Chyba alko i dragi, tak wyczytałem z komci na pejsie. Jakiś czas temu Trey trafił na dołek za jazdę pod wpływem, określił się po tym jako professional drunkard. No nie brzmi to za ciekawie.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
yogrok temu
Tormentor
Posty: 18033
Rejestracja:8 lat temu
yog
Chyba zagrał na kolejnym/kolejnych koncertach kończących tę nieszczęsną trasę, więc apokalipsy może nie ma.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Smutne i przykre te rewelacje wyżej. Zawsze liczyłem, że jedna z moich ulubionych kapel death metalowych, ba metalowych w ogóle, będzie dalej swoją wojenną machinę toczyć dalej. Tymczasem im dalej tym ciężej łatać na trytytki i taśmy izolacyjne skład który po prostu się sypie na potęgę.
Kapela muzycznie i tak miała już zarówno wzloty jak i upadki, choć zasadniczo do mnie jednak to jakoś ciężko docierało, więc czasem na siłę próbowałem się przekonywać do słabszych materiałów, bo jednak...to Morbid Angel.
Teraz skupiam się na tym, co jednak u nich doskonałe i czerpię dużą radochę z wałkowania ostatnimi miesiącami ich materiałów z różnych okresów twórczości. Przedwczoraj rewelacyjna koncertówka "Entangled In Chaos". Wczoraj przed snem było to "Formulas Fatal To The Flesh", a dziś nieśmiertelny "Altars Of Madness" w wydaniu "full dynamic range".
Aha, bo chyba nikt tu nie wrzucał też kapitalnego występu, który dorzucili jako bonus do powyższego wydania "Altars...":
Szkoda, że się Trey tak posypał bo przed tą ostatnią trasą po Stanach coś przebąkiwali on i Tucker, że chcą wejść do studia i zacząć coś tworzyć na nową płytkę. Drugiego Altars pewnie nie nagrają ale może jeszcze jakiś ostatni przebłysk by mieli.
Ja mam wydanie FDR, ale już bez bonusowego koncertu (to wydanie 2CD, a ja mam pojedynczego cedeka). Ogółem wydanie moje dość biednie wygląda, za to brzmi miodnie i z tego tytułu zakupiłem.
To najważniejsze , spróbuje zdobyć to 2 płytowe . Tymczasem odpalam wspomniany koncert z net"a .
No i oby jednak nowy album wyszedł wreszcie , albo chociaż weszli do studia w tym roku .
Wędrowycz pisze: ↑10 mies. temu
Ja mam wydanie FDR. Ogółem wydanie moje dość biednie wygląda,
Już pisałam ale się powtórzę, że te wszystkie wydania jednych z najlepszych płyt w historii ekstremalnej muzyki, które w wersji FDR pociska Earache to kpina z fanów. Tak biednie to wydane i tak tandetnie, że strach to stawiać nawet obok płyt z muzyką cygańską. Za chwilę będą robić wersje z płytą w woreczku strunowym z okładką wielkości znaczka pocztowego i dołączoną karteczką z tytułami.
Hajasz pisze: ↑9 mies. temu
Już pisałam ale się powtórzę, że te wszystkie wydania jednych z najlepszych płyt w historii ekstremalnej muzyki, które w wersji FDR pociska Earache to kpina z fanów.
Earache zawsze zajmowała się głównie dymaniem zespołów i zdzieraniem z fanów. Wszystko się zgadza.
Morbid Angel ogłosił daty swojej nowej trasy po USA. W listopadzie i grudniu będą koncertować na obu wybrzeżach z Suffocation i 3 supportami. W teorii nas to nie dotyczy, ale w praktyce oznacza to, że problemy zdrowotne Treya są poza nim.
To chyba niestety jest już definitywny koniec zespołu. Przyszedł listopad - Trey żyje, ale Morbid Angel nie pojedzie w trasę.
Zastąpił ich I AM MORBID z Vincentem i Sandovalem w składzie. Oficjalnie nie wiadomo, dlaczego nastąpiła zamiana, ale nieoficjalnie Trey znowu jest w innych stanach świadomości. Myślę, że nie ma co przewidywać, że usłyszymy jego nowe nagrania lub zobaczymy go ponownie na żywo.
Zsamot pisze: ↑2 mies. temu
Zabrakło lidera, by nim wstrząsnąć. Szkoda, no ale niestety trzeba kontrolować używki...
Problem w tym, że to on jest liderem w Morbid Pędzel i robi co chce, a ma chłop kłopoty z alko, które bagatelizuje. Skoro po jeździe na bani i aresztowaniu, potem zasłabnięciu na scenie, dalej daje w czapę, to jest na dobrej drodze dołączenia do Alexiego L, który też przepił życie.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Jestem dobrej myśli w przyszłym roku będzie nowy Morbid Angel . Treya Satan tak szybko nie wezwie , jeszcze album "L" wyjdzie . Muszę sprawdzić projekty Vincenta bo trochę po macoszemu do Nich niestety podeszłem wielbiąc bezgranicznie twórczość Mistrza Treya .
Zsamot pisze: ↑2 mies. temu
Zabrakło lidera, by nim wstrząsnąć. Szkoda, no ale niestety trzeba kontrolować używki...
Problem w tym, że to on jest liderem w Morbid Pędzel i robi co chce, a ma chłop kłopoty z alko, które bagatelizuje. Skoro po jeździe na bani i aresztowaniu, potem zasłabnięciu na scenie, dalej daje w czapę, to jest na dobrej drodze dołączenia do Alexiego L, który też przepił życie.
Trafne porównanie.
Niestety tak. Ale mówiąc lider miałem na myśli kogoś, kto miałby na niego wpływ.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Sandoval aktualnie jest na trasie koncertowej z I AM MORBID i ekipa z portalu KNAC zrobiła z nim 20 minutowy wywiad. W okolicach 5 minuty Pete zaczyna mówić o bozi.
A co złego jest w tym, że gościu znalazł coś, co daje mu siłę do zmagań z codziennością? Nawet i Bóg, w czym problem? Mam wrażenie, że niektórzy uprawiają odwrócone Radio Maryja.