W zamierzchłych czasach Final był projektem power electronics, Greymachine to w zasadzie podróż sentymentalna do czasów młodości (to głupio brzmi zważywszy, że nagrywając Streetcleaner miał dziewiętnaście lat) i powrót do takich zespołów jak Flipper, No Trend, Throbbing Gristle i Consumer Electronics.
@pit co rusz to wymieniasz te wszystkie zespoły, jakby będący szczylem Broadrick, który "okładał kieszonkowe" na struny do gitary, znał ich wszystkich twórczość od podszewki, a wcale tak nie było — to nie była era netu, że każdy mógł poznać wszystko wręcz za chwilę. Z tego, co pamiętam z lat 80-tych, po listownych wymianach poglądów z jego kolegami z zespołu (ND), jak i licznych ówczesnych wywiadach, to posiadał podobnie jak i ja na kasetach te kilka albumów Throbbing Gristle itp. zespołów, a reszta przypisana mu po latach, w miarę powiększania się kolekcji i rozwoju zainteresowań, przez jego samego, a także "internetowych znawców", nie stanowiła wtedy aż tak kluczowych inspiracji, a była jedynie wytworem jego własnego psyche.
Czasami aż trudno mi uwierzyć kiedy czytam o tych wszystkich listach do przyjaciół muzyków wysyłanych w przeszłości, czy nieustającej korespondencji z zachodem aby potem zapostować dwa wersy po angielsku i dostać opierdol bo jakiś kolega nie rozumie angielskiego... haha.
Druga sprawa, i będzie personalnie do @Pioniere. Naprawdę uważasz ze biedny JKB był w podobnej sytuacji co biedny fan w Polsce? Zresztą chuj nie biedny skoro wysyłał listy za granice, z IRCAmi, znaczkami zwrotnymi czy dolarami... Na początku lat 90tych, już za moich czasów, nie mogłem sobie pozwolić na taką zabawę a co dopiero w latach 80tych. W moim przypadku kilka poszło w świat i przepadło. Kilka z Polski wracało... Jedyną pomocą byli ustawieni kumple albo ci co spierdolili z tego łez padołu... Ew. ktoś z rodziny.
I wracając do sedna. MC, CD i LP nie są / nie były w UK jakimś świętym bezcennym graalem a płyty brytyjskich industrialowców itp w latach 80tych można było kupić normalnie w sklepach. To nie było polskie komunistyczne zadupie...
Dalej:
"@pit co rusz to wymieniasz te wszystkie zespoły, jakby będący szczylem Broadrick, który "okładał kieszonkowe" na struny do gitary, znał ich wszystkich twórczość od podszewki, a wcale tak nie było — to nie była era netu"
Ja wiem że Godflesh to zasługa min SWANSÓW, których Broaderick namiętnie słuchał i z którymi w tape trading na bank się nie bawił.
Przyznam ci, że masz rację, nie były to jakieś wylewne korespondencje, ale z zadawanych podczas tzw. tape tradingu pytań, padały jak zwykle te: co polecają, czego sami słuchają i co wg. ich jest obecnie dobre.
Nie twierdze też, że był on zaraz taki "biedny" (mi też $ nie brakło), ale ile płyt w kolekcji miał taki szesnastolatek? Odnosiłem się przecież do ery przed Godflesh-owej. To że znał płytę A zespołu X, to nie koniecznie oznaczało, iż musiał też zaraz znać i B, z której to niby utwór 2 zainspirował go do powstania jakiegoś tam utworu. To własne te częściowo przyszywane inspiracje natchnęły mnie do napisania powyższego postu. Co do inspiracji Łabędziami, to pełna zgoda.
Nie wiem. Czymś interesować się musiał ale "poważnie" metalem akurat niekoniecznie. Ty poznawałeś post slejerowe demówki extremalnych metalowców a on oficjalne wydawnictwa dojrzałego już gatunku muzycznego.
Trzeba pamiętać że dla większości artystów pokroju Justina, metal czy hardcore był tylko i wyłącznie okresem przejściowym...
Co do wieku. Lata nastoletnie to chyba największy zapał, chęci i naiwność z klapkami na oczach, słuchanie muzyki po 12godz dziennie i totalne zaangażowanie więc szybciej wtedy niż za starego.
Temat Greymachine pamiętam był poruszany na starym forum. To dorzucę jeszcze jedną płytę z kategorii Broadrick i przyjaciele:
Rok 2012, Justin oraz Matthew Bower i Samantha Davies, oboje Skullflower, prywatnie para, no przynajmniej wtedy. Proste, hipnotyczne rockowe struktury (Jesu), zatopione w transowym noisie. Powinno podejść zwłaszcza tym co lubią Aluk Todolo (w ogóle w Skullflower doszukiwałbym się korzeni AT).
Całkiem spoko granie - nie znałem tego materiału. THX za wrzutkę! Posłucham sobie wieczorkiem w normalnych warunkach, bo na laptopie nie ma z bardzo sensu.
Niekoniecznie, osobiście dla własnych potrzeb lubię od czasu do czasu bawić się brzmieniem, sprawdzać różne materiały pod przeróżnymi kątami, wersje zgrane z kaset, winyli, taśm, jakieś podłej jakości mp3, jestem zadeklarowanym przeciwnikiem monotonii i "jedynej słusznej wersji". You Tube też często mi się do tego przydaje. Co do powyższego linku była to jedynie forma "reklamy", myślę że nie trudno było Vexatusowi odczytać te intencje. W sieci krąży wersja 320.
PanLisek pisze: ↑7 lat temu
Proste, hipnotyczne rockowe struktury (Jesu), zatopione w transowym noisie. Powinno podejść zwłaszcza tym co lubią Aluk Todolo (w ogóle w Skullflower doszukiwałbym się korzeni AT).
Własnie słucham - całkiem fajne, tylko strasznie brakuje mi tutaj jakiegoś ciężkiego pulsującego basu w tle.
Z ciekawych kolaboracji jegomościa przypomniało mi się jeszcze Council Estate Electronics.
Nie rozumiem. YT, Spotify, Bandcamp, Stream, MP3... co za różnica?
Właśnie lecę tego yt Valley of Fear i mnie się baaardzo podoba chociaż brzmi jak dyktafon z próby. Bez pospiechu ze znikomą i mniej skoczną sekcją i basem. Industrial Drony i popularne dziś w death/black noisowe gitarki.
Dla fanów Liberez czy Corrections House, Oranssi Pazuzu, Brusa Lamonta.
Ściągać nie będę ale zaznaczę na discogs jak jest i sobie kiedyś kupię. Do tego czasu yt pewnie wystarczy...
Mam trzy płytki i wszystkie się mi podobają, choć chyba najbardziej ostatnia, która dość mocno odstaje od dwóch pierwszych i z klimatów industrial dark ambientowych, popada bardziej w techno i dub.
PanLisek pisze: ↑7 lat temu
Rok 2012, Justin oraz Matthew Bower i Samantha Davies, oboje Skullflower, prywatnie para, no przynajmniej wtedy. Proste, hipnotyczne rockowe struktury (Jesu), zatopione w transowym noisie. Powinno podejść zwłaszcza tym co lubią Aluk Todolo (w ogóle w Skullflower doszukiwałbym się korzeni AT).
O Skullflower przydałby się temat. To w ogóle jest niezła choroba, a albumy wydają regularnie. Może nie wszyscy wiedzą, Techno Animal wznawia działalność, a konkretnie będą nagrywać jako Zonal.
I ja wrzucę jeden ze swoich ulubionych albumów od Martina i Broadricka:
"Post Self" to kolejny placek z zajebistym otwieraczem i kilkoma kolejnymi numerami, po czym zaczyna wiac nuda i calosc robi wrazenie niespojnej, niesmacznej. Nie zawiodlem sie, ale i nie zostalem rozerwany na strzepy. Jednak najlepsze bylo ich pierwotne oblicze, zimne sample z automatu, surowizna, piski, jazgot, chore, oblakane krzyki, za to ich zawsze cenilem najbardziej.
Edition of 43 copies. Clear vinyl housed in hand-stamped, letterpressed jackets with insert.
This edition was made with vinyl over-run from the original SIGE Records pressing of this album, with newly generated covers. A co-release between SIGE and Hydra Head Records.
Greymachine is a collaborative work by Justin Broadrick (Godflesh, Jesu, etc), Aaron Turner (SUMAC, Mamiffer, etc), Diarmaid Dalton (Jesu, etc), and Dave Cochrane (head of David, etc). Sheets of noise, mutilated guitars, broken beats, and vocals buried in clouds of dust - this is the music of Greymachine. Unrelenting, unfriendly and highly satisfying for those that savor aural punishment.
PRE-ORDER CUSTOMERS: Orders are expected to begin shipping the week of February 26, 2018. Any items purchased with this pre-order will not ship until the week of February 26, 2018 as well. All items are mock ups and final product may vary slightly.
Najnowsza płyta Godflesh jakoś mnie nie przekonała. Jest znacznie słabsza od poprzedniej a generalnie mogę ją umiejscowić w kategorii dobrych płyt Godflesh. Niby wszystko gra i jest na miejscu ale jest wiele mielizn i niepotrzebnych dłużyzn, kiedy nie dzieje się nic. Może należałoby odczekać jeszcze trochę i dopiero nagrywać nowy materiał. Średnia płyta, która gości u mnie często ale przebić się nie potrafi.
Ascension is Jesu's third studio album and was originally released on Caldo Verde Records in 2011. Now completely remixed by Broadrick himself and remastered for vinyl by James Plotkin, Robotic Empire is pleased to offer this gem on vinyl for the very first time! Housed in a gatefold jacket with matte finish, printed inner sleeves that contain full album lyrics, white colored vinyl or standard black vinyl, and includes a high quality digital download card. Robo is also offering a limited number of copies that come with a cloth patch screenprinted with the Jesu logo!
31.08.18
!Polacy, to murzyni europy. Black Lives Matter!
yog6 lat temu
Tormentor
Posty: 18046
Rejestracja:8 lat temu
yog
Ta okładka mi dziwnego flashbacka zapewniła o miejscu, którego niegdysiejszego istnienia zupełnie zapomniałem. Chyba o coś takiego autorom chodziło ;P
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Postself sobie właśnie leci i nie wiem kto i za co przypierdalał się do tego krążka. Moze to nie jest streetcleaner ale po roku, album jest jak najbardziej sluchalny i robi dobrze w chuj. Odpierdolcie się od Justyna! I dobrze ze muza jest bogatsza i zawiera więcej Jesusowania czy post-owania niż metalowania. Nie o to przecież w godflesh chodzi...
!Polacy, to murzyni europy. Black Lives Matter!
ptrknknc6 lat temu
Master Of Puppets
Posty: 173
Rejestracja:6 lat temu
ptrknknc
"Streetcleaner" to dla mnie płyta kultowa po wsze czasy, inne wytwory Godflesh czy Jesu nie wchodzą mi tak dobrze.
@Pan Efilnikufesin Pobrane. Będzie słuchane, ale nie dziś - boję się, że mi się zbytnio wkręci i popłynę, nie wykonując planu na dziś: odsłuch płytek the Meads ....
O @pit wklejasz utwory z laswellowego Hashisheen, CD na półce stoi od dwóch dekad obok innych laswellowych tworów. Bardzo ciekawy projekt zamysł na płytę kolaborację z wieloma muzykami i tekściarzami udzielającymi swego głosu, nawet zza grobu (William S. Burrough). Igi akurat chyba najsłabiej wypadł wśród plejady "mówców".
Jestem pewnie nieobiektywny, bo mi najbardziej podobają się kawałki czytane przez ludzi o których wiem co to za jedni. Także zarówno Iggy jak i Bill, Genesis, Patti Smith, Peter L. Wilson vel Hakim Bey są spoko. Polecam "Zachodnią Krainę" Burrougsa, bo naprawdę sporo cytatów z tej książki zostało wykorzystanych żeby skompilować biografię Starca z Gór o której słuchamy na płycie.
deathwhore pisze: ↑5 lat temu
Jak yog by chciał, to w 3 tygodnie zostałby ekspertem od Broadricka, a ty się z jedną płytą tyle pierdolisz jak jakiś lamus.
No i?
deathwhore5 lat temu
Tormentor
Posty: 4755
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej
deathwhore
Jesteś lamus!
Nebiros pisze: ↑5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
W trzy tygodnie to niemożliwe — nawet by nie zdarzył wszystkiego znaleźć, by pobrać, a już osłuchać to, by cokolwiek wiedzieć nt. to wcale jakiś absurd.
3 lipca nakładem Mute Song Ltd. pt. Never ukazała się nowa EP-ka Jesu, a kilka dni temu Justin pocisnął newsa, że w listopadzie ukażę się też nowy album pt. Terminus
Jakoś 2 tygodnie temu Avalanche Rec. opublikowało na swym bandcampie EP-kę pt. Depths, dostępną za co łaska (free), z niepublikowanymi wcześniej materiałami Tech Level 2, pochodzącymi z lat 1999-2003.