Brytyjski zespół założony w 1967 roku, który sławę zdobył dzięki nagraniu kilku ikonicznych dla progresywnego rocka albumów.
Całość tego muzycznego geniuszu składa się z wielu elementów: niezwykłe charyzmatyczny Peter Gabriel lubujący się w traktowaniu sceny jak desek teatru, Phil Collins czyniący cuda ze swoim zestawem perkusyjnym czy reszta zespołu obsługująca szereg instrumentów.
Znam albumy od From Genesis to Revelation do Selling England by the Pound i każdy z nich na swój sposób jest wyjątkowy. Ten pierwszy, nawet jeśli nie jest jeszcze zakorzeniony w progresji i oderwaniu się od typowych struktur, zawiera przyjemne piosenki. Trespass rozpoczął natomiast to progresywne szaleństwo i baśniową wędrówkę, choć wciąż najlepsze dopiero przed słuchaczami. Nie warto jednak tego albumu lekceważyć, ponieważ zamyka go cudowny The Knife z solówką, która wywoływać może przyspieszone bicie serca. Następny album, czyli Nursery Cryme to pojawienie się Steva Hacketta i Phila Collinsa, czyli dwóch istotnych dla tego zespołu postaci. Ten drugi dał się zresztą od razu poznać również jako świetny wokalista nagrywając partie wokalne w utworze For Absent Friends. Zabrzmiał w nim o tyle podobnie do Gabriela, że nie znając tego niuansu można go przegapić i pomyśleć, że to jednak Peter śpiewa. Mimo, że album jest świetny, to wciąż najlepsze przed słuchaczem, albowiem wkrótce na światło dzienne miał wyjść Foxtrot. Mistrzostwo progresywnego rocka i zespół w boskiej formie. Trzyma od początku do końca w napięciu, zawiera tylko wybitne utwory, posiada świetną grafikę, a kończy go 23 minutowe Supper's Ready, którego kunszt miał wpływ chociażby na Steve'a Harrisa z Iron Maiden. Poznawanie przed kilkoma miesięcy tego cudeńka przywołało wspomnienia z zachwytem towarzyszącym mi w gimnazjum, gdy odkrywałem debiut King Crimson. Selling England by the Pound otwiera wybitny Dancing with the Moonlit Knight, który zabiera słuchacza w różne stany nastroju. Cały album, choć udany i kultowy, podoba mi się nieco mniej niż poprzedniczka. Nie zmienia to jednak faktu, że i ta pozycja cieszy podczas odsłuchu. Dalej nie znam. Na razie.
To co uważam za wybitne w tej muzyce to zdolność do trzymania w napięciu, wyrwanie się z piosenkowych struktur i zabranie słuchacza w długą wędrówkę po baśniowych krainach, a także linie wokalne Petera Gabriela które są po prostu wyjątkowe. Dla mnie jego głos i charyzma to filar tego zespołu. To wszystko podbijają chwytliwe melodie i podniosłość wynikająca z muzyki. Można uciec od rzeczywistości.
Tak, napisałem elaborat peanów.