzony Musick To Play In The Dark nie doszedł, z Fan.pl info, że towar zniknął z półek dostawcy. Także pozostaję tylko z Horse Rotorvator i Loves Secret Domain. Na dłuższą metę lepiej się słucha tego drugiego albumu.
pit pisze: ↑2 lata temu
Słuchałeś "A Thousand Lights in a Darkened Room"?
Tak, mało pamietam. Chyba pokręcona rzecz.
Kurde picie, pociąg jest najlepszy. Ostatnio jak to słuchałem, to było przez pryzmat bardziej industrial post, techno jakieś. A tu smakowity kurwa ambient. Normalnie wariatkowo. Pozdro skurwielu.
kurz pisze: ↑2 lata temu
Kurde picie, pociąg jest najlepszy. Ostatnio jak to słuchałem, to było przez pryzmat bardziej industrial post, techno jakieś. A tu smakowity kurwa ambient. Normalnie wariatkowo. Pozdro skurwielu.
I masz rację co do każdego z tych gatunków. Jeszcze jest tam odrobinka wpływów wczesnego Scanner. Robin był ich kumplem.
kurz pisze: ↑2 lata temu
Kurde picie, pociąg jest najlepszy. Ostatnio jak to słuchałem, to było przez pryzmat bardziej industrial post, techno jakieś. A tu smakowity kurwa ambient. Normalnie wariatkowo. Pozdro skurwielu.
I masz rację co do każdego z tych gatunków. Jeszcze jest tam odrobinka wpływów wczesnego Scanner. Robin był ich kumplem.
kurz pisze: ↑2 lata temu
Kurde picie, pociąg jest najlepszy. Ostatnio jak to słuchałem, to było przez pryzmat bardziej industrial post, techno jakieś. A tu smakowity kurwa ambient. Normalnie wariatkowo. Pozdro skurwielu.
I masz rację co do każdego z tych gatunków. Jeszcze jest tam odrobinka wpływów wczesnego Scanner. Robin był ich kumplem.
pit pisze: ↑2 lata temu
Tak. Ten Scanner. Na "Black Light District" są jego wpływy w kawałkach z samplowanymi rozmowami.
Czyli, kurwa jaki? Scanner Darkly?
Masz przecież w linku bc powyżej ponad setkę materiałów od Robina Rimbauda aka Scanner. Czego jeszcze ci trzeba? Muzycznie to klimaty, w których nie raz się odnajdziesz (electronika, ambient, techno, dark ambient, IDM, glitch, eksperymenty, sound collage, illbient, drum and bass,... itd. - nieco podobny wachlarz gatunków, jaki masz w Coil)
Bardzo dobra książka. Chociaż dopiero zaczynam. Jeszcze nie natrafiłem na żaden wywiad który wcześniej byłby opublikowany na brainwashed. Nawet uchylili rąbka tajemnicy na temat tego w jaki sposób produkuje się "sidereal sound", który był bazą produkcji Coil od okolic "Love's..." aż do końca.
Re-imaginacja pochodzącego ze Scatology utworu “Solar Lodge” w post-metalowym wydaniu Locrian + re-miksy produkcji ludków z Blood Incantation, Fulci oraz Deathpile
Cover jest niezły, pierwszy remiks bardzo dobry, remiks gościa z Blood Incantation jest utopiony w PaulStretch albo czymś podobnym. Oni w tym Blood Incantation to powinni odkryć Astral Disaster, a nie brać się za wczesne Coil.
Niesłychane, wrzucający nie sprawdza co godzinę, czy aby płyta nie jest już wyprzedana bądź niedostępna, żeby w razie czego usunąć wpis! Ja bym banował!
To prawie tak, jakbym napisał "... kupujcie bilety na wczorajszy koncert ... ", ale jak to mówią, prawie robi różnicę, bo jednak trochę jest w tym newsie pozytywizmu - taniej będzie można pewnie dostać kopie owej EP-ki z drugiej ręki, ale i tak nie po cenie wystawionej w ofercie sklepu.
Chyba muszę cofnąć wszystko co mówiłem o Coil, teraz te płyty których nie mogłem kiedyś przetrwać 15 minut lecą w kółko (Scatology, Musick to Play in the dark..)