Talking Heads

[pit]

Talking Heads to prawdobodobnie najpopularniejsi wykonawcy post-punka zza wielkiej wody. Bo raczej nie są to Pere Ubu i Television? Styl grupy plasuje się raczej po jaśniejszej stronie nowej fali i gdyby nie solidna dawka egzystencjalizmu, sytuacjonizm oraz psychodeliczne skrzywienie po dziś dzień stanowiliby idealny zespół na lato. Najbardziej charakterystyczny element muzyki Talking Heads stanowią funk rockowe i afrobeatowe wtręty (dyskografię Fela Kuti'ego przestudiowali od deski do deski) oraz unoszący się nad tym wszystkim duch czwartego świata Jona Hassella. Jon należy z resztą do szerokiego grona muzyków współpracujących z zespołem, pozostali to np. Adrien Belew i Robert Fripp z King Crimson, Brian Eno, a także Bernie Worrell (Funkadelic, Parliament).

Muzyka:

[usunięte video: Talking Heads Electric Guitar (HQ)]

[pp3088]

Od "Remain in Light" odbiłem się jak od mało której płyty. Te funkujące, niemalże radosne mierzą moje uszy niczym Jehowi. Niesamowicie irytująca funkowo-psychodeliczna muzyka. Coś strasznego. BRRR.

Sam post-punk całkiem lubię - często wracam do Joy Division, Swans, The Cure, czy bardzo dobrego Publicist UK. Szanuję Interpot, The National i The Wire.

Jest dla mnie i tej kapeli nadzieja? Tylko żadnego funku, błagam.

[pit]

Zacznij od debiutu - jest czysty, a potem zobacz na której z następnych będziesz miał dość.

Interpol

Revival apage!

[yog]

pp chyba już się w tej Holandii zadomowił, biorąc pod uwagę, że nazwał Interpol Interpotem

[pp3088]

pp chyba już się w tej Holandii zadomowił, biorąc pod uwagę, że nazwał Interpol Interpotem

A żebyś kurwa wiedział!

Post do usunięcia xD

[kurz]

Remain The Lights absolutnie cudowny album, bardzo psychodeliczny, zimny i gorący jednocześnie. Poziom Discipline czy Closer, jak dla mnie.

[kurz]

Speaking In Tongues piękny materiał. Poziom kolorowej trylogii King Crimson czyli najlepszych ich albumów.

[Pioniere]

Speaking In Tongues piękny materiał. Poziom kolorowej trylogii King Crimson czyli najlepszych ich albumów.

Do wspomnianego albumu wszystkie maja podobny, a nawet i wyższy poziom.

[kurz]

Kwestia co się lubi. Na pewno wcześniej nie ma słabych momentów. Jednak Remain i Speaking są tak cudownie jedocześnie przebojowe i antyprzebojowe. Te i koncertówka z filmu to najwyższy muzyczny poziom. Olimp.

[Pioniere]

Koncertówka jest najepszą rzeczą w ich dyskografii.