Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3478
Rejestracja: 5 lat temu

kurz

Jako stary ramol odpowiadam; widzisz jak ten czas szybko mija..

I jako stary ramol też powiem; Child In Time, Speed King, Lazy, The Mule, Bloodsucker, Perfect Strangers forever!

Tagi:
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2664
Rejestracja: 7 lat temu

Pan Efilnikufesin

'Throw My Bones' sluchniete.Calego albumu nie bede sprawdzac bo nie ma sensu.
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3478
Rejestracja: 5 lat temu

kurz

Przesłuchałem właśnie Machine Head, i cofam swoje wcześniejsze słowa o „słabości” tego albumu. Z całą pewnością nie pomaga mu ‚wszechobecnoradiowy’ kawałek, wiadomo jaki. Ale jako całość broni się znakomicie po latach, kawał przykurwistej, świetnie skomponowanej i wykonanej muzy. A Lazy, to po wiadomo jakim utworze, ich najlepszy, z najfajniejszym flow numer - paluszki lizać.

Właśnie przeleciał Fireball, i to też płyta której długo nie doceniałem (tzn. lubiłem, ale nie tak bardzo jak na to zasługuje), muza tam zawarta ma w sobie pewną „dziwność”, której nie potrafiłem wyczuć, a to się tak broni po latach; znakomity album - cała druga strona to odważne poszukiwania czegoś nowego, no po prostu prawdziwa rockowa progresja, np. Fools mający w sobie orientalną delikatność, nie tracący jednakże drapieżności. Świetna muza.


Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17938
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Słuchałem ostatnio troszkę dwóch pierwszych albumów Deep Purple, których może i nigdy wcześniej nie słyszałem, czyli Shades of Deep Purple i The Book of Taliesyn i zabawne to było trochę doświadczenie, że ta hard rockowa legenda wtedy grała covery w sporych ilościach, a na obu krążkach się znalazł cover The Beatles plus inne cudze kompozycje (np. Neila Diamonda). Kiedyś myślałem - może trochę przypał, że Bathory zajebało bębny w Twilight of the Gods z Child in Time, ale tak słuchając tych wczesnych Purpli to się dochodzi do wniosku, że chyba by się nie obrazili, bo sami grają sporo podjebanych motywów, choćby w coverze Tiny Turner i jej męża - jak pamiętam damskiego boksera - z Wagnera, znanego z Odysei kosmicznej Tako rzecze Zarathustra, jakiejś jeszcze klasyki w smyczkowanym Anthem, a na Shades of Deep Purple to zdecydowanie najlepszy mi się wydaje cover beatlesowego Help, który podobno sam Lenon pochwalił stwierdzając, że lepsze od ich wersji to jest (moim zdaniem zdecydowanie, bo sztos). No dobra, nie jest tam najlepszy, najlepszy to jest zamykający album niepewnej proweniencji bluesowy standard Hey Joe. Rok wcześniejsza wersja Jimiego Hendrixa przy tej purpli to trochę garażowa dziecinada. W ramach ciekawostki dodam tu, że chyba wszelkie późniejsze reedycje mają skrócony ten kawałek, w oryginale kończy się on odgłosem kroków i trzaśnięciem drzwiami.

ObrazekObrazek

Radośnie sobie tych dwóch płyt cały dzień słuchałem, więc z 5 razy przeleciała każda, ślicznie to brzmi w pierwotnym brzmieniu. Trochę to jeszcze jest takie granie typu post-beatlesowsko-rolling stonesowska psychodela, ale i słychać, że John Lord po parapetach lata, pomylić się go raczej nie da, no i są już tu pewne elementy bardziej chaotycznego nakurwiania jakie się dwie płyty później choćby we wspomnianym Child in Time pojawi. Więc jakiś wstęp do tego tzw. Deep Purple Mark II tu już słuchać, choć to jeszcze inny zespół.

Co do The Book of chujwiekto (kto to kurwa jest Taliesyn???) jeszcze, to była to pierwsza płyta nowopowołanego do życia przez EMI labelu Harvest, w którym mieli wydawać muzę progresywną. Ich bestsellerem był oczywiście jednak nie Deep Purple, a Pink Floyd.

Ostatnia ciekawostka jeszcze, odnośnie już samego sprzętu, to się dowiedziałem w rozmowie z rodzicielem o tym co tu napisałem, skąd ten charakterystyczny pulsujący dźwięk z Hammondów się bierze, zawsze się zastanawiałem czy one jakieś rozregulowane czy co, ale chyba John Lord to by umiał je ogarnąć/stroić/cokolwiek tam się z tym robi, no i się okazuje, że tam jest po prostu wirujący głośnik w tych Hammondach i stąd takie dziwaczne wrażenie i naturalne vibrato, bo on się faktycznie, fizycznie, analogowo, kręci. Nazywa się to głośnik Leslie, jakby kto się zastanawiał.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5807
Rejestracja: 7 lat temu

pit

yog pisze: 3 lata temu Co do The Book of chujwiekto (kto to kurwa jest Taliesyn???)
https://en.wikipedia.org/wiki/Taliesin
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17938
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Dziękuję bardzo!
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5807
Rejestracja: 7 lat temu

pit

Nie ma za co!!
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3478
Rejestracja: 5 lat temu

kurz

yog pisze: 3 lata temu …bluesowy standard Hey Joe. Rok wcześniejsza wersja Jimiego Hendrixa przy tej purpli to trochę garażowa dziecinada.
Kilka razy próbowałem się mierzyć z przedinrockowymi dokonaniami Purpli, i dobra to jest muza, kompozycje czuć już czymś niesmierdzacym hippisowskimi czasami, no ale lele, dopiero przyjście latającego króla szybkości i mistrza niskich dźwięków, a przede wszystkim mistrza prowadzenia rytmu i wytrzymywania szalonej galopady Blackmore’a nadało ich muzie wizjonerstwa i wyciągnęło potencjał ze wszystkich osobna i zespół jako całości. Dla mnie tylko ten skład jest jedyny i niepowtarzalny, a albumów In Rock czy Fireball, ale i Machine Head też, słucham od wielu wielu lat z niezmienną fascynacją.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17938
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Ja się nie próbowałem mierzyć, po prostu wychodziłem z założenia, że nie dla mnie, a tu jednak odpaliłem, posłuchałem po parę (5-7) razy z rzędu każdą z tych trzech płyt i cyk, już mi się podoba, lubię i szanuję przedpotopowe Deep Purple z Rodem Evansem. Inna muza, zdecydowanie jeszcze osadzona w latach 60, ale też słucha się tego znakomicie, sporo w tym ich psychodelicznym bluesowaniu ukłonów w stronę muzyki klasycznej - co nie dziwi zważywszy że Lord wkrótce skomponował koncert na zespół i filharmonię, gdzie chyba Gillan debiutował. Przede wszystkim jednak kawałki są różnorodne i wpadające w ucho. Na trójeczce cover Donovana pt. Lalena super, trzeba oryginału posłuchać będzie.

Słuchając Deep Purple In Rock trochę inne klimaty już w istocie, bo tam się zastanawiasz ile jest lepszych kawałków rockowych od Child in Time, albo czy można uważać, że jak Bathory to twój ulubiony zespół, a ulubiony kawałek Bathory to przeróbka Child in Time, to kawałek Deep Purple jest lepszy od Bathory.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3478
Rejestracja: 5 lat temu

kurz

yog pisze: 3 lata temu Ja się nie próbowałem mierzyć, po prostu wychodziłem z założenia, że nie dla mnie, a tu jednak odpaliłem, posłuchałem po parę (5-7) razy z rzędu każdą z tych trzech płyt i cyk, już mi się podoba, lubię i szanuję przedpotopowe Deep Purple z Rodem Evansem. Inna muza, zdecydowanie jeszcze osadzona w latach 60, ale też słucha się tego znakomicie, sporo w tym ich psychodelicznym bluesowaniu ukłonów w stronę muzyki klasycznej - co nie dziwi zważywszy że Lord wkrótce skomponował koncert na zespół i filharmonię, gdzie chyba Gillan debiutował. Przede wszystkim jednak kawałki są różnorodne i wpadające w ucho. Na trójeczce cover Donovana pt. Lalena super, trzeba oryginału posłuchać będzie.

Słuchając Deep Purple In Rock trochę inne klimaty już w istocie, bo tam się zastanawiasz ile jest lepszych kawałków rockowych od Child in Time, albo czy można uważać, że jak Bathory to twój ulubiony zespół, a ulubiony kawałek Bathory to przeróbka Child in Time, to kawałek Deep Purple jest lepszy od Bathory.
Uśmiech na gębie!
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2651
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Festung Posen

CzłowiekMłot

Obrazek

1. 7 and 7 Is (Love cover)
2. Rockin' Pneumonia and the Boogie Woogie Flu (Huey "Piano" Smith cover)
3. Oh Well (Fleetwood Mac cover)
4. Jenny Take a Ride! (Mitch Ryder & The Detroit Wheels)
5. Watching the River Flow (Bob Dylan cover)
6. Let the Good Times Roll (Ray Charles & Quincy Jones cover)
7. Dixie Chicken (Little Feat cover)
8. Shapes of Things (The Yardbirds cover)
9. The Battle of New Orleans (Lonnie Donegan/Johnny Horton cover)
10. Lucifer (Bob Seger System cover)
11. White Room (Cream cover)
12. Caught in the Act (Medley: Going Down / Green Onions / Hot ‘Lanta / Dazed and Confused / Gimme Some Lovin')




„Turning To Crime” - kolejna płyta Purpli (tym razem z coverami), ukaże się 26 listopada.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 7086
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Raw Black Metal z rana jak śmietana!!!

Vexatus

Wideo do "7 And 7 Is" lata od jakiegoś czasu po jutubach, ale szczerze mówiąc trochę słabo to brzmi i wygląda.
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2651
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Festung Posen

CzłowiekMłot



No ten kawałek niczego nie urywa i nie wiem też jak się ma do oryginału, choć jak na średnią wieku wynoszącą 73 lata to i tak nieźle.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2651
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Festung Posen

CzłowiekMłot



Kolejny sympatyczny kowerek!
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5643
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

Delektując się irlandzką whiskey i kubańskim cygarem dzisiejsza noc z wichurą za oknem mija przy dźwiękach Głębokiej Purpury. Poleciały same mordercze kultowe albumy ale znowu kiedy wjechał 10 minutowy opus Child in Time to posrałem się w dresy. Kierwa co tam się wyprawia!!! Takich złowieszczych klawiszy Jona Lorda to nawet jakby zebrały się wszystkie tuzy black metalu to kierwa nie wymyśliliby nawet jednej nuty!!! A facet pewnie z papieroskiem w japie sobie całą ścieżkę ułożył w godzinkę z hakiem. Czemu piszę o tym kawałku skoro przecież do albumu Perfect Strangers to mocarna dyskografia ano dlatego, że to chyba jedyny kawałek rockowy w historii, gdzie nie jest najważniejszy podstawowy tekst ale to co dzieje się między zwrotkami a tam do kurwy nędzy dzieje się tyle, że nikt nawet nie próbuje zrobić cover na poważnie czy też dla zwykłych jaj. Może jeszcze trochę pożyję i kiedyś Fenriza oświeci, że przecież nawet Deep Purple grał black metal i scoverują ten numer bo chyba tylko on by dał radę nie odpierdolić szopki krakowskiej skoro wyciągał takie falsety na nieśmiertelnych demówkach Isengard. Życzyłbym sobie takiego ciosu w japę.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3478
Rejestracja: 5 lat temu

kurz

Hajasz pisze: 2 lata temu Child in Time
Nieśmiertelny kawałek. Dużo by można pisać i może za jakieś kilka godzin to zrobię po raz kolejny, bo można to robić w nieskończoność.

Edit. Cover Child In Time to byłaby próba zmierzenia się z absolutem. Zresztą cały In Rock to album wybitny, absolutny kanon, jedna z może kilkunastu płyt, na których znam każdy dźwięk i które NIGDY mi się nie nudzą.
Lis
Moderator globalny
Posty: 1950
Rejestracja: 8 lat temu

Lis

Hajasz pisze: 2 lata temu Delektując się irlandzką whiskey i kubańskim cygarem dzisiejsza noc z wichurą za oknem mija przy dźwiękach Głębokiej Purpury.
A ten jaki burżuj, smaka mi narobiłeś aż sam butelkę rumu otworzyłem, kubańskich cygar nie mam i nie cierpię dymu, a żałuję. Child In Time wiadomo majstersztyk, wychowałem się na Deep Purple, ale w dorosłym życiu niesłusznie trochę ich zaniedbywałem na rzecz Black Sabbath i Iron Maiden.
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2651
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Festung Posen

CzłowiekMłot

Z grania koncertów z grupą na czas nieokreślony wycofuje się Steve Morse, ponieważ jego żona walczy z raczyskiem. Na razie pozostaje pełnoprawnym gitarzysta kapeli, a na scenie zastąpi go Simon McBride, w miarę młody gosc z Irlandii Północnej, podobno niezły w tym fachu.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3478
Rejestracja: 5 lat temu

kurz

Highway Star to jest pierdolony sztos, jakich mało. Jeden z lepszych otwierających kawałków w historii. ‚Przekomarzanie się’ Lorda z Blackmorem; palce lizać. Kocham miłością wieczną, od wielu, wielu lat niezmienną.
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 7086
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Raw Black Metal z rana jak śmietana!!!

Vexatus

Awatar użytkownika
perun
Posty: 57
Rejestracja: 4 lata temu

perun

Niezaprzeczalnie jeden z najlepszych zespołów rockowych:) Nie napiszę tu zbyt wiele oryginalnych twierdzeń: era sprzed In Rock jest przyjemna, ale i nudnawa na tle reszty nagrań jak dla mnie. Znacznie wolę dokonania z Coverdale'm, który jest jednym z moich ulubionych głosów rocka :P

Oczywiście najlepsze dokonania to te na których battle rages on, czyli legendarne mk2. Z Morsem to dopóki jeszcze Jon Lord grał, to była klasa, bo później to już... Jest przyjemnie ale na tle starszych dokonań, jednak nudnawo (znów).

Mam nieco ambiwalentne odczucia co do ich ciągłego grania, ale również sporo szacunku i sentymentów. Raczej już nikogo nie zaskoczą niczym nadzwyczajnym, ani nie przeskoczą swoich wysoko ustawionych poprzeczek - bo to taki zespół na mecie. Czasami to już sprawia wrażenie masła roztartego na zbyt wielkiej kromce chleba.

Na żywo widziałem dwa razy :P

I jest jedna płyta studyjna której nie słuchałem jeszcze: Slaves and Masters.
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2651
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Festung Posen

CzłowiekMłot

Klasa do dzisiaj, porównując do poczynań legend rocka o podobnym stażu. Nie odcinają kuponów od dawnych sukcesów, nadal chce im się wymyślać coś nowego. Oczywiście czasy z Lordem najbardziej kultowe, hity itd., ale Airey też nie jest cieniasem klawiszowym. Z ostatnich dokonań tylko "Infinite" jakaś taka nijaka im wyszła, a dwie ostatnie w tym ta z kowerami to nie jest lipa, jak najbardziej polecam.
Ja widziałem raz, a z Morsem nie słyszałem jeszcze "Bananas".
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 3066
Rejestracja: 8 lat temu

dj zakrystian

CzłowiekMłot pisze: 2 lata temu Klasa do dzisiaj, porównując do poczynań legend rocka o podobnym stażu. Nie odcinają kuponów od dawnych sukcesów, nadal chce im się wymyślać coś nowego. Oczywiście czasy z Lordem najbardziej kultowe, hity itd., ale Airey też nie jest cieniasem klawiszowym. Z ostatnich dokonań tylko "Infinite" jakaś taka nijaka im wyszła, a dwie ostatnie w tym ta z kowerami to nie jest lipa, jak najbardziej polecam.
Ja widziałem raz, a z Morsem nie słyszałem jeszcze "Bananas".
Bananas nawet niezłe. To chyba tytuł na cześć zdradzanych mężów przez p0lki. W każdym razie Gillan mimo tylu lat na karku, nadal świetny. Być może to reptilianin? Bo nawet Halford, czy Dickinson kuleją obecnie na żywca.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3478
Rejestracja: 5 lat temu

kurz

kurz pisze: 9 mies. temu Obrazek
Całkiem dobra muzycznie płytka. Rod Evans fajny głos. Ale.
Dopiero na następnym albumie wystrzelili w kosmos. Glover nadał ich muzie pulsu, trzymał w garści Blackmore'a, który dzięki temu ograniczeniu pokazał pełnię możliwości, szczególnie w Child in Time, szczególnie od 3:20, szczególnie od 4:05, a muzyczna rozmowa, a w zasadzie rozmowa kochanków z Lordem od 5:40 do 6:05 jest szczytem muzycznych szczytów w całej muzyce rozrywkowej. Panuje nad tym Roger, utrzymuje jedność wszystkich idealnie zsynchronizowanych muzyków. Oczywiście cały utwór jest fantastycznym budowaniem nastroju, a Gillian wchodzi na niebotyczny poziom, którego nigdy później już nie osiągnął. Nie można zapomnieć o Paice, dającym kawałkowi niezwykłą dynamikę.

To tyle. Spierdalam.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17938
Rejestracja: 8 lat temu

yog

No, słychać różnicę, przepaść może nawet, ale te wcześniejsze też przyjemne granko. Ot, po prostu nie są jeszcze kamieniami milowymi muzyki, a In Rock to jest. Bardzo jest.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 3360
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: From Hell

Szajtan

Nowy album ukaże się 19 lipca pod tytułem „=1”. Pierwszy singel z płyty ukaże się 30 kwietnia.

Obrazek

Tracklist:
1. Show Me
2. A Bit On The Side
3. Sharp Shooter
4. Portable Door
5. Old-Fangled Thing
6. If I Were You
7. Pictures Of You
8. I’m Saying Nothin’
9. Lazy Sod
10. Now You’re Talkin’
11. No Money To Burn
12. I’ll Catch You
13. Bleeding Obvious
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2651
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Festung Posen

CzłowiekMłot

Okrutnie słaba okładka, lecz nastawiam się na kolejny dobry album i jestem ciekaw co nowego doda do ich muzy nowy gitarzysta. Co do obrazka to nie mam obaw, bo podobnie szpetny już 11 lat temu mieli, a treścią się obronili. Niech żyje DP!




Lata mijają, a oni nadal pięknie grają na żywo.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2651
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Festung Posen

CzłowiekMłot



Nowy utwór.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2651
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Festung Posen

CzłowiekMłot

Post pod postem, bo mi wolno.



Najnowsze wideo prosto z serca rockowego Parku Geriatrycznego. Całkiem żwawe podrygi osiemdziesięciolatków, a przy tym pierwsze z nowym wiosłowym, który mógłby być przy dobrych wiatrach nawet ich wspólnym wnukiem.
Ciekawe czy Don Airey widzi coś jeszcze poza swoją klawiaturą...


Nawet dobry numer, lepiej wchodzi z ruchomym obrazem.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 3066
Rejestracja: 8 lat temu

dj zakrystian

Jak tak polecasz tych nowych Parpli, to zaraz odpalam szefie. Ale opinię wydam po kilku przesłuchaniach. Tymczasem berbelucha schodzi i trzeba dolać.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Perun82
Master Of Puppets
Posty: 131
Rejestracja: rok temu

Perun82

Bill Murray na wokalu , Charles Bronson na klawiszach - dają radę. Nowy Rolling Stones przebity chyba , choć stonsi zajebisci .
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2651
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Festung Posen

CzłowiekMłot



Kolejny numer waszego ulubionego zespołu.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
Blind
Tormentor
Posty: 2005
Rejestracja: 8 lat temu

Blind

A ja jakiś czas temu puściłem Deep Purple In Rock i byłem pod wrażeniem jak ciężko i agresywnie wtedy zabrzmieli. A to przecież początek lat siedemdziesiątych.

Lubię też mniej popularne Who Do We Think We Are, które poznałem w taki sposób, że moja pierwsza dziewczyna kiedyś mi puściła całość u siebie z laptopa. To była pierwsza płyta Deep Purple, którą poznałem i później na lata mi wystarczała. Przebojowe Woman From Tokyo chwyciło od razu, a generalnie im dalej, tym lepiej. Nawet, jeśli sam album powstawał w momencie napięć w zespole, to tego nie słychać.

A tak to więcej nie znam, bo jak chodziłem pod koniec podstawówki uczyć się brzdąkać na gitarze klasycznej, to byłem zmuszony w kółko powtarzać główny motyw ze Smoke On the Water aż do znudzenia, a i Led Zeppelin wtedy mi znacznie bardziej się podobało.

Konkluzja taka, że młodość (podobnie jak irracjonalne urzedzenia) to często głupota, bo mnie sporo interesującej muzyki ominęło ("bo to przecież muzyka dla starych dziadów i nie ma tam napierdalania") a i grać na gitarze do dzisiaj niespecjalnie umiem ;)
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: 2 lata temu polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2651
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Festung Posen

CzłowiekMłot

Blind pisze: 6 mies. temu A ja jakiś czas temu puściłem Deep Purple In Rock i byłem pod wrażeniem jak ciężko i agresywnie wtedy zabrzmieli. A to przecież początek lat siedemdziesiątych.

Lubię też mniej popularne Who Do We Think We Are, które poznałem w taki sposób, że moja pierwsza dziewczyna kiedyś mi puściła całość u siebie z laptopa. To była pierwsza płyta Deep Purple, którą poznałem i później na lata mi wystarczała. Przebojowe Woman From Tokyo chwyciło od razu, a generalnie im dalej, tym lepiej. Nawet, jeśli sam album powstawał w momencie napięć w zespole, to tego nie słychać.

A tak to więcej nie znam, bo jak chodziłem pod koniec podstawówki uczyć się brzdąkać na gitarze klasycznej, to byłem zmuszony w kółko powtarzać główny motyw ze Smoke On the Water aż do znudzenia, a i Led Zeppelin wtedy mi znacznie bardziej się podobało.

Konkluzja taka, że młodość (podobnie jak irracjonalne urzedzenia) to często głupota, bo mnie sporo interesującej muzyki ominęło ("bo to przecież muzyka dla starych dziadów i nie ma tam napierdalania") a i grać na gitarze do dzisiaj niespecjalnie umiem ;)
Wspomniany album Who Do We Think We Are właśnie leci i sam nie wiem, czemu go olewałem, kawał świetnej muzy i faktycznie nie słychać by tam jakikolwiek kryzys był. Nie znam historii ich kuluarów pozamuzycznych z tego okresu, ale możliwe, że jako dojrzali ludzie potrafili rozdzielić to co prywatne od zawodowego. Czysta radość z grania na tym albumie. Bardzo żywe klawisze.

DP w Skale - zaiste ostre granie jak na 1970 rok, ciężko uwierzyć.

Z innych płyt bohaterów tematu na pewno co nieco więcej kojarzysz ponad Dym na Wodzie. Wątpię byś nigdy nie słyszal z tej samej płyty "Highway Star" i "Space Truckin" czy z późniejszych, największego hitu z "Purpendicular", który i ludzie w różnym wieku tutaj już przytaczali nie jeden raz.



Wideo do nowego singla i tak sobie myślę, że po prostu człowiek chciałby być w takiej formie w przyszłości, mając te prawie 80 lat. Szacun i marzenie by jeszcze raz ich zobaczyć.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3478
Rejestracja: 5 lat temu

kurz

Uwielbiam ten kawałek, fantastyczny groove.

Klasyczny skład the best, każdy z osobna świetny, a razem razy 10.
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2651
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Festung Posen

CzłowiekMłot

"Lazy Sod" - trzeci singiel z nadchodzącej płyty DP z klipem i bez. Bardzo dobry, radosny numer prosto z rockendrollowego domu starców:



Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
Vortex
Tormentor
Posty: 3115
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Strzałkowo

Vortex

Dziady na "=1" po raz kolejny pokazali światu jak się gra dobrą muzykę, porozstawiali cały ten muzyczny świat po kątach. Totalny szacunek z mojej strony, ukłony.
"Between Shit and Piss we are Born"
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 3066
Rejestracja: 8 lat temu

dj zakrystian

Przyjemna ta ostatnia płyta, dziadki nadal potrafią w rockowe granie, ale potem włączyłem Fireball, no i różnica ogromna. To chyba ulubiona płyta Purple.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3478
Rejestracja: 5 lat temu

kurz

Do Fireball trzeba dorosnąć. Szczególnie druga strona jest świetna, z kosmicznie wykurwistym The Fools.
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 3066
Rejestracja: 8 lat temu

dj zakrystian

Niedawno przesłuchiwałem całe dysko Purpli. No prawie całe. Tyle, ile mam, tzn na kasetach, cd i empechujkach. Od debiutu do świetnego Bananas z 2003 chyba? W sumie nie nagrali nigdy żadnego kloca. Nawet na tych mniej kvltowych, są perły z lamusa. April np. Genialny numer. Walk On z Bananów też jebitny bluesior.
Ponoć to Mejdeni zapoczątkowali patataje w metalu. To ja się pytam, co to jest w Hard Lovin z 1970, jak nie wzorcowa patatajnia? I to bez chujni!
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 3066
Rejestracja: 8 lat temu

dj zakrystian

kurz pisze: 3 mies. temu Do Fireball trzeba dorosnąć. Szczególnie druga strona jest świetna, z kosmicznie wykurwistym The Fools.
Cała płyta jest wybitna. Tytułowy, to proto speed metal. Nawet ta quasi country piosenka wpada w ucho, choć pozornie nie pasuje do reszty. Co ciekawe, oni sami nie byli zadowoleni z płyty. Niby zbyt duży rozrzut stylistyczny i pośpiech. Ale tak często powstają wybitne rzeczy. Na żywioł, co do łba przyjdzie.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2651
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Festung Posen

CzłowiekMłot

Vortex pisze: 4 mies. temu Dziady na "=1" po raz kolejny pokazali światu jak się gra dobrą muzykę, porozstawiali cały ten muzyczny świat po kątach. Totalny szacunek z mojej strony, ukłony.
Od strony muzycznej zajebiście, klasycznie, finezyjnie i żywo. Wokalnie tak sobie i momentami aż się prosi o dłuższe motywy instrumentalne. Po Gillanie najbardziej słychać, że starość nie radość. Za to trzeba przyznać, że nowy gitarzysta dodał sporo energii reszcie muzyków, którzy mogliby być jego starymi.
Brawo McBride, oklaski tradycyjnie dla Aireya, dla reszty ukłon uznania, że jeszcze im się chce coś muzycznie pokazać.

Pomijając singlowy "Portable Door" na wyróżnienie zasługuje "Sharp Shooter". No co za dojebane połączenie riffu gitarowego z napierdolem klawiszowym. Klasa światowa niezmiennie od prawie 60 lat. Niech żyje DP!

Płyta na 4/5 lub 8/10 - inna, ale równie dobra co poprzednia.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!