- 1
- 2
Jakbym słyszał samego siebie. Dobrych parę lat temu miałem mocną fazę na te 2 albumy. Jedne z najlepszych rzeczy które wyszły w progresywno - psychodelicznym rocku/metalu.DiabelskiDom pisze: ↑6 lata temuA ja do tej pory nie słyszałem 10 000 Dni. Po zajebistej "Aenimie" i "Lateralusie" jakoś nie chciało mi się podchodzić do czegoś co siłą rzeczy musi być słabsze
Tak było. Tak samo mam z Pink Floyd; im starszy jestem, tym prostszych bodźców poszukuję. Jak mam ochotę na progresywny rock, włączam sobie SBB i nie muszę przy okazji rozwiązywać zagadek.
Zmienilo sie,oprocz sluchania Apokaliptyki,cos od tamtej pory u Ciebie?TITELITURY pisze: ↑5 lata temuJak miałem 17 lat, słuchałem w domowym zaciszu Apokaliptyki i zamiast bawić się genitaliami przy skocznej muzyce, wyobrażałem sobie, że jestem bohaterem opowiadań Lovecrafta.
Lovecraft przestał się podobać, a genitaliami zajęli się inni. Inne.Zmienilo sie,oprocz sluchania Apokaliptyki,cos od tamtej pory u Ciebie?
Tytulowego utworu mozna juz posluchac w sieci.
Serio? Po JEDNYM odsluchaniu?
No serio,po jednym odsluchaniu.Na pewno wroce jeszcze pare razy ale ogolnie to jestem zawiedziony.
Tak.deathwhore pisze: ↑5 lata temuJak można być zawiedzionym Tool? Przecież było wiadomo, że to kupa. Ja wiem bez słuchania.