Dlatego już tam nie jeżdżę, od jakiegoś czasu 1 metalowa kapela a reszta to takie coś. Dymać te kilometry, żeby 3 dni spędzić w ogromnym tłumie, z którym trudno mi się utożsamić i pójść na jeden koncert. Ostatnio był Gwar i się co niektórzy Uctokowicze zesrali w komentarzach, że najgorszy koncert, na jakim byli. Ale! Co komu w duszy gra. Nie hejtuję tego bandu, to bardziej pojazd na Polandrock.
A sam zespół, to nawet nie wiedziałem, że znałem. Miła ta trąbka w tym drugim kawałku. Na myśli przychodzi Dj Krush - Day's end, którego nie słyszałem chyba za długo.
Ostatnio edytowany przez blue_calxrok temu, edytowany łącznie 1 raz.
Bardzo lubię ten zespół, nie dalej niż parę dni temu leciało "Millenium Fever". Mój ulubiony pełniak natomiast to "Electro Glide in Blue", zróżnicowany w opór, bo to totalna mieszanka stylistyczna i nastrojowa. Jak usłyszałem go jakoś w 1997 r. tak dotąd wracam często, chętnie i za każdym razem robi robotę. Co więcej, zapewne w jakimś totalnym top albumów życia bym go napewno umieścił.
Potem było już trochę słabiej, ale dalej uważam że do końca zespół jakiś poziom trzymał. Nie kojarzę, żeby się rozpadli oficjalnie czy też zawiesili działalność ale jakoś od ok. 10 lat to chyba niewiele o nich słychać.