Trochę przed zbliżającą się wielkimi krokami premierą nówki sobie wczoraj wróciłem do staroci w postaci pierwszej epki (jaki to jest cios!) i debiutu, coś tam poklikałem za merchem (niestety najfajniejszą koszulkę by trzeba zza oceanu sprowadzać) i na profilowym na bandcampie i ikonce ich strony znowu jakaś piramidka, ale taka charakterystycznie inna, a że akurat przed snem kończyłem słuchać wykładu o czasach, kiedy faktycznie Egiptem rządzili czarni faraonowie (XXV dynastia), to wiem już, że ta piramidka stoi w Sudanie, w starożytnym mieście Meroë, przez prawie millennium stolicy Imperium Kuszytów.
Wydaje mi się, że to
piramida N6 królowej Amanishakheto, chyba największa z tamtejszych, ale rozjebana totalnie prawie dwa wieki temu przez włoskiego złodzieja Giuseppe Ferliniego. Materiałami wybuchowymi.