Szkocki duet, który tworzą dwaj bracia, Michael Sandison i Marcus Eoin. Obok Aphex Twina i Autechre to trzeci filar Warp Records. Projekt jest znany z nostalgicznej atmosfery, wykorzystywania taśm, starych i nietypowych sampli oraz zainteresowania algorytmami, szyframi i numerologią.
Dyskografia:
Albumy Studyjne:
Music Has the Right to Children (1998)
Geogaddi (2002)
The Campfire Headphase (2005)
Tomorrow's Harvest (2013)
EPki:
Twoism (1995)
Hi Scores (1996)
Aquarius (1998)
Peel Session TX 21/07/1998 (1999)
In a Beautiful Place Out in the Country (2000)
Trans Canada Highway (2006)
Ogółem uwielbiam.
MHTRTC, Geogaddi - 10/10.
Tomorrow's Harvest - też, ale lekki zawód, że mało easter eggów.
Właśnie, w sumie to za melodyjność, psychodelię i te easter eggi lubię ten zespół. Mnóstwo cichych wyrazów wmieszanych gdzieś w mix, które słyszysz po raz pierwszy od kilku lat odsłuchiwania. (Geogaddi). Tego brakuje na ostatniej płycie. Niby jest tajemnica, ale jej nie ma.
Polecam także puścić ich sobie od tyłu, gdzie utwory często brzmią niemal identycznie, lub pojawiają się sample i melodie, które nim trafiły na płytę, zostały odwrócone, więc w reversie brzmią "od przodu". Za te easter eggi i specyficzny klimat reklam z lat wczesnego dzieciństwa ćpałem boardsów.
Fajny wpis ten powyżej, treściwy. Brawo nowy użyszkodniku.
Próbowałem się kiedyś zaprzyjaźnić z bohaterami tematu, ale coś nie wyszło. Może zacząłem od nie tego materiału?
Ja bym polecił zestaw: "In A Beautiful Place Out In The Country", "Trans Canada Highway", "The Campfire Headphase". "Geogaddi" oczywiście też.
Tego brakuje na ostatniej płycie. Niby jest tajemnica, ale jej nie ma.
To była drobna wolta w repertuarze BoC. Miał to być czysty ambient zainspirowany klasycznymi soundtrackami. Wendy Carlos i te sprawy. Siłą rzeczy dostaliśmy mniej sampli, matmy i programowania. Lubię, ale jednak chyba wolę "Exai" od Autechre. Wyszło w tym samym roku i również mocno skręcało w stronę ambientu.
Na nowy album można czekać i czeeeekać. Więc trochę osób się zebrało i nagrali podróbę, to znaczy tribute:
Całkiem niezłe.
blue_calxrok temu
Tormentor
Posty: 507
Rejestracja:5 lat temu
blue_calx
Edit:
@up Dzięki za wrzutki. W niektórych kawałkach możesz wskazać do którego oryginalnego utworu nawiązują.
Warto wspomnieć o albumach wydanych nieoficjalnie, przy czym R35TT wyciekł do internetu (podobno) bez wiedzy i zgody autorów.
To pewnie z czasów, kiedy BOC to było jeszcze trio (wraz z Christ.'em)
Podczas słuchania TH odnoszę wrażenie, jakbym momentami słyszał ciche, urwane, pojedyncze słowa. Za cholerę nie jestem w stanie ich zrozumieć, poza tym w Gemini (kobiecy głos "Get ready" lub coś podobnego), w Nothing is Real jakby "twelve", "thanks",gdzieś na początku utworu. W New Seeds - "I like you", jakby wmieszany w przedostatnią melodię był jeszcze vocoder. Natomiast po puszczeniu Comes to Dust od tyłu, tak jakby mocno wygłuszone słowa "Greetings traveler", potwórzone kilka razy, no i pomijam już prośbę/sugestię "Listen" w Reach for the dead i Telepath, bo te akurat łatwo wyłapać i są bardzo czytelne.
MIX z okazji 30 lecia Warp records, ma już parę lat. Easy listening, jakieś shoegaze itp., znajdzie się kilka wgryzających się w głowę melodyjek niewiadomego pochodzenia (prawdopodobnie od BOC). Są one oznaczone znakami zapytania w trackliście. Osobiście mi dupy nie urywa, ale wracam dla paru fragmentów i tak sobie już później leci.
Kurde niby wszystko fajnie, ładne aranżacje, zróżnicowana muza, jakieś zabawy dźwiękiem, to co potrzeba na swoim miejscu. Ale nie rusza, nudzi mnie, nie potrafię dosłuchać do końca, nie ma jakiegoś pierwiastka, nie wiem czegoś, jakiegoś haczyka który by mi się wbił w gardło.
Tak ogólnie o całości muzyki Panów Szkotów.
Na RYM oceny nawet powyżej 4, @pit i @blue_calx wypowiadają się pozytywnie, czyli opinia mas i ekspertów zgodna, znaczy się musi być dobre, a jednak Słowacki wielkim poetą nie jest.
kurz pisze: ↑3 mies. temu
jednak Słowacki wielkim poetą nie jest.
Ale był!!!
To się zepsuł.
blue_calx3 mies. temu
Tormentor
Posty: 507
Rejestracja:5 lat temu
blue_calx
Oni zyskują na słuchawkach, leżąc i doszukując się w mixie znajdziek.
Ja uwielbiam te easter eggi. Poniżej utwór z Geogaddi puszczony od tyłu, tego jest cała masa.
oraz te utwory, które kojarzą mi się z przebudzeniem się w środku nocy przy włączonym TV i w takim półśnie próbowaniu ogarnąć co tam leci, jakieś audiotele... jakieś numery na ekranie, postać coś gada, ale nie do końca kleisz co.
Oni są bardzo delikatni, ale kryje się pod tym zeszyt kwasu, kilogram grzybów i nutka czegoś niebezpiecznego.
Ostatnią płytę lubię wrzucić po imprezie na sen i wsłuchać się w szmery, białe szumy, one łażą w stereo ze słuchawki do słuchawki, a jak przysłuchasz się dłużej, to słychać po nich jakieś niewyraźne słowa. Dużo tego jest, szkoda, że tak są tak bardzo niewyraźne bo zastanawiasz się, czy sobie czegoś nie wkręciłeś, ale jak słyszysz to kolejny raz to przychodzi wniosek, że to zabieg celowy, ale niestety gówno z nich można wywnioskować.
BOC odebrało wiadomość ode mnie na messengerze, gdzie wysłałem im zdjęcie swojego kota, a przecież oni piernąć się boją, bo zaraz internet huczy. Wziąłem ich podstępem, bo zwróciłem uwagę na jeden taki "subliminal message", który wyłapałem będąc pod wpływem dużej ilości środków odurzających.
Czekamy na kolejną płytkę...
Nie ma co się zmuszać, ale jeśli koniecznie szukasz jakiegoś klucza do ich muzyki, to proponuję medium wizualne jako "przystawkę", a konkretnie filmy. "Piknik pod wiszącą skałą", filmy Żuławskiego, Tarkowskiego, co lepsze horrory z Hammera, acid westerny, stare dokumenty przyrodnicze itd.
Bracia albo ich wysłańcy wrzucili jednego z dwóch klipów w HD.
Tutaj mamy na końcu bonus - jingiel z (chyba) kawałka orange romeda, fragmenty z Geogaddi oraz z zapychacza P.C. ze starej demówki A few old tunes vol. 1.
Dają znać, że żyją. Może coś już bliżej nas, po tych trzynastu latach?
Edit: Jedenastu i pół.