Pioniere pisze: ↑3 lata temu
A ja tam słucham se, jak mam ochotę na
King Crimson przeważnie koncertowego albumu
Earthbound w pierwszym wydaniu.
No właśnie ekstra jest u nich to, że praktycznie każdy kto słucha, lubi co innego, w innej kolejności, różne okresy z totalnie różną muzą i co ciekawe zawsze byli z przodu, przecierali szlaki. Ja zaczynałem standardowo od debiutu, potem lekkie rozczarowanie w postaci
In The Wake of Poseidon (dopiero niedawno do tego wróciłem i przeżyłem lekki szok, naprawdę jest dobre), ale
Discipline to mnie znokautowało, totalna zmiana stylu, i zajebiste, zajebiste, zajebiste.. zresztą rzeczy z lat 90-ych i 2000-ych także ekstra;
Thrak,
The construKtion of Light bardzo mocne albumy, a lata 70-e no to wiadomo, klasa sama w sobie.