Deiquisitor

[HUMAN]

Młody zespół z Danii. Na koncie dwa albumy, premiera dwójki była w lutym, więc trochę czasu minęło. Death metal na poziomie, raczej średnio szybkie tempo, bez rewelacji.... ale słucha się dobrze. Dwójka chyba minimalnie szybsza i bardziej przestrzenna, trochę lepiej zaaranżowana i jakby bogatsza czy lepsza od debiutu, dla mnie tak. W składzie weterani tamtejszej sceny, popatrzcie, gdzie się udzielali, trochę Panowie pograli przez lata. Wydawca Dark Descent.

Skład:
HBC - Drums, Vocals (backing) Had, Luciation, Offerkult, Ulcerot, ex-Blodfest, ex-Ogdru Jahad, ex-Putrifixion, ex-Wolfslair, ex-Nastran, ex-Domination, ex-Legion, ex-Angantyr (live), ex-Sadomator (live), ex-Dominus, ex-Purification Kommando
TFJ - Guitars, Vocals Panoptical Mycosis, Pazuzelhomet, Ulcerot, ex-Blodfest, ex-Ogdru Jahad, ex-Solhverv, ex-Wolfslair, ex-Fallen Angel, ex-Offerkult, ex-Gastabloss
DA - Bass, Vocals (backing) (2014-present) ex-Purification Kommando

Dyskografia:
2013 - Demo 2013 [demo]
2014 - Hexagon Vortex [EP]
2016 - Deiquisitor
2017 - Promo 2017 [demo]
2017 - Sword of Pestilence [EP]
2018 - Downfall of the Apostates
2018 - Promo 2018 [demo]
2019 - Towards Our Impending Doom
2020 - Religiously Endorsed Masochism [EP]
2020 - Promo 2020 [demo]
2021 - Humanoid [EP]
2022 - Promo 2021 [demo]
2022 - Tetralogy of Death [split]
2023 - Apotheosis

MA: https://www.metal-archives.com/bands/De ... 3540373582
BC: https://deiquisitor.bandcamp.com/music
BC: https://darkdescentrecords.bandcamp.com/music

[Hajasz]

Jak zwykle kiedy fajny zespół to cisza jak makiem zasiał. Ostatniego czerwca ukazał się trzeci album Towards Our Impending Doom, na którym panowie ponownie serwują bluźnierczy, odrobinę zatęchły ponury death metal. Sporo słuchać Immolation, w warstwie wokalnej Deicide czy nawet amerykańskiego Ascended Dead. Na razie nie ma płyty w całości na BC więc szukać gdzie indziej bo warto.



1. Shapeshifter
2. An Altar to an Alien God
3. Towards Our Impending Doom
4. Divine Molecular Transcendence
5. The Feathered Serpent
6. Towers of Lightning
7. The Unearthly
8. Axons of the Cortex
9. Extinction

[Wędrowycz]

Jakiś wałek wczoraj odpaliłem i było nieźle, to może i sprawdzę tegoroczne płyciwo.

[HUMAN]

Up. zacznij od debiutu mega album

[Wędrowycz]

No i fajny ten Deiquisitor, sprawdziłem właśnie "Downfall Of The Apostates" i słychać dużo Immolation a to mi zdecydowanie pasuje. Będzie jak, to obadam też tegorocznego pełniaka. Brutalnie, ciężko i ze świetnymi wokalami, tak jak lubię. Poza tym naprawdę konkretne riffowanko tu mamy.

[Pioniere]

Wydana kilka dni temu digital EP-ka Religiously Endorsed Masochism

[Pioniere]

Już niedługo, bo 23 stycznia ma się ukazać pt. Humanoid, nowy mini album Duńczyków - wydany nakładem (CD/EP/kaseta) Dark Descent Records/Night Shroud Records & Extremely Rotten Productions/Extremely Rotten Productions

[Szajtan]

Premiera przesunięta z 23 stycznia na 5 lutego

[Pioniere]

Nowy materiał Duńczyków - promka z trzema utworami pochodzącymi z przyszłego LP, który ma ukazać się w tym roku nakładem Night Shroud Records i Extremely Rotten Productions:

[HUMAN]

super!

[Pioniere]

Nowe utwory na splicie czterech zasłużonych duńskich załóg deathmetalowych - Deiquisitor, Phrenelith, Taphos i Undergang:

[Szajtan]

Na 20 stycznia zaplanowana została premiera Apotheosis- nowego krążka Deiquisitor. Opublikowali oni właśnie pierwszy singiel z tego krążka - kawałek zatytułowany Humanoid:

[Hajasz]

Obserwuję zjazd po równi pochyłej od masakrującego debiutu do takiego Immolation, który fajnie, że nagrywa kolejny album ale po przesłuchaniu okazuje się, że wujek już opowiadał jak zdobywał Stalingrad a jedyna nowość w tej opowieści to, że odnalazł piwniczkę z konserwami. Gdzie ten werbel niczym karabin maszynowy z debiutu, który tak zalatywał morbidowskim Covenant? A gdzie ten ponury klimat z Unholy Cult, który zagrali na drugim albumie i gdzie ten diabelski feeleng z trzeciej płyty? Nowy album to całkowite pozbycie się morbidowskich zagrywek, deicidowskiego diabelstwa i najlepszego co znam od Immolation na rzeczy takiego Immolation, które jest przewidywalne jak kolor Miechowej wódki a smaczki w postaci odkrytej spiżarni konserw, o której opowiadał wujek walczący pod Stalingradem okazały się gównem w puszce, które trzeba było opierdolić aby z głodu nie zejść. I szczerze spodziewałem się jakiegoś witalnego szlaga na japę a miast tego znajoma klepała mnie po policzku kiedy zaliczałem drzemkę, że pora zjeść rosół.