Posty: 339
Blood Incantation, Necros Christos i (niby) Tangerine Dream na jednej płycie. Nie myślałem, że czegoś takiego doczekam.Featuring Guest Performances by:
Thorsten Quaeschning (Tangerine Dream)
Nicklas Malmqvist (Hällas)
Malte Gericke (Sijjin / Ex Necros Christos)
Artwork by Steve R. Dodd
Jak mało kiedy, tu okładka jest bardzo wymowna. W chu jestem tego ciekaw.CzłowiekMłot pisze: ↑3 mies. temu Rozkład jazdy trzeciego albumu BI - "Absolute Elsewhere", który ma się ukazać 4 października:
1. The Stargate 20:20
2. The Message 23:23
43:43
Ale żeś kurła wymyślił...a jeśli nie wymyślił daj linę do tychże rewelacji.yog pisze: ↑3 tyg. temu Trochę przed zbliżającą się wielkimi krokami premierą nówki sobie wczoraj wróciłem do staroci w postaci pierwszej epki (jaki to jest cios!) i debiutu, coś tam poklikałem za merchem (niestety najfajniejszą koszulkę by trzeba zza oceanu sprowadzać) i na profilowym na bandcampie i ikonce ich strony znowu jakaś piramidka, ale taka charakterystycznie inna, a że akurat przed snem kończyłem słuchać wykładu o czasach, kiedy faktycznie Egiptem rządzili czarni faraonowie (XXV dynastia), to wiem już, że ta piramidka stoi w Sudanie, w starożytnym mieście Meroë, przez prawie millennium stolicy Imperium Kuszytów.
Wydaje mi się, że to piramida N6 królowej Amanishakheto, chyba największa z tamtejszych, ale rozjebana totalnie prawie dwa wieki temu przez francuskiego złodzieja Giuseppe Ferliniego. Materiałami wybuchowymi.
Pokaże to ci wała do dupy. Ten zespół jest skończony. Rzekłem.
Cały post jest oparty na założeniu, że istnieje jakaś granica death metalu jako gatunku arbitralnie ustalona według kryterium skomplikowania muzyki. A tak nie jest, a nawet jeśli, to Blood Incantation jeszcze się nawet nie zbliżyło do najbardziej złożonych tworów, które podpadają pod death metal. I bardzo dobrze zresztą, bo nigdzie nie napisałem i nigdy nie uważałem, żeby Blood Incantation było zespołem, który poszerza granice gatunku. Raczej tworzą dosyć wyróżniającą się muzykę w ramach death metalu, do którego dorzucają jeszcze ambient i jakieś wtręty orientalne, co ni e jest niczym nowym (Nile choćby). Gdzie im jednak do takiego The Chasm, Mithras czy Demilich? Jeszcze nie osiągnęli poziomu płyt tych zespołów, chociaż mają potencjał i o właśnie takim potencjale pisałem.TITELITURY pisze: ↑6 dni temu Nie wiem, co to miałby być ten "pełen potencjał"? Walenie konia gitarą, żeby kuce mogły się rozwodzić nad bogactwem kompozycji? Jak przedobrzą, to wyjdzie z tego gówno niczym ostatni Tomb Mold i Chapel of Dizis, gdzie faktycznie musiał wejść wał do dupy, bo z dobrych kapel zrobiło się pedalskie pitu - pitu.
Te wszystkie zespoły dm, których muzycy potrafią grać więcej, niż 4 riffy na krzyż, docierają w pewnym momencie do ściany i zostają postawione przed wyborem: albo dalej grać dm, albo pójść w bardziej skomplikowaną muzykę i szukać nowych ścieżek. Wybór pierwszej opcji wiąże się z zatrzymaniem w miejscu, drugiej pójściem w jakąś progresję, co prawie zawsze kończy się nagraniem gównianego materiału. Dlatego wolałbym, żeby BI jednak nie "rozwijało potencjału", bo bardziej skomplikowanie grać life metalu, pozostawiając jednocześnie w granicach gatunku, już się nie da.
Gdzie są te eksperymenty??? I od Morbid Angel wszyscy poniewierają a to zajebisty album jest tylko ten eksperyment trochę się nie udał ale obstawiam, że jeszcze trochę czasu minie i wszyscy będą się trzepać do tej płyty. Demilich nagrało klasyczny death metalowy album i tyle, a że wyszedł zajebiście to inna sprawa.