Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

Shub Niggurath

#1

Hajasz 6 lata temu

Obrazek

Obrazek

Moi meksykańscy bogowie!!! Shub Niggurath to też jedna z najstarszych południowoamerykańskich kapel. Grają od 1988 roku, wtedy jako Tormentor, aby po dwóch latach zmienić się na Shub Niggurath i grać mój ulubiony gatunek death metal.

Mój pierwszy kontakt z zespołem odbył się za sprawą zina Morbid Noizz, który jeszcze wtedy ukazywał się czarno biały i w jednym numerze były recenzowane demówki. Tam natknąłem się na logo, którego nikt nie potrafił odczytać a kutas, który pisał recenzję nie raczył napisać w niej kto to gra. Miałem tylko trop Horror Creatures, które to demo po roku szukania dostałem wraz z wkładką i rozszyfrowaną nazwą Shub Niggurath. Brzmienie masakrowało, było surowe z pogłosami ale czuć było ten ciężar i brutalność. To tak jakby połączyć Autopsy z Massacre i gdzieś jeszcze wpleść Morbid Angel. Nad całością panował brutalny, mocny wokal Arturo. Po dziś dzień mam to demo i nadal gdy je słucham nie potrafię wyjść z podziwu nad tym materiałem.

Następny materiał jaki wpadł mi w łapska to EP'ka Evilness and Darkness Prevails, która choć brzmieniowo mocno odstawała od demo tylko jeszcze zaostrzyła mój apetyt w oczekiwaniu na debiutancki album. Tutaj też pojawiły się pierwsze obawy bo chłopaki zmienili logo na takie bardziej black metalowe i łatwo czytelne.

Ten upragniony album wychodzi w 1997 roku a ja kupuję go w ciemno. Nie żałuję choć trochę tej brutalności uleciało Shub Niggurath ale w zamian pojawiła się taka niepokojąca atmosfera, która sprawia, że odczuwam dreszcze na plecach kiedy słucham The Kinglike Celebration (Final Aeon on Earth). To cholernie dobry death metal, którego jedynym celem jest radość z biczowania Chrystusa. Połamane struktury utworów nie zawierają prawie melodii, niskie riffy i szaleńcze partie bębnów i maniakalny wokal. Nie poszli na łatwiznę i nie zaciemnili brzmienia, nie zabłocili. Nagrali album dosyć klarowny, gdzie słychać wszystko ale tak kurwa miało być aby w jak największym stopniu móc uczestniczyć w tym pięknym brutalnym rytuale, który po 32 min się kończy i każe powtórzyć jeszcze kilkakrotnie.

Wraz z tą płytą kończy się epoka Shub Niggurath z powodu rozsypania składu. Z otchłani zapomnienia po 14 latach nieoczekiwanie wychodzi drugi album A Deadly Call from the Stars. Nie ma już szalonego Arturo na wokalu, nie ma perkusisty Oscara. Album o dziwo brzmi dobrze, nikt nie dał dupy choć obecny death metal jak prezentuje Shub Niggurath to taki standard. Dalej jest mrok, który potęgują partie klawiszy, brzmienie o wiele bardziej piaszczyste niż poprzednio i nade wszystko inny wokal. To fajny album ale ta fajowość to tylko 1/3 tej, która była na demo i debiutanckim albumie.

Skład:
Paco - Drums (1990-present) ex-Tormentor, ex-Summoning Death
Julio Viterbo - Guitars, Bass, Keyboards (1990-present) Cenotaph, Heavens Decay, ex-Tormentor, ex-Acerus, ex-Obeisance, ex-The Chasm, ex-Question of Madness (live)
Carlos Lopez - Vocals (2011-present) Ancient Gods, Thy Only Forgotten, ex-Hellnomorf
▼ Byli muzycy
Oscar Clorio - Drums, Vocals Cenotaph, Denial, ex-Damned Cross, ex-Heavens Decay, ex-The Suffering, ex-Funereal Moon (live)
Xolotl - Guitars Yaotl Mictlan, ex-Xolotl
Femur - Bass (1990-?) ex-Tormentor, ex-Necroccultus (live)
Slayer - Guitars (1990-1994) ex-Tormentor
Transcosmic Blasphemizer - Vocals (1990-?) ex-Tormentor
Dyskografia:
1990 - Horror Creatures [demo]
1991 - Unknown Adorer [EP]
1992 - Blasphemies of Nether World [EP]
1993 - The Black Goatlike Arise [demo]
1994 - Evilness and Darkness Prevails [EP]
1997 - The Kinglike Celebration (Final Aeon on Earth)
1998 - The Ancient Ones Blasphemies [kompilacja]
2002 - Horror Creatures [kompilacja]
2007 - Hybrid Race [split]
2008 - Inverted Dimensions [split]
2011 - A Deadly Call from the Stars
2018 - Horror Creatures - Definitive Early Works [boxed set]





MA: https://www.metal-archives.com/bands/Sh ... urath/4303
BC: https://shubniggurathmx.bandcamp.com/music
GRINDCORE FOR LIFE

Tagi:
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#2

yog 6 lata temu

Jaki The Kinglike Celebration to jest cios to ludzkie pojęcie przechodzi. TOP3 albumów z meksykańskim deathem (a w kurwę cenię tę scenę).
Destroy their modern metal and bang your fucking head
deathwhore
Tormentor
Posty: 4412
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

#3

deathwhore 6 lata temu

Dla mnie to najlepsze co wypluł Meksyk i jedna z moich ulubionych kapel w ogóle. Pierwsze demo to jeszcze takie nie to, do pewnego stopnia trochę standardowe i nieporadne, ja jestem fanem syfu w brzmieniu, ale tutaj tego syfu jest aż trochę za dużo. Chociaż lubię ten materiał. Od Unknown Adorer zaczyna się jazda i death metal na najwyższym poziomie. Trochę lepsze brzmienie, coraz bardziej złożone struktury numerów, chociaż oczywiście bez pedalskiej sztuki dla sztuki. Blasphemies of Nether World to kontynuacja i znowu wzrost formy, w tym chyba najlepszy numer jaki napisali w ogóle, czyli Legions from Absu. Niestety nie mam rzecz jasna oryginałów, tylko składaka o tytule tożsamym z pierwszą demówką. Tam też jest całkiem spoko koncert, ale jak pamiętam, to chyba niewiele tam słychać.

Jeżeli mowa o demówkach, to mam jeszcze nagrania Tormentor, ale powiem szczerze, że nie za bardzo pamiętam. Może w najbliższych dniach zarzucę i coś skrobnę.

Nie mam The Black Goatlike Araise, materiał wg MA pokrywa się z dużej mierze z Evilness and Darkness Prevails. Ciekawe czy to dokładnie te same numery, czy może jakieś inne wersje. Wątpię czy kiedyś uda się to dostać, ale jeżeli to inaczej brzmi, to chętnie był łyknął. A samo Evilness to dla mnie ideał death metalu. Brzmienie dokładnie takie jakie ma być, wszechobecne zło które czai się za każdym krokiem, osaczające słuchacza, wprawiające w przekonanie, że jego życie niedługo się zakończy. Niebanalne, techniczne riffy. Revenant umoczony w smole? Takie szybkie skojarzenie. Bomba, kiedyś długo tego szukałem, potem wyszła reedycja, może jest jeszcze do dostania za nieduże pieniądze - polecam wszystkim gorąco. Dzięki tej reedycji mnie w każdym razie udało się dostać bicie z 1994, bo zaczęło się wtedy pojawiać też w ludzkich pieniądzach.

Od Kingslike Celebration zacząłem swoją przygodę z zespołem jako 17 letni szczyl i wtedy nie zrozumiałem tego materiału. Na małej, budżetowej wieży z marketu nie zabrzmiał jak należy, poza tym jednak wymaga trochę uwagi. Regularnie jednak dawałem mu szansę, a już po zmianie sprzętu, jak jebnęło głośno, tak w końcu zrozumiałem. Pojąłem ogrom szaleństwa i opętania jakie kryją się na tej płycie. Takie Morbid Angel z wysokości debiutów czy EP, tylko w stężonej dawce. Gdy czytałem popularnego wśród metaluchów pisarza H.P. Lovecrafta (którego metaluchy uważają za geniusza, bo są głupie), to właśnie tak sobie wyobrażałem muzykę Ericha Zanna. Paluszki lizać, zwłaszcza takie słone, po sikaniu.

Powrotny album mam, trochę posłuchałem, to miła muzyka, ale w ogóle nie czuć ducha Shub Niggurath, bardziej The Chasm, a od nadmiaru The Chasm bolą mnie zęby. Za dużo heavy i melodii. Nie jest to takie złe, ale nie utrzymało ciężaru legendy.
Nebiros pisze:
4 lata temu
A w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6136
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Światowa stolica beztalencia, bagiennej gorączki i nędzy duchowej. Specjalista ds. Złej Reklamy.

#4

Vexatus 6 lata temu

Ło matko...



Otwierający riff i miłość od pierwszego odsłuchu. :)
deathwhore
Tormentor
Posty: 4412
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

#5

deathwhore 6 lata temu

Z tym lepszym brzmieniem Unknown Adorer byłem chyba pijany albo niespełna rozumu.
Nebiros pisze:
4 lata temu
A w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#6

yog 5 lata temu

W zeszłym roku wyszła kompilacyjka tych materiałów Shub Niggurath, na których za bardzo nic nie słychać. Nazywa się Horror Creatures - Definitive Early Works i na 2CD zawiera następujące tytuły:

CD 1:
Horror Creatures (Demo 1990)
Unknown Adorer 7" Ep (1991)
Blasphemies of Nether World 7" Ep (1992)

CD 2:
Session Tape (30/04/1992)
Live Agora Tape (1993)
Session Tape (18/9/1990)

Obrazek

Wydało to American Line Productions. Leży coś takiego w Old Temple właśnie za 40zł, ale nie wiem, czy to nie jakaś inna wersja, bo wg. MA to wyszło 100 sztuk w tekturowym boxie w A5. Raczej jest to zwykła wersja, sądząc po fotach, w jewelu. Jeśli chodzi o samą jakość nagrań to raczej nic się nie zmieniło względem wcześniejszych kompilacji i np. Unknown Adorer jest zgrywany z winyla.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#7

yog 4 lata temu

Wczoraj zmarł pierwszy wokalista Shub Niggurath, Arturo Álvarez. Ostatnim materiałem kapeli, na którym śpiewał, było przednie The Kinglike Celebration (Final Aeon on Earth). Wokal miał zacny.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
HUMAN
Tormentor
Posty: 1542
Rejestracja: 7 lata temu

#8

HUMAN 4 lata temu

RIP...

Wróć do „Death Metal”