

Karin Dreijer Andersson i jej ciepło-zimny projekt Fever Ray. Piękna, melancholijna płyta z dziecięcymi piosenkami o kokosach, lodówkach i tym, co będzie gdy dorosnę. Ten chłód i ciepło razem to nie bez kozery wymieniłem na początku, bo kto zna materiał, ten doskonale wie o czym mówię. Ciepły głos Karin kontrastuje z chłodną, popową elektroniką a znowu gdzie indziej dokładnie na odwrót - rozluźniające dźwięki przeszywane są lodowatymi melorecytacjami wokalistki. Wszystkie wokale zrobiła oczywiście ona sama, niech nie zmyli nikogo taki "Dry and Dusty". Polecam też klip do "Seven" kręcony w kurniku. Świetna muzyka dla tych, co lubią Lykke Li, późną Brodkę czy Kari Amirian.