Popierdoleńcy z Los Angelesa chyba musieli dużo polskiej muzy słuchać, jakiegoś TSA i SBB np., bo rozpoczęli swoją kurewsko ciekawą działalność od materiału z koncertu, mianowicie albumu o wdzięcznym tytule:
Jane’s Addiction - muzyka tam zawarta była, i nadal jest, na tyle wdzięczna, że wzbudziła zainteresowanie wielkich wydawców, i poszło...
Co było dalej muzycznie? Ano zajebiście było, kolejny potworek to:
Nothing’s Shocking - kawał świetnej psychodeliczno-bujającej muzy, tygiel rocka, funku, metalu. Fantastyczny album!
Ale najlepsze przed nami, bo przecież Ritual de lo Habitual to jest jebane arcydzieło; muzyczne cudeńko, a wokale Farrella są idealne; przepite, przećpane, nawiedzone i masakrycznie przy tym melancholijne. Uwielbiam!
Co było dalej? Moim zdaniem skromniutko, chyba żar się wypalił, ale żeby nie było - albumy Strays i The Great Escape Artist są przyzwoitym ładunkiem muzycznym, jednak brakuje tej iskry, tego szaleństwa z wymienionych wyżej płyt..
Kto tam się udzielał? Ano tacy muzycy jak:
Perry Farrell - śpiew
Dave Navarro - gitara
Eric Avery - bas
Stepien Perkins - perkusja
Plus kilku innych, ale to podstawowy skład.
Najlepsze albumy; przełom lat 80 i 90-ych.
Señores y señoras
Nosotros tenemos más influencia con sus hijos que tú tiene, pero los queremos
Creado y regado de Los Angeles, Juana's Addicción!
BC: https://janesaddictionlive.bandcamp.com/music
Discogs: https://www.discogs.com/artist/35740-Janes-Addiction