Jako dzieciak miałem nagrane na VHS Pulse i straszliwie mnie rozpierdalały te projekcje tam (to jest pół koncert, pół teledysk, jak ktoś nie widział). Do dziś mam w baniaku te obrazy, jak np. baloniki z furgonetki wylatują na ulicę i podskakują uciekając, albo typy w garniturach i melonikach na szczudłach idą, gitary spływają strumieniem i te wszystkie flagi powiewające na wietrze... Ostry rozpierdol we łbie dla dziecka
Etap wcześniejszy twórczości zespołu moim zdaniem dość niesłuchalny, ja przynajmniej nie czaję zupełnie, poza jakimiś fragmentami, te hardcore eksperymenty nie na moją głowę. Ummagumma to już całkiem pojazd po całości, do dziś nie jestem pewien, czy to na serio, czy żart z wytwórni.
Od Dark Side of the Moon kapela postanawia grać pop-prog rock i wychodzi na tym prześwietnie. Końcówka płyty z wieńczącymi Brain Damage/Eclipse wspaniała, ale reszta już nieco nierówna. Kolejna płytka, Wish You Were Here - moim zdaniem ich najlepsza, same rozpierdalatory na trackliście (Have a Cigar najmniejszy), a Shine on You Crazy Diamond to najzwyczajniej w świecie poezja dźwięku, cudowny utwór. Animals również świetne i bardzo równe. The Wall mi się podoba, ale tak jak z filmem, nie przemawia do mnie w 100% i dla mnie z tych 4 najsłynniejszych Pinków Floydów najgorszy.
Dalej tak sobie, przy czym na Division Bell jest wspomniany już przez @dj zakrystiana High Hopes, w którym to bas ma przepiękne, pełne brzmienie, aż się chce podgłośnić. Ogólnie to chyba po zakupie każdych głośników pierwszym kawałkiem, jaki odpalam jest High Hopes. Jak to wejście basu jest ŁUUUUUUMMŁŁŁ to mi się nieco kolanka uginają
O, tu są te baloniki i flagi...
Destroy their modern metal and bang your fucking head
yog pisze: ↑6 lat temu
Etap wcześniejszy twórczości zespołu moim zdaniem dość niesłuchalny, ja przynajmniej nie czaję zupełnie, poza jakimiś fragmentami, te hardcore eksperymenty nie na moją głowę.
O taki se, może lecieć, ale nie słuchałbym ku własnej uciesze. Za dużo niezrozumiałych dla mnie tripów tam się znajduje
Destroy their modern metal and bang your fucking head
yog4 lata temu
Tormentor
Posty: 17868
Rejestracja:8 lat temu
yog
Wrzucili dziś w internety jako jeden z pierwszych 4 koncertów restored & re-edited 90-minutową wersję i w ogóle w chuj. Polecam bardzo gorąco, gdyż miazga ostateczna z tymi teledyskami/wizualizacjami w tle jest z Pulse. Już wklejałem w temat, ale długą wersję i może ktoś się bał, to tu jest dla mięczaków opcja!
Następne ma być Live at Pompeii za tydzień. Oczywiście zbieranko hajsu na covidy się odbywa przy okazji, póki co 1,7m dolarków.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Dark Side of The Moon to totalne arcydzieło. Album prawdziwie progowy - rozszerzający granice rocka, jednocześnie przystępny i przebojowy. A wokaliza pani Clare Torry w The Great Gig In The Sky absolutnie cudowna. Mimo minimalnych nierówności, jest to materiał, który ani trochę się nie zestarzał.
Wspaniały Wish You Were Here. Co tu dużo pisać, kto słuchał ten wie. Po prostu welcome to the machine i wszystko jasne.
The Piper At The Gates of Down; uwielbiam tę płytę. Zapowiedź czegoś, co nigdy nie nadeszło. Kto wie jakby wyglądała obecna muzyka, gdyby Barrett nie wybrał ciemnej strony księżyca.
Animals. Młodsza, mroczniejsza siostra Wish... Dobra, dość trudna w odbiorze muza.
Meddle. Ciekawa, być może teraz bardziej doceniana niż kiedyś.
The Wall, jak dla mnie bardzo nierówna, ale kilka kawałków bardzo lubię, np. Hey You, czyli raczej te prostsze w odbiorze.
Momentary Lapse of Reason to wspominam chyba tylko z sentymentu, bo to pierwszy materiał od nich świadomie poznany, ale taki Dogs of War wciąż robi b. duże wrażenie.
yog pisze: ↑6 lat temuDalej tak sobie, przy czym na Division Bell jest wspomniany już przez @dj zakrystiana High Hopes
Jest też "What Do You Want From Me", "Marooned", "Keep Talking" i inne - kawałki z mojej listy ulubionych Pink Floyd. Zawsze, kiedy coś zmieniam w sprzęcie audio to w pierwszej kolejności puszczam właśnie album The Division Bell.
Ogólnie ten zespół to dla mnie jeden z najciekawszych projektów muzycznych w ogóle. Zupełnie inna kategoria grania.
A filling breakfast to satisfy the largest appetite best served in a tent in the Sahara. (Serves up to 250.)
You will need:
1 medium camel.
1 medium North African goat.
1 spring lamb.
1 large chicken
1 egg
450 cloves of garlic.
1 bail of fresh coriander.
1- Take the prepared chicken and stuff with the egg, which should be hard boiled, and pad out with coriander.
2- Stuff the lamb with the chicken.
3- Stuff the goat with the lamb.
4- Stuff the camel with the goat. A pre-prepared camel is rather more convenient--don't be afraid to ask your butcher. Spike with the garlic and brush with butter before cooking.
5- Spit roast over a charcoal fire in an arid desert area for best results.'
Ktos kojarzy?
bogusz4 lata temu
Posty: 97
Rejestracja:4 lata temu
Lokalizacja: G. Śląsk
bogusz
Pink Floyd - Atom Heart Mother Tekst pochodzi z insertu do płyty z tego co pamiętam? Osobiście tego nie widziałem, bo mam tylko Darkside i The wall, ale gdzieś o tym czytałem
The Wall ma kilka fajnych kawałków, ale zapomniałeś o pytonie z Barrettem i części koncertowej Ummagumma.
yog3 lata temu
Tormentor
Posty: 17868
Rejestracja:8 lat temu
yog
Nie zapomniałem, niestety nie przepadam przesadnie za wczesnym Pink Floyd Co do kilku fajnych kawałków na The Wall zgoda, jest nawet kilka zajebistych.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Ryszard pisze: ↑4 lata temu
Jak by były w technicolorze to byś tak nie pisał. Trochę jak skaldowie tyle że blablabla sruuuu mówię gówno myślę gówno rrysio gówno
Słuchałeś kiedyś Skaldów czy tak sobie pierdolisz co Ci fekalia na język przyniosą?
Nebiros pisze: ↑5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Oh, jak nam wojownik w kilku ostatnich miesiącach się zmienił. Z takiej cioty w takie rozdarłe krzyczadło. Zaraz napisze że 3 miesiące temu dziewczyna winyl kupiła i od tego czasu....
Skaldowie to jeden z lepszych i bardziej wartościowych zespołów rockowych swoich czasów, ale hipsterka metalowa nie może tego wiedzieć. Gdyby to był zespół z zagranicy, to by było mlaskanie jęzorem.
Nebiros pisze: ↑5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
deathwhore pisze: ↑3 lata temu
Skaldowie to jeden z lepszych i bardziej wartościowych zespołów rockowych swoich czasów, ale hipsterka metalowa nie może tego wiedzieć. Gdyby to był zespół z zagranicy, to by było mlaskanie jęzorem.
Jako dziecko słuchałem Krywań, Krywań; góralskie akcenty bardzo mi wchodziły (pewnie za sprawą pochodzenia po kądzieli). Muszę odświeżyć.
Powiem ci @deathwhore, że słucham teraz tytułowej suity z Krywania i jak tam bas chodzi, jak organy dojebują, jak klasyczne wkręty robią. No świetny musik.
deathwhore3 lata temu
Tormentor
Posty: 4677
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej
deathwhore
Jeszcze Stworzenia Świata Część Druga. I potem płyty pomiędzy.
Nebiros pisze: ↑5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
yog pisze: ↑6 lat temu
O taki se, może lecieć, ale nie słuchałbym ku własnej uciesze. Za dużo niezrozumiałych dla mnie tripów tam się znajduje
O, jakże to jest śliczna płyta;
Echa Beatles oczywiście słyszalne, ale!!!!, jak to brzmi!!!
Cudownie kwasowo/psychodeliczno/awangardowa mieszanka, ubrana w formę piosenek. Świetna okładka, wspaniała muzyka, jeden z lepszych przykładów jak kreatywni i pomysłowi bywali w tamtych czasach artyści.
Które masz na myśli? Szczerze powiem, tego tropu nie zauważyłem..
Barrett; jego solowy album mnie nie porwał, ale tutaj to maestria i co ciekawe, znam to bardzo długo, a zacząłem NAPRAWDĘ doceniać od niedawna, może kilku lat - i praktycznie co odsłuch, to wciąż coraz lepiej mi to wybrzmiewa w uszach. Album fenomenalny, jak dla mnie.
Obczaj sobie "The Claypool Lennon Delirium" - masa wczesnego Pink Floyd, King Crimson i The Beatles.
yog3 lata temu
Tormentor
Posty: 17868
Rejestracja:8 lat temu
yog
Jak tak Ci się podobają bitelsowe flojdy, to obadaj sobie hordę o nazwie H.P. Lovecraft (szczególnie drugi album z 1967 przednia piosenkowa psychodela) albo angielską Nirvanę. Ten HP Lovecraft polecam gorąco.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
yog2 lata temu
Tormentor
Posty: 17868
Rejestracja:8 lat temu
yog
W vinyltamka.pl reedka kultowego Pulse na 4LP. 505 zł zdaje się, więc dość przyzwoicie.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Przy tej kapeli to dopiero spędziłem czasu. Jako nastoletni amator gitary elektrycznej, ciężki fascynat Iron Maiden i Yngwiego Malmsteena, Gilmour otwarł mi horyzonty na to jak grać i poniekąd stał się elementem układanki w mojej ewolucji do bluesa.
Wcześniej jednak wierzyłem że tak grają wszystkie zespoły prog rockowe, więc chłonąłem wszystkie Genesisy, Yesy, Marilliony, Camele, Areny, Porcupiny etc. Po to by po krótkiej -może dwuletniej fascynacji, znudzić się nimi na zawsze i zacząć słuchać Petera Greena, Claptona, Doorsów, Roya Buchanan, Hendrixa, Steviego Raya, Cornella Dupree etc
Ogromny kawał dobrej i ponadczasowej muzyki. Jest do czego wracać.
Niestety, ubolewam nad tym że nie widziałem ich nigdy na żywo, ani samego Gilmoura też nie.