Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: LIPSK

Temple of Void

#1

Nucleator 6 lata temu

Obrazek

Obrazek

Kolejny stosunkowo młody zespół, który na swoich wydawnictwach serwuje tony brudu i obłąkańczej atmosfery. Grupa o nazwie Temple of Void pochodzi z amerykańskiego Detroit i do tej pory wydała dwa zajebiste longplaye zawierające pięknie mielący death metal z elementami doomu przywołujący skojarzenia z Hooded Menace, Bolt Thrower czy Asphyx.

Pierwszy pełniak to Of Terror and the Supernatural z 2014 - 50 minut ciężkich riffów, grobowego wokalu Mike Erdody'ego i niepokojących zwolnień. Już przy pierwszym The Embalmer's Art odpadam - jakie to jest kurwa dobre! A przecież są tam jeszcze takie śmiercionośne strzały jak powolny Invocation of Demise, piękny akustyczny przerywnik To Carry This Corpse Evermore czy uzbrojony w mocarne riffy Exanimate Gaze. Muzyka idealna do pracy w prosektorium.

Trzy lata później wychodzi drugi album, Lords of Death, który moim skromnym zdaniem kopie spocone dupska jeszcze mocniej niż debiut. Tutaj nie ma żartów - ponownie mamy multum ciężkich riffów, gniotące rytmy i funeralny nastrój, a wszystko obleczone w znakomitą, selektywną produkcję. Kompozycje są zróżnicowane - raz stawiają na budowanie chorego klimatu jak obleczony w fenomenalne melodie Graven Desires, innym razem na mordowanie w średnich tempach (A Watery Internment). Piękny album, piękny zespół. Czekam z niecierpliwością na dalsze kroki Amerykanów.

Skład:
Brent Satterly - Bass (2013-present)
Jason Pearce - Drums (2013-present) The Highborn, ex-Feisty Cadavers
Alex Awn - Guitars (2013-present) Hellmouth, ex-Coalition
Mike Erdody - Vocals (2013-present) Acid Witch, Failed, Nuke, ex-Harbinger, Call for the Priest, ex-Borrowed Time
Don Durr - Guitars (2017-present) Dragged Beneath, ex-The Plague, ex-Writhing, ex-Scorned Deity (live), ex-Trephine
▼ Byli muzycy
Eric Blanchard - Guitars (2013-2017) ex-.Nema, ex-Kathode
Dyskografia:
2013 - Demo MMXIII [demo]
2014 - Of Terror and the Supernatural
2017 - Lords of Death
2019 - Delivering the Dead [split]
2020 - Ravenous Eyes in the Distance [single]
2020 - 4 Doors to Death II [split]
2020 - The World That Was




MA: https://www.metal-archives.com/bands/Te ... 3540364788
BC: https://templeofvoid.bandcamp.com/music
FB: https://www.facebook.com/TempleOfVoid
Ryszard pisze:
5 lata temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha

Tagi:
deathwhore
Tormentor
Posty: 4412
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

#2

deathwhore 6 lata temu

Mam demówę, jest super. Pewnie kiedyś nadrobię albumy.
Nebiros pisze:
4 lata temu
A w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 4603
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

#3

TITELITURY 6 lata temu

To jest porządny kawałek death/ doomu z naleciałościami tej tam muzyki z pasa biblijnego, jak oni ją zwą, stoner rock ? Southern metal ? Co jest dziwne, bo kapela pochodzi z północy bodajże. No, przynajmniej ja tam słyszę takie naleciałości. Jest ciężko, są zajebiste klawisze, czy czy co tam, słowem zajebisty zespół. Chwaliłem już wcześniej w "czego właśnie słuchasz" no i się band tematu doczekał. Bardzo słusznie, bo wart obadania. Ta 2. płyta trafiła do mojego rankingu najlepszych z 2017. Kawałki może są mniej melodyjne, ale za to cięższe. Polecam gorrrąco. Demo do kupienia na Eastside pośród ton pogańsko-blackmetalowego gówna.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#4

yog 4 lata temu

Nowa płyta z tytułem na czasie - The World That Was.

Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 4603
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

#5

TITELITURY 4 lata temu

Ja tam jestem uhahany. Nie podoba mi się ta nowa jak pierwsza, ponieważ ze względu na gust wolałbym jednak deczko więcej death metalu, ale i tak jest zajebiście. Klimat metalowego soundrtacku pod horror utrzymany, dodatkowo podrasowany gitarką prowadzącą, wygrywającą sobie nostagiczno - mroczne melodyjki w tle, no i w końcu te momenty wyciszeń, kiedy z głośników dolatuje tylko delikatne plumkanie. Ciężar i mhrok leje się tu z głośników smoliście, niczym stolec człowieka chorego na raka jelita tuż przed śmiercią. Kawałek "Leave the Light Behind", to osobny temat. Elektronika kojarząca mi się z Jarrem daje tu zajebisty efekt i gdyby całą płytę nagrali w podobny sposób, wyrwałoby mnie z kapci. Może ktoś słuchający na co dzień doomu uznaje tę muzykę za wtórną, może w gatunku istnieje pierdyliard lepszych jego zdaniem zespołów, ale ja wiem jedno: próbowałem słuchać kapel mieaszających death z doomem i zawsze się odbijałem, natomiast Temple of Void zaliczam do grona moich ulubionych aktualnie zespołów, których rozwój chce mi się śledzić, a ta płyta jest kolejnym dowodem na to, że warto.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: LIPSK

#6

Nucleator 3 lata temu

Podobnie jak przedmówca wyżej, jestem niezmiernie zadowolony z najnowszego płyciwa Temple of Void. "Świat, który był" - tytuł zaiste znakomity, bo ozdobiona nim porcja muzyki śmiało mogłaby uchodzić za soundtrack do jakiegoś apokaliptycznego filmu opiewającego upadek ludzkiej cywilizacji czy nawet do dokumentu o załamaniu systemu medycznego w Polsce po nawrocie koronawirusa. Słusznie też Titek ma rację, kiedy mówi o mniejszej zawartości death metalu - faktycznie, proporcje przesunięto tu nieco w stronę doom metalu. Mi jednak to absolutnie nie przeszkadza, bowiem "The World that Was" to 38 minut ciężkiej, ścinającej z nóg muzyki, która gniecie podczas odsłuchu niemiłosiernie. Ponadto te stutonowe walce zachwycają też misternie wplecionymi zimnymi i melancholijnymi melodiami, a nawet rozwiązaniami rodem z post-rockowych kapel pokroju Oh, Hiroshima. Całość jednak rewelacyjnie zdaje egzamin, a takie cuda jak otwierający album A Beast Among Us ze znakomitym wyciszeniem w 3 minucie czy elektroniczy Leave the Light Behind to takie smakowite cymesy, że normalnie ja jebię. Brzmieniu także nie mogę nic zarzucić - jest odpowiednio "tłuste" i selektywne. No i muszę też wspomnieć o okładce, bo to kolejna zaleta tej pozycji - obrazek ją zdobiący jest przepiękny i świetnie koresponduje z warstwą muzyczną.
Ryszard pisze:
5 lata temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Awatar użytkownika
Pogan696
Tormentor
Posty: 685
Rejestracja: 7 lata temu

#7

Pogan696 3 lata temu

The World That Was to naprawdę konkretne, mocne granie, które mimo jakiś tam ram gatunkowych jest bardzo zróżnicowane. Świetna produkcja, która w każdym aspekcie podkręca każdą doomową, deffową czy melodyjną linię. I ten wokal...
pitbull
Master Of Reality
Posty: 220
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Rzeszów

#8

pitbull 3 lata temu

:D Wow, Detroit. To jedyne w swoim rodzaju, postapokaliptyczne miasto, przesączone patologią i degrengoladą. Idealne miejsce dla takiej muzyki, kto ogląda Hardkorowy Lombard, ten rozumie, o co chodzi. Muza od razu mi weszła.
KRZYSZTOF KAROŃ: www.historiasztuki.com.pl www.wiedzaspoleczna.pl kanał www.youtube.com/HISTORIASZTUKI2011 oraz czwartkowe programy z Krzysztofem Karoniem o 19:00 w telewizji wRealu24.pl https://www.youtube.com/channel/UCiwsDg ... Q/featured
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 2893
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: From Hell

#9

Szajtan rok temu

Na 03. dzień czerwca wytwórnia Relapse Records zaplanowała wydanie czwartej płyty o tytule Summoning the Slayer.
Obrazek
Tracklist:
1. Behind the Eye
2. Deathtouch
3. Engulfed
4. A Sequence of Rot
5. Hex, Curse, & Conjuration
6. The Transcending Horror
7. Dissolution

I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 4603
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

#10

TITELITURY rok temu

Brzmi lepiej, niż kawałki z poprzedniej płyty, które IMHO były i tak zajebiste, także płyta może będzie lepsza od poprzedniej, najsłabszej w całej dyskografii, stojącej wszak en bloc na wysokim poziomie, ufff.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 4603
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

#11

TITELITURY rok temu

I co, słuchaliście już najlepszej lifemetalowej płyty tego roku? Z premedytacją piszę lifemetalowej, bowiem choć podobnie jak skórzana czapka jest nieodłącznym elementem głowy Hajasza, walcowate, miażdżące riffy są nieodłącznym elementem muzyki ToV, to wciąż pozostaje ona klasycznym, amerykańskim lifemetalem, o którym moglibyśmy jedynie powiedzieć, że jest w wolnych tempach. Bez nich nie byłoby Temple of Void, tak samo jak nie byłoby Hajasza bez skórzanej czapki. Na tym wydawnictwie powrócono do lżejszego, pozbawionego przesterów (???) brzmienia gitar, co moim zdaniem tylko wyszło płycie na dobre. Znów czuję dzięki temu klimat southern gothic, co jest dziwne zważywszy na fakt, że panowie pochodzą z Michigan, czy innej tamtejszej, północnej dziury w dupie, którą w industrialną pustynię zamienili rządzący nią Murzyni. Nieskomplikowana perkusja, wplecione pomiędzy ciężkie, wolne riffy melodie, to wszystko było wyznacznikiem muzyki ToV i obecne jest także tutaj, tym razem bez elektronicznych wycieczek w stronę Jeana Michaela Jarre'a, jak miało to miejsce na poprzedniej płycie. Słowem - powrót do korzeni zespołu mającego coś jeszcze do powiedzenia w tej muzyce, muzyka przepełniona melancholią, a wisienką na torcie ostatni akustyczny kawałek, nawiązujący do lat 70. Bo i ToV chyba jest takim projektem grania a la rock z lat 70., tylko na kurewsko mocnych sterydach.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 2893
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: From Hell

#12

Szajtan 3 mies. temu

Hammerheart Records zapowiada na 26 stycznia 2024 roku winylową premierę kompilacyjnego krążka "The First Ten Years".
Obrazek
Album zawiera wszystkie utwory zarejestrowane w latach 2013-2023, które nie trafiły na żadną z czterech wydanych w tym czasie pełnometrażowych płyt.

Numer z tegorocznego splitu z Solothus wydanego na 7" przez Redefining Darkness Records.
I am Satan's generation and I don't give a fukk.

Wróć do „Death Metal”