Krzykliwa obsceniczność i groteska w mainstreamowej ramie, to jest genialne.
Wcale nie, bo Tsjuder lepszy!Ryszard pisze:Laibach lepszy.
I tak wiecej tu pasji, niz w obecnym Wajder.
No przesłuchałem ten numer R+ z 3 razy a Wejder tylko raz i to gdzieś w połowie "odpłynąłem" myślami. To jest smutne.
Masz wrażenie, że jest bardziej melodyjnie ? To masz złe wrażenie bo jest to tak samo melodyjne jak poprzednie albumy. Ich style się nie zmienia od pierwszej płyty. To dalej dżyn, dżyn, dżyn na gitarach, papa pa, papa pa na perkusji plus klawisz i wokal.
Bzdura, na pierwszych albumach lecieli zazwyczaj tym samym schematem: rytmiczna zwrotka z deklamacją i minimum melodii (ciężkie riffy lub sekcja plus jakieś elektroniczne plumki) i przeważnie wielce dramatyczny refren, gdzie dopiero melodia pojawiała się na serio. Całe naprawdę melodyjne kawałki zaczęli robić gdzieś w okolicach Reise Reise/Rosenrot, a nowa rozwija właśnie ten kierunek.
Kwadratura koła to się nazywa.porwanie w satanistanie pisze: ↑5 lata temuBzdura, na pierwszych albumach lecieli zazwyczaj tym samym schematem: rytmiczna zwrotka z deklamacją i minimum melodii (ciężkie riffy lub sekcja plus jakieś elektroniczne plumki) i przeważnie wielce dramatyczny refren, gdzie dopiero melodia pojawiała się na serio. Całe naprawdę melodyjne kawałki zaczęli robić gdzieś w okolicach Reise Reise/Rosenrot, a nowa rozwija właśnie ten kierunek.
No i wszystko jasne.