Start nastąpił w Anglii w 1968 roku. Napierdalają do przodu bez przerwy, urywając jaja i dupy. Kto się nie zgadza ten głupi pedał, albo szmata

https://www.dgmlive.com/
Tak ten kawałek skatowałem 20 lat temu, że do dziś się nie mogę za King Crimson zabrać.
No właśnie ekstra jest u nich to, że praktycznie każdy kto słucha, lubi co innego, w innej kolejności, różne okresy z totalnie różną muzą i co ciekawe zawsze byli z przodu, przecierali szlaki. Ja zaczynałem standardowo od debiutu, potem lekkie rozczarowanie w postaci In The Wake of Poseidon (dopiero niedawno do tego wróciłem i przeżyłem lekki szok, naprawdę jest dobre), ale Discipline to mnie znokautowało, totalna zmiana stylu, i zajebiste, zajebiste, zajebiste.. zresztą rzeczy z lat 90-ych i 2000-ych także ekstra; Thrak, The construKtion of Light bardzo mocne albumy, a lata 70-e no to wiadomo, klasa sama w sobie.
Ja jednak bym obstawiał fakt, że przeszedł od Zappy.
Tak nie spojrzał, że się pogubił w pewnym momencie sfałszował okrutnie, no ale cycki wybaczą wszystko