kurz pisze: ↑miesiąc temu
W świecie metalu nie ma na to miejsca!!!
Fiat voluntas tua...
Zsamot pisze: ↑miesiąc temu
Ja tam jestem zamknięty na "modną" krytykę wielu uznanych kapel. W dobrym tonie jest jebać taki Deicide, bo oczywiście tylko 1-3
Modne to mogą być gacie w kratę.
I jak już, to tylko 1 i 2
A resztę wcale nie jebać, nigdzie nie napisałem, że to gówno. Niech sobie każdy słucha co tam chce. Ja nie mam potrzeby bo dla mnie te płyty są wtórne a wolę puścić coś co jest świeże lub stare ale miażdży, jeśli to ma być DM.
Skoro ostatnie Deicide cieszą,napiszę jeszcze raz: zazdroszczę.
Zsamot pisze: ↑miesiąc temu
Z drugiej strony, powiem wprost, te wszelkie mega techniczne albumy, którymi wypada się zachwycać, ... nudzą mnie. Wole prostą, sugestywną porcję death metalu niż jebanie się 40 minut z 4 kawałkami.
I tu dochodzimy do sedna sprawy.
dj zakrystian pisze: ↑miesiąc temu
Po prostu, ktoś rzuci hasełko typu: Meta się skończyła po Bllack Album, albo nawet Kilemolu i reszta bezmyślnie powtarza. W przypadku Deicide jest to opcja płyty 1,2 lub 1-4. Tymczasem wspomniane Scars of the Crucifix, Smród Odkupienia, czy ostatnia, to bardzo udane płyty. Na żywo jest bardzo dobrze i nawet ten niby zblazowany Benton nadal potrafi w death metal. Frakcja fanów braci też się wykruszyła, bo oni pokłócili się ze sobą i tylko ból dupy im został.
Pierdolenie!
Nie ma żadnej frakcji, ani żadnej mody. jest zespół, który był wielki a potem zaczął nagrywać płyty zwykłe. Tyle.
Porównanie z Metalliką jest z dupy wzięte. Tak jak z dupy wzięte są opinie, że się skończyła na ww. płytach. Co nie zmienia tego, że rzesze fanów były rozczarowane, że Meta nie gra już thrash.
Metallica się rozwinęła i nie gra już tego co na początku. Deicide, jakby nie patrzeć, jednak gra nadal ten sam gatunek. Pokaż mi drugi album podobny do Load/Re-Load a teraz pomyśl ile jest zespołów grających tak jak "współczesny" Deicide.