Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

Re: Morbid Angel

#451

Hajasz 4 lata temu

Trzeba przyznać, że te wersje FDR na prawdę brzmią świetnie. Słuchałem chyba wszystko co wyszło w tej wersji i nie mam żadnych zastrzeżeń a taki Reek Of Putrefaction to już szoker brzmi.
GRINDCORE FOR LIFE

Tagi:
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#452

yog 4 lata temu

Bober taką stronkę podał z porównaniami i coś takiego zauważyłem, że niby cd Kingdoms Disdained jest marniej zmasterowany niż na iTunes, ale się nie znam, może czegoś nie rozumiem:

Obrazek
http://dr.loudness-war.info/album/list? ... +disdained

Da się tu zauważyć, że rządzi rzekomo surowa wersja spłodzona palcami Treya. Gdyby ktoś chciał posłuchać, to jest tutaj:



Może mi się wydaje, ale czy tu nie ma jakoś więcej gitar?

@Efil jakiś koleś na nieomylnym discogs twierdzi, jakoby Earache przyznało, że winylowy first press Formuł Fatalnych dla Mięsa z 2010 roku był ripem z cd.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
deathwhore
Tormentor
Posty: 4412
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

#453

deathwhore 4 lata temu

Ta surowa Treya to nie jest demo z automatom?
Nebiros pisze:
4 lata temu
A w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
Belzebóbr
Tormentor
Posty: 1330
Rejestracja: 6 lata temu

#454

Belzebóbr 4 lata temu

Można też sobie samemu zmierzyć DR choćby w foobarze instalując komponent foo_dynamic_range. Raczej ne wydam 10 zielonych na mix Trey'a bo album mi się i tak nie podoba, ale jak ktoś zakupi i pobierze to może dla 'dobra nauki' zmierzyć czy faktycznie DR jest jak podają.
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

#455

Pan Efilnikufesin 4 lata temu

@yogurt, czytałem. Może warto zapytać u źródła skoro Cię to tak bardzo interesuje.

@Belzebrud, zmierzyłbym sobie DR paru winyli ale mi się foobar w gramofonie popsuł.
Awatar użytkownika
Belzebóbr
Tormentor
Posty: 1330
Rejestracja: 6 lata temu

#456

Belzebóbr 4 lata temu

Bo jesteś down i nie umiesz podłączyć gramofonu do PC żeby kręcić placka w foobarze.
HUMAN
Tormentor
Posty: 1542
Rejestracja: 7 lata temu

#457

HUMAN 4 lata temu

Wychodzi biografia Davida Vincenta, może ktoś zakupi.
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

#458

Pan Efilnikufesin 4 lata temu

David to burak.
Belzebrud tez.
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3693
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

#459

Zsamot 4 lata temu

HUMAN pisze:
4 lata temu
Wychodzi biografia Davida Vincenta, może ktoś zakupi.
Ciekawe, czy wyjdzie w Polsce. Swoją drogą musiałaby być dobra redakcja, by to jakoś dało się czytać. Bo David pewnie nieco megalomanii zapoda...
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#460

yog 3 lata temu

Podobno Trey został jakiś czas temu zatrzymany za jazdę po pijaku, więc może to on jest przyczynkiem nieszczególnych możliwości koncertowych Morbid Angel w ostatnim czasie. Rzekomo usprawiedliwiał się tym, że jest professional drinker ;) Miał we krwi podczas pomiarów 0.218 oraz 0.211, podczas gdy dozwolonym limitem jest 0.08. Nie wiem, czy oni tam w Stanach to mają promile, czy co. W każdym razie przekroczył podobno prędkość.

http://www.thesmokinggun.com/buster/dui ... red-285970
Destroy their modern metal and bang your fucking head
HUMAN
Tormentor
Posty: 1542
Rejestracja: 7 lata temu

#461

HUMAN 3 lata temu

Kingdoms Disdained (Raw Mastered Version - Mastered by Trey Azagthoth) macie może na cd, jak brzmienie jest lepsze.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#462

yog 3 lata temu

To chyba tylko na bandcampie wyszło.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
EdusPospolitus
Tormentor
Posty: 838
Rejestracja: 7 lata temu

#463

EdusPospolitus 3 lata temu

Wzorem kolegi @Deathhammera też sobie coś tam wypisuję, znów wróciłem do akcji i znów padło na Morbid Angel hehe

https://subiektywnymetal.blogspot.com/2 ... 9.html?m=1

Ostatnia coś mi się zdezaktualizowała, taki mocny średniak. A te demka to niekiedy lepiej brzmią jak oryginał Kingdoms :)
I don't know
I just took that knife
And I cut her from her neck
Down to anus
And I cut out the vagina
And I ate it
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

#464

Pan Efilnikufesin 3 lata temu

Nie pamietam czy pisalem juz o 'przerywnikach' na 'Heretic'?Jesli pisalem to napisze jeszcze raz,zajebiste sa!
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#465

yog 3 lata temu

Kozioł pisze:
3 lata temu
A wracając do kwestii Morbid Angel. Hmmm. W tej kwestii całkiem do niedawna cierpiałem na miłe dla uszu schorzenie o wszystko mówiącej nazwie *muzyczne adhd*

Obrazek

Podstawowe wersje CD i tak wyprzedane, kasety oddane. Zostały jakieś bootlegi czy nienormalne wersje. :/

P. S. Może to powyższe jest różnicą pomiędzy zaspokajaniem chcicy muzycznej pliczkami i empeflaczkami a kawałkiem papieru i plastiku.

P. S Covenant miałem kilka wydań bo ilość pentagramów na kowerze się zmienia :) kurwa zapomniałem... A gdzie one są? Sprzedane, *zniknione*?
Co to jest w tych boxikach? Zawsze myślałem, że to pełnoprawne LPki a to jakieś malutkie - dyskografia na siódemkach? ;p

A tak to gratuluję, gratulacje!!!
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

#466

Kozioł 3 lata temu

W tym po lewej Vincent trzymal rajstopy a to "pomazane" po prawej, to na Treya majtki. Dali mi w nagrodę jak pod autobusem 47h na mrozie czekałem przed koncertem w Lublinie.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#467

yog 2 lata temu

Morbid Angel na B do szpachlowania ścian \m/
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#468

yog 2 lata temu

Zwierzę się Wam, że od ponad dwóch tygodni słucham prawie wyłącznie Morbid Angel. Lecą literki A, A, B, C, D, F i G po dwa razy dziennie (5h z hakiem jeden przebieg zajmuje), czasem od C do G, czasem same F i G, gdzie z jednej strony są ustanawiane reguły gry dla przyszłych Blood Incantationów i innych Wormów, ale z drugiej jest i trochę deathowej, sztampowej nudy. Te dwa ostatnie trochę zawsze po macoszemu traktowałem wychodząc z założenia, że jeszcze przyjdzie czas na katowanie, poznawanie na pamięć i mi się będą musiały podobać.

W tej chwili uważam, że najsłabsze z tego wszystkiego jest Domination, a Formulas Fatal to the Flesh jest gorsze od Gateways of Annihilation. Przerywniki zazwyczaj świetne, czy to jak syntezatorkowe Burzum, czy jak jakieś gierki pierdolone muzyczka. Najbardziej jednak z tego wszystkiego to mnie dziwi, że zdecydowanie najmocniej z całego Gateways mi się podoba zamykający God of the Forsaken, co jest raczej dziwne, bo to zdaje się jedyny tam utwór autorstwa Rutana, a mi z nim raczej średnio po drodze, ale ten kawałek to po prostu piękny jest, a ta jego solóweczka na zwieńczenie to miód malina - jak się skończy to trudno mi się powstrzymać przed odpaleniem tego kawałka jeszcze raz.



Przez te ostatnie naście dni Formulas poleciało 18 razy, Gateways 20, Domination 12, Covenant 10, Abominations 8, a Altars i Blessed to już skromnie po 6, bo skatowane już ostro w stosunku do reszty. E nie leciało, bo jak dla mnie słabe, szczególnie wokale Vincenta beznadziejne tam są.
yog pisze:
3 lata temu
Co to jest w tych boxikach? Zawsze myślałem, że to pełnoprawne LPki a to jakieś malutkie - dyskografia na siódemkach? ;p
A to się w międzyczasie dowiedziałem, że boxiki z siedmiocalowym B.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4126
Rejestracja: 7 lata temu

#469

DiabelskiDom 2 lata temu

G to najlepszy Morbid Angel. Kremówkujcie z tym.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Sacrum_Profanum
Master Of Reality
Posty: 291
Rejestracja: 5 lata temu
Lokalizacja: Kanalizacja

#470

Sacrum_Profanum 2 lata temu

No dla mnie D i C to papality.
卐 卐 卐 POPEŁNIJ SAMOBÓJSTWO - PRO BONO PUBLICO 卐 卐 卐 BLACK METAL TO KILOF
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3693
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

#471

Zsamot 2 lata temu

David przyjedzie ze swoim projektem grać dwójkę do Poznania z Belphegor i Hate. Jestem hiper ciekaw całej Blessed na żywo...
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
Vortex
Tormentor
Posty: 2960
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Strzałkowo

#472

Vortex 2 lata temu

O dobre info, będę miał zatem na celowniku.
"Between Shit and Piss we are Born"
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#473

yog 2 lata temu

Coverband prócz Poznania zagra jeszcze w Gdańsku i Katowicach.

Obrazek
DiabelskiDom pisze:
2 lata temu
G to najlepszy Morbid Angel. Kremówkujcie z tym.
Nie. Chyba, że dla krafciarzy wychodzących właśnie od barbera po podgalaniu boczków i uważających, że metal to się zaczął w 2000 roku. Do dwóch pierwszych albumów Morbid Angel praktycznie nic w death metalu nie ma startu.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3118
Rejestracja: 5 lata temu

#474

kurz 2 lata temu

yog pisze:
2 lata temu
Do dwóch pierwszych albumów Morbid Angel praktycznie nic w death metalu nie ma startu.
Ostro ostro pan jedziesz, jednak tych sztosowych albumów trochę jest..
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5426
Rejestracja: 6 lata temu

#475

pit 2 lata temu

Morbid Angel to Metallica death metalu.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4126
Rejestracja: 7 lata temu

#476

DiabelskiDom 2 lata temu

Częsty argument o początkach historii metalu z przełomu wieków kieruje myśli w stronę pewnego rodzaju projekcji własnych przywar piszącego, tak nadmienię tylko :P
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5426
Rejestracja: 6 lata temu

#477

pit 2 lata temu

To komplement. ;)

Porównajcie sobie album po albumie. D i F może nie pasują, ale kij z tym. Oba zespoły mają też w dyskografiach "ambitne eksperymenty", których "niewtajemniczony metaluch nie zrozumie".
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#478

yog 2 lata temu

Nie wiem jakie dostrzegasz tu projekcje, bo akurat lubię głównie metal przełomu lat 80/90, ale da się łatwo zauważyć u Ciebie niezwykłe upodobanie do nowszych rzeczy, o starszych prawie nie piszesz, więc zakładam, że słuchasz głównie nowszych płyt. O nie też łatwiej na first pressach, co sądzę nie jest bez znaczenia. I tu faktycznie jest projekcja, bo odkąd kupuję więcej płyt, to nie mam za wiele czasu na słuchanie rzeczy, których nie kupiłem albo nie mam w planach kupić.
kurz pisze:
2 lata temu
yog pisze:
2 lata temu
Do dwóch pierwszych albumów Morbid Angel praktycznie nic w death metalu nie ma startu.
Ostro ostro pan jedziesz, jednak tych sztosowych albumów trochę jest..
No, może z pięć, które by nawiązały walkę, by się znalazło.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3693
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

#479

Zsamot 2 lata temu

No ja bym z 50 takich płyt znalazł. ;-)
Ale nieważne.
Kto chce iść, ten idzie.
Ja zamierzam.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#480

yog 2 lata temu

50? Boje się nawet spytać, cóż by się tam znalazło takiego, co by dotrzymywało kroku wielkiemu Morbid Angel.

Nie idę nawet nie dlatego, że bym gdzieś tam musiał dojeżdżać, ale dlatego, że nie przypominam sobie pozytywnej opinii o tym zespoliku po ich poprzedniej trasie w kraju nad Wisłą, a śmiesznych sytuacji typu szukanie manicurzysty, bo złamany paznokietek, powinięcie do suki czy zatrucie nalewką nie brakowało. Supporty są w tym przypadku godne headlinera, jak sądzę. Szkoda, że jeszcze luczyka Kat nie gra, to by był największy zlot metalowych kowbojów od śmierci Pantery.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4126
Rejestracja: 7 lata temu

#481

DiabelskiDom 2 lata temu

Dziwna teoria: mniej piszesz o starszych rzeczach, więc słuchasz głównie nowszych, więc uważasz, że metal tak naprawdę dobry jest dopiero po roku 2000. Pomijam nawet to, że o sporej ilości słuchanych rzeczy tutaj nie piszę, bo tego jest zbyt dużo, ale zdumiewa mnie ocenianie tak bardzo po pozorach. Inna sprawa, że stare rzeczy mają już sporą, jakby nie patrzeć historię, do nich się wraca, czasem odświeża dyskusję, wątek, często przy okazji premiery nowego wydawnictwa ale to nowości, z natury rzeczy, pojawiają się jako coś nowego i świeżego oraz częściej prowokujących rozmowę. Zatem nie widzę nic dziwnego w tym, że staram się w miarę na bieżąco ogarniać/słuchać/rozmawiać o aktualnościach muzycznych i stosunkowo mniej wypowiedzi pojawia się na temat rzeczy starych. Tekst o first pressach przemilczę, bo jest tak kuriozalny, że nawet nie wiem jak mam się do niego ustosunkować. Chyba, że to był żart, ale jeśli tak, to mało śmieszny.

Dodam też, że w sumie rzuciłem sobie okiem na wrzucaną przez siebie w ostatnich miesiącach na fejsika muzykę, oraz tę ze statystyk z lasta. Grubo ponad połowa to stare płyty Master's Hammer, Manilli Road, Root... Więc nie wiem jak to z tym słuchaniem głównie metalu wydanego po 2000 roku, może po prostu odkryłem starą muzykę pół roku temu i dlatego ;)

Wracając do tematu: tak, Morbid Angel najlepszą w mym odczuciu płytę nagrał na literce G. Także nie bardzo rozumiem sugestii, że to w jakiś sposób umniejsza zajebistości starszym, ale to tak na marginesie. Wolę wolniejszy (nie mylić z "wolny") metal śmierci od szybszego, stąd werdykt gustu jest taki a nie inny.

PS. Płyt dorównujących starym Morbidom znalazłoby się z dobre kilkanaście, ale może ciężko się z takim faktem pogodzić, bo według konwenansów nic nie jest lepsze od Morbid Angel.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#482

yog 2 lata temu

Skąd mam wiedzieć, czego słuchasz, jeśli nie z tego, o czym piszesz, a o klasykach nie piszesz prawie wcale, więc zakładam, że po prostu albo ich nie słuchasz, albo nie emocjonują Cię tak, jak jakieś nowe płytki, którym tematy zakładasz. Co do prowokowania rozmowy, to jednak jeden post w temacie o starej kapeli może na luzie nabić 20 postów, co widzimy w bieżącym temacie, w którym przez 8 miechów nic się nie działo, a założenie nowego tematu - zwykle 0. Osobiście, to utraciłem jakąś wielką zajawkę na sprawdzanie nowych płyt. Mam wrażenie, że słyszałem może ze 20 z 2021. Wolę sobie posłuchać czegoś, co wiem, że jest dobre, niż sprawdzać, czy mam taką samą czy inną opinię, co reszta.

Tekst o first pressach nie był żartem. Mi się zdarza odkładać zapoznawanie z czymś pod pretekstem, że jak posłucham, to pewnie będę chciał kupować, a nie mam na to kasy i po prostu widzę, że odkąd kupuję winyle w większych ilościach, to słucham albo głównie ich, albo słucham czegoś, co planuję kupić i chcę się przekonać, czy rzeczywiście mi to potrzebne, bo płyt których nie będę chciał cały dzień słuchać staram się nie nabywać. Nie wiem, może masz wszystkie klasyki, ale po Twoich zakupach raczej nie widać wielu ciosów typu first press Ugra Karma, a są to raczej umiarkowane nowości w przeważającej większości przypadków.

Co do powodu, dla którego Gateways najlepsze, to myślę, że nie tylko wolniejszy death metal, ale i nie lubisz thrashu, a na nich się kawałki z okresu od Abominations do Blessed w znacznej mierze opierają.

Ja bym kilkunastu płyt dorównujących starym Morbidom przebojowością, szaleństwem i stężeniem siarki nie znalazł. Jeśli by ktoś zarzucił jakimś Obituary czy szwedzkimi deathami, to bym po prostu wybuchnął śmiechem.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3693
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

#483

Zsamot 2 lata temu

DiabelskiDom pisze:
2 lata temu
Dziwna teoria: mniej piszesz o starszych rzeczach, więc słuchasz głównie nowszych, więc uważasz, że metal tak naprawdę dobry jest dopiero po roku 2000. Pomijam nawet to, że o sporej ilości słuchanych rzeczy tutaj nie piszę, bo tego jest zbyt dużo, ale zdumiewa mnie ocenianie tak bardzo po pozorach. Inna sprawa, że stare rzeczy mają już sporą, jakby nie patrzeć historię, do nich się wraca, czasem odświeża dyskusję, wątek, często przy okazji premiery nowego wydawnictwa ale to nowości, z natury rzeczy, pojawiają się jako coś nowego i świeżego oraz częściej prowokujących rozmowę. Zatem nie widzę nic dziwnego w tym, że staram się w miarę na bieżąco ogarniać/słuchać/rozmawiać o aktualnościach muzycznych i stosunkowo mniej wypowiedzi pojawia się na temat rzeczy starych. Tekst o first pressach przemilczę, bo jest tak kuriozalny, że nawet nie wiem jak mam się do niego ustosunkować. Chyba, że to był żart, ale jeśli tak, to mało śmieszny.

Dodam też, że w sumie rzuciłem sobie okiem na wrzucaną przez siebie w ostatnich miesiącach na fejsika muzykę, oraz tę ze statystyk z lasta. Grubo ponad połowa to stare płyty Master's Hammer, Manilli Road, Root... Więc nie wiem jak to z tym słuchaniem głównie metalu wydanego po 2000 roku, może po prostu odkryłem starą muzykę pół roku temu i dlatego ;)

Wracając do tematu: tak, Morbid Angel najlepszą w mym odczuciu płytę nagrał na literce G. Także nie bardzo rozumiem sugestii, że to w jakiś sposób umniejsza zajebistości starszym, ale to tak na marginesie. Wolę wolniejszy (nie mylić z "wolny") metal śmierci od szybszego, stąd werdykt gustu jest taki a nie inny.

PS. Płyt dorównujących starym Morbidom znalazłoby się z dobre kilkanaście, ale może ciężko się z takim faktem pogodzić, bo według konwenansów nic nie jest lepsze od Morbid Angel.
DD ja tylko dodam, mimo że już Ty chyba wszystko napisałeś...
Śmieszne jest ocenianie, co kto czego słucha. Tak się składa, że czasem nie ma tu tematów kapel , których słuchałem, do tego jak łączę jakiś klasyczny album, -> Gorefesty 3 pierwsze wliczając koncertowy), to potem mam problem go odłożyć...

@yog czego się kuźwa boisz? Masz problem podania 50 zajebistych death metalowych płyt, które dają radę pierwszym dwóm Morbidom?

1. Gorefest "False"
2. Death " ile chcesz bierzesz, nawet tylko 2 stricte death metalowe
3. Obituary 1-3
4. Unleashed, Grave, Dismember, Entombed... - po 1-2 pozycji z biegu...
5. Benediction, Carcass - ... nawet tylko po 1...
6. Immolation...
7. Twórcy "The Key"...
8. Deicide
9. Pestilence...

Morgoth, francuskich nie podam, bo to pewnie nie warte słowa.

Zresztą, nieważne.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3693
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

#484

Zsamot 2 lata temu

Zatem możesz yog buchać śmiechem, bo ja bym za szwedzkimi kapelami od ręki optował, gdybym miał wybierać kraj, gdzie są lepsze kapele.

Aha, niemal nie napisałem nic, co kupiłem w tamtym roku tu na grupie, na FB też zapomniałem. i co to ma do rzeczy. Wielu płyt nie kupię w pierwszym biciu, bo mam ważniejsze potrzeby jak dzieciaki, by się pałować kawałkiem plastiku w innym opakowaniu. Ostatnio, przy okazji próby skatologowania moich zbiorów przez aplikacje, znalazłem u siebie sporo pierwszych bić. Wiesz jaka była moja reakcja, : aha. I następna płyta.
To tylko gadżet, w pizdu nieistotny. I tak słucham głównie teraz na słuchawkach. Ze Spotify. Jakoś pierwsze kilkaset płyt poznałem na kasetach, nierzadko przegrywanych po raz 4-6 i to też nie miało znaczenia. Nie potrzeba do emocji dodawać gadżecików.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#485

yog 2 lata temu

No, właśnie i o to mi chodzi, gdzie Nocturnusowi do Morbid Angel, z całym moim upodobaniem do The Key. Reszta do przewidzenia była, dla mnie ma start tylko debiut Deicide i niewymienione Autopsy. Europejski death to inna liga, a już jakieś Benediction zestawiać z Morbid Angel to uśmiech od ucha do ucha. Może Bolt Thrower chociaż, to jeszcze trochę poważnie by było, a tak to sorry, dla mnie lista na siłę. To jakby Gorgorothy obok Burzum stawiać i Tankardy obok Slayera.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3693
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

#486

Zsamot 2 lata temu

A widzisz, gdybyś miał kilka lat więcej, to byś poznał fanów Tankard, co stawiali bardzo wysoko tę kapele.
A album Incipit... stawiam na równi z najlepszymi albumami Burzum.
Takie to bezeceństwa.

A teraz uważaj- bluźnierstwo:
Najmniej lubię Blessed ze wszystkich starych Morbidów.
Gdy to poznałem w 7 klasie, na kasetach MG, to wolałem Deicide, Entombed i inne. Ba Dragon mi isę bardziej podobał. Takie szaleństwo.
ps. wolę Altars niż Blessed.

Nie wiem, skąd Ty bierzesz te pewności wymiaru wartości muzyki. W przypadku muzyki poważnej to moi znajomi spierają się o wykonanie. Interpetację. Bo to jeszcze jest minimalnie porównywalne.
Ale jaka jest miara, by Taki Blessed był lepszy od Morgoth? Poproszę w Excelu.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#487

yog 2 lata temu

Zsamot pisze:
2 lata temu
Nie wiem, skąd Ty bierzesz te pewności wymiaru wartości muzyki. W przypadku muzyki poważnej to moi znajomi spierają się o wykonanie. Interpetację. Bo to jeszcze jest minimalnie porównywalne.
Ale jaka jest miara, by Taki Blessed był lepszy od Morgoth? Poproszę w Excelu.
Biorę te pewności pomiaru z odsłuchów własnych, a także z czasu spędzanego na czytaniu opinii innych i poszukiwaniu muzy. Ty spędzasz na przykład czas z rodziną, a ja czytam o muzyce i tak sobie kreuję w swoim subiektywizmie jakiś urojony obiektywizm, wedle którego Morgoth jest 3 ligi niżej od Morbid Angel, bo to nawet nie jest poziom Pestilence.

Rozumiem, że można stawiać coś tam na równi, szczególnie np. Death, którego osobiście nie jestem maniakiem, więc obok nie stawiam. Z różnych powodów można - w tym sentymentu albo upodobania do innego death metalu niż ten, który ja lubię - ale czytając o 50 płytach mniej więcej 90% z tej Twojej listy sobie zwizualizowałem, przeanalizowałem i odrzuciłem. Może nawet wcześniej, już pisząc, że praktycznie nic nie ma podjazdu do A i B. Większość tych wymienionych to dobry death metal, klasyka tegoż, a Morbid Angel to apogeum metalu.

Najważniejsze w metalu od czasów Iommiego są riffy, zaś w tym względzie z Morbid Angel praktycznie nikt nie ma szans, a już w szczególności nie mają ich deathmetalowcy ze Szwecji, gdzie odróżnienie jednego kawałka od drugiego bywa niemałą sztuką.

A tu lista nie moja, ale za to obiektywna, w oczach hipsterów przynajmniej:

https://rateyourmusic.com/charts/top/al ... ,archival/
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#488

Hajasz 2 lata temu

Bardzo wam wszystkim dziękuję za wpisy bo dawno tak się nie uśmiałem a jestem obecnie w takim stanie, że mało co mnie śmieszy.
Postaram się krótko więc po pierwsze nie da się postawić 10 czy 50 lepszych płyt niż dajmy na to Altars... bo wiecie kurwa dla czego? Kurwa dlatego, że wtedy prawie każdy zespół nagrywał swoją oryginalną płytę. Każda była inna bo jak można porównywać płyty, które zespoły nagrywały w tym samym czasie nie mając pojęcia kto i co nagrywa w tym samym momencie gdzieś na świecie.
Dwa - kiedy ktoś gada, że The Key przy morbidach nic nie znaczy to wiem, że mówi to idiota.
Trzy - kiedy ktoś gada, że płyta na G to najlepszy morbid to wiem, że mówi to idiota.
Cztery - tu się znowu powtórzę bo co to jest ironia kiedy idziesz na koncert nowego zespołu a ten odgrywa płytę z czasów minionych. To się nazywa dymanie w dupę sentymentalnych metalowców, pokraków i całej gamy wszelakiej maści ludzi, którzy ochoczo poskaczą kiedy na plakacie napiszą, że Jacek Łaszczok odegra całe Covenant.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4126
Rejestracja: 7 lata temu

#489

DiabelskiDom 2 lata temu

yog pisze:
2 lata temu
Skąd mam wiedzieć, czego słuchasz, jeśli nie z tego, o czym piszesz, a o klasykach nie piszesz prawie wcale, więc zakładam, że po prostu albo ich nie słuchasz, albo nie emocjonują Cię tak, jak jakieś nowe płytki, którym tematy zakładasz. Co do prowokowania rozmowy, to jednak jeden post w temacie o starej kapeli może na luzie nabić 20 postów, co widzimy w bieżącym temacie, w którym przez 8 miechów nic się nie działo, a założenie nowego tematu - zwykle 0. Osobiście, to utraciłem jakąś wielką zajawkę na sprawdzanie nowych płyt. Mam wrażenie, że słyszałem może ze 20 z 2021. Wolę sobie posłuchać czegoś, co wiem, że jest dobre, niż sprawdzać, czy mam taką samą czy inną opinię, co reszty.

Tekst o first pressach nie był żartem. Mi się zdarza odkładać zapoznawanie z czymś pod pretekstem, że jak posłucham, to pewnie będę chciał kupować, a nie mam na to kasy i po prostu widzę, że odkąd kupuję winyle w większych ilościach, to słucham albo głównie ich, albo słucham czegoś, co planuję kupić i chcę się przekonać, czy rzeczywiście mi to potrzebne, bo płyt których nie będę chciał cały dzień słuchać staram się nie nabywać. Nie wiem, może masz wszystkie klasyki, ale po Twoich zakupach raczej nie widać wielu ciosów typu first press Ugra Karma, a są to raczej umiarkowane nowości w przeważającej większości przypadków.

Co do powodu, dla którego Gateways najlepsze, to myślę, że nie tylko wolniejszy death metal, ale i nie lubisz thrashu, a na nich się kawałki z okresu od Abominations do Blessed w znacznej mierze opierają.
Ja praktycznie zawsze na konkretne słuchanie muszę mieć pomysł. Coś, co sprawi, że pomyślę "o, dzisiaj posłucham XYZ", nieistotne czy popchnie mnie do tego wpis na forum, czy post na fejsie, czy własny sen. Jeśli mam przywołać przykłady z takich bodźców dotyczących "grania sprzed 2000 roku", to niech będzie to przywołana już Manilla Road sprzed kilku miesięcy, ewentualnie stary Slayer oraz Iron Maiden sprzed kilku dni. Manilla zaowocowała długim postem, pozostałe pewnie też tak skończą.

A że zakładam tematy, promuję itp kapele, którymi się w danym momencie jaram to wynik czystej, niczym nieskrępowanej naturalności działania, które można określić jako "czego teraz słucham, to o tym piszę". Zresztą tu to chyba większość użytkowników tak ma. Jak wychodzi nowy album takiego Darkthrone, to kiedy posłucham, to wbijam do wątku i mniej lub bardziej nawiązuję do tego, co nagrali kiedyś, zatem emocjonowanie jest, bodziec jest i wtedy dochodzi do tej wyczekiwanej dyskusji o starych zespołach. Tutaj też odpiszę w temacie zakupów - owszem, większość aktualnie kupowanych przeze mnie płyt to, jak napisałeś, mniej lub bardziej umiarkowane nowości. Tylko weź pod uwagę założenia, z których wychodzę: po pierwsze, nie kupuję winyli, zatem interesują mnie stare wydania CD. I może mógłbym wywalić większy hajs na najlepszego według mnie Slayera, czy też jeden z trzech najlepszych Darkthrone bądź też kilka zajebistych Manilli Road, ale nie mam tak, że muszę kupić te płyty dzisiaj i jutro, bo nie sztuką jest wydać kupę klopsu, tyko trafić w dobrą okazję. Po drugie zaś, i tu wrócę do tego, co wcześniej napisałem, ja z zakupami mam tak jak z wpisami. Czegoś słucham, coś odświeżę, coś poznam, dochodzę do wniosku, że chcę to mieć, i wtedy kupuję. Siłą rzeczy, w związku z faktem, że więcej słucham rzeczy nowszych, bo staram się jakoś na bieżąco w miarę słuchać, to w tych zakupach i zajarkach jest więcej nowości. Bo i też ja nie mam czegoś takiego, że słucham milion razy aby dojść do wniosków czy kupić, czy też nie. Jak słucham i jest zajebiście, to zamawiam.

Tak, nie przepadam za thrashem. Pewnie coś w tym jest, bo dla mnie np najlepszy Slayer to żadne Reign in Blood czy tym bardziej Seasons in the Abyss, a Hell Awaits. Ale pierwsze Morbidy to doskonałe materiały, które zajebiście lubię, bo jednak tam jest ogromny pokład obłędu i chaosu. Ale jednak Gateways trafia do mnie o wiele bardziej. Aha, nawet nie tyle nie przepadam, co na thrash muszę mieć odpowiedni dzień, układ gwiazd, temperaturę w pokoju i długość włosów na jajach ;)

Co do porównywalnych płyt do pierwszych dwóch Morbidów to cóż mogę rzec. Ta lista z RYM, to z lekka kek, ale jeśli miałbym jakoś na szybko wymienić porównywalne płyty, to choćby Nespithe, De Profundis czy Mental Funeral. Ale jakbym musiał usiąść i pomyśleć porządnie, to z 10 jeszcze bym dołożył. I bez urazy, ale jakby mi ktoś zaproponował cokolwiek ze szwedzkiego deathu, to też bym się obśmiał :)

Aha, na koniec smaczek. Jak ktoś pisze takie zdanie:

Kurwa dlatego, że wtedy prawie każdy zespół nagrywał swoją oryginalną płytę. Każda była inna bo jak można porównywać płyty, które zespoły nagrywały w tym samym czasie nie mając pojęcia kto i co nagrywa w tym samym momencie gdzieś na świecie


to wiem, że mówi to idiota.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#490

Hajasz 2 lata temu

DiabelskiDom pisze:
2 lata temu
Aha, na koniec smaczek. Jak ktoś pisze takie zdanie:

Kurwa dlatego, że wtedy prawie każdy zespół nagrywał swoją oryginalną płytę. Każda była inna bo jak można porównywać płyty, które zespoły nagrywały w tym samym czasie nie mając pojęcia kto i co nagrywa w tym samym momencie gdzieś na świecie


to wiem, że mówi to idiota.
Pozwolisz kolego, że z tego całego bałaganu co napisałeś wytnę mały fragment bo dobitnie widać, że nie rozumiesz, nie ogarniasz, nie czujesz tematu. To takie durne zestawienie gdyby ktoś zapytał który wieszcz jest najlepszy Mickiewicz, Słowacki, Norwid? Jak obsłuchasz się w death metalu tyle co ja choćby w 25% to może zyskasz szacunek ale na razie to beka, jaja po całości.
I aby dolać oliwy do ognia napiszę tylko, że najlepszą recenzję płyty morbidów na G napisał... Adam Darski, gdzie podsumował to tak, że wkurwia go kiedy zajebisty zespół wydaje album z przechujową okładką a sam album to wiadomo, że Morbid Angel to bogowie ale nie powinni nagrywać "wolnych" płyt bo NIE POTRAFIĄ.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3118
Rejestracja: 5 lata temu

#491

kurz 2 lata temu

Cóż, zapisuję się do grona idiotów. Bardzo lubię, podoba mi się G, podobnie jak poprzednia 666, nic nie umniejszając sztosowym poprzedniczkom ABC.
Lis
Moderator globalny
Posty: 1914
Rejestracja: 7 lata temu

#492

Lis 2 lata temu

Dla mnie F jest na pierwszym miejscu, G na drugim, czy też kwalifikuje się do tego zacnego grona?
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 5426
Rejestracja: 6 lata temu

#493

pit 2 lata temu

Dopisuję się. Głównie ze względu na F. Ale możecie mnie nie liczy, bo się nie znam.
Ostatnio zmieniony 06 lut 2022, 11:19 przez pit, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Czit
Tormentor
Posty: 1163
Rejestracja: 7 lata temu

#494

Czit 2 lata temu

Dla mnie zaś na pierwszym jest C, na drugim A, a na trzecim F.
"Altars of Madness" wielkie i kultowe, ale na prawdę wiele płyt można z nim zestawić. Także te "szwedzkie umpa-umpa" w postaci dajmy na to "Left Hand Path".
yog pisze:
4 lata temu
Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem ;)
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#495

Hajasz 2 lata temu

Kolegom, którzy pytają o wstęp do klubu wypada zadać pytanie czy zrozumieli sens rozmowy bo ja np lubię ptasie mleczko ale najlepszy jest boczek. Tak więc jeśli chcecie dołączyć do Miecha droga wolna ale też upada status elitarny klubu.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3693
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

#496

Zsamot 2 lata temu

yog pisze:
2 lata temu
Zsamot pisze:
2 lata temu
Nie wiem, skąd Ty bierzesz te pewności wymiaru wartości muzyki. W przypadku muzyki poważnej to moi znajomi spierają się o wykonanie. Interpetację. Bo to jeszcze jest minimalnie porównywalne.
Ale jaka jest miara, by Taki Blessed był lepszy od Morgoth? Poproszę w Excelu.
. Ty spędzasz na przykład czas z rodziną, a ja czytam o muzyce
Ja mówiłem o wydawaniu kasy i o tym, że mam w dupie firsty. A nie o czasie poświęconym na słuchanie muzy. A że średnio śpię 3,5h-4 h dziennie, to pewnie czasówki mam niezłe. Ale to żaden argument.

to apropo sensowności rozmowy z Tobą... ja pisze o kasie , Ty o czasie.

Ty rozmawiasz z ludźmi o muzyce... Wyjątkowa sprawa. Wyobraź sobie, że ja też. Nawet pewnie dłużej. Ale to żaden argument.

@Hajasz a nie bierzesz pod uwagę, że idę na taki cover band Morbidów z sentymentu? Dla frajdy? Po prostu? I myślę, że te 90% ludzi też. Nikt przecież nie oczekuje, że nagle czasoprzestrzeń się zakrzywi będzie jak parę dekad temu. Pomijając, że nie byli wtedy. Zatem nie mają nawet do czego porównać.

A szastanie inwektywami "idiota" to przezabawne.

@Pioniere żebyś tylko potem mi na shoutboxie nie pisał o jakimś wyluzowaniu i kasowaniu moich postów do Hajasza, gdy ten pisze do innych per "idiota". Bo kurwa chyba Tobie zabrakło lekko obiektywizmu.

I Hajasz- nie,, nikt, kto wybiera Gateways jako najlepszą płytę nie jest idiotą. Ma taki gust i gówno Tobie do tego.
Na etapie adolescencji jakieś wystąpiły u ciebie wybrakowania i ktoś Ciebie fałszywie przekonał, że komuś zależy na Twej opinii.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 2649
Rejestracja: 7 lata temu

#497

dj zakrystian 2 lata temu

Hajasz ma kryzys chyba, czytam te mądrości i nie wiem co myśleć? Mędrzec i wyrocznia. A co jeśli dla kogoś I jest najlepszą płytą? Ocena wszelkiej sztuki, to rzecz czysto subiektywna i można dyskutować i się spierać, ale pisać o zidioceniu komuś o innym guście, to jak przekonywanie hetero do seksu gejowskiego na siłę. Szkoda mi trochę Hajasza, bo pośmiać się można z jego objawionych prawd, przy czym to gość mocno obeznany w temacie. Taki dysonans.
Dla mnie Pędzel to CBA w tej kolejności tworzącej zaabawny skrót. Potem byłoby D i G .
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#498

Hajasz 2 lata temu

Czemu wy wszystko odbieracie tak poważnie? W całym tym zamieszaniu nikt nie zauważa swoistego luzu, który czasem musi przybrać odrobinę brutalną formę bo forum tego wymaga.
Teraz do Karolka będzie. Oczywiście nikt nikomu nie broni iść na jakiś tam koncert tylko i tu pytanie całkiem poważne jaki jest sens odchodzić z wielkiego zespołu by następnie założyć jego cover wersję? Takie zespoły zakłada się aby grały na weselach a nie na poważnych koncertach. Vincent ewidentnie się pogubił bo te wszystkie jego zespoły po odejściu z Morbid to chuja warte uwagi stąd opcja najłatwiejsza gramy morbidów. No i może te sentymenty, zabawa, tęsknota u Karolka biorą górę aby iść I płacić za takie jednak estradowe oszustwo. Mi nic do tego ale ja nie popieram takich sposobów na wyciąganie kasy od fanów.
Do Karolka jeszcze. O co chodzi znowu z jakimiś usuwanymi postami? Przecież ja nie mam z tym nic wspólnego.
I ostatni raz do Karolka. Nie wiem czemu tak się obruszasz na słowo idiota skoro są dużo gorsze określenia. Miechu chyba się nie obrazi (a jak jednak to pewnie da znać) ale akurat jego wypowiedzi na temat death metalu nie rzadko zakrawają na kabaret stąd i moja reakcja na ten album G. Mógłbym pisać bez końca ale niczego to nie zmieni w jego kabaretowym podejściu i obeznaniu klasycznego death metalu.

I jeszcze króciutko do Krystiana. Jasna sprawa, że każdy lubi co innego ale problem powstaje wtedy kiedy pojawia się bzdurne uzasadnienie tegoż. W tym miejscu stawiam kropkę i pytam Miecha bardzo poważnie. Dlaczego album Gateways to najlepszy morbid angel?
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 2046
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

#499

Kozioł 2 lata temu

Skoro już piszecie o moim ulubionym zespole DM, to już chuj, zaloguje się i napiszę.

Jak zacząłem metalować to nie lubiłem klasycznej mety, klasycznego Slayera i także Morbidów. Wolałem Bolt Thrower, Obituary czy Manowar. Myślę że na byle jaki dziecięcy słuch, dużo łatwiej przyswajalne.
Po kilku latach, kiedy człowiek zaczyna rozumieć, słyszeć i wychwytywać inaczej, wiele się zmieniało. (Bolt Thrower został :)) Koniec części pierwszej

Cz. 2. Najlepsze płyty. Każda płyta Morbidów to drążenie innych środków wyrazu death metalowego. Tak sercowo, szczerze, w niektórych przypadkach - wielu przypadkach, uważam za otwieranie nowych podgatunków śmierci. Już sam ten fakt zabija połowę konkurencji. A, B, C, D, F, G, H to kolumbowie death i inaczej się te albumy przeżywało na świeżo, gdy wychodziły, i po prostu nie istniała jeszcze konkurencja. Całkiem inaczej gdy ma się ochotę zapoznać z dziadkami, i na wyciągnięcie laptopa, obok danego albumu, 500 przykładów z 30, 20, 10u lat istnienia poszczególnych podgatunków. Analogia do Bathory bo to na forum wielu rozumie.
Ja, z racji wieku, na świeżo i od premiery poznaje od Covenant, I kurwa każdy ich kolejny album był wielkim wydarzeniem ale i również, powodem wielu dyskusji, skandali, podziałów, rozczarowań i podnieceń pośród fanów. Po kilku latach (do H) czas rewidował wszystkie opinie, dziesiątkami albumów natchnionych danym wydawnictem. W 99.9% wyprzedzali czas i pomysłowość ówczesnych psubraci sceny. Ulubionego nie wybiorę ALE to tak naprawdę zależy tylko i wyłącznie od liczby przesłuchań i stopnia zjechania do znudzenia.
Trzy, moim mam nadzieję obiektywnym zdaniem, wpływowo najmocniejsze to A C F i G.
Najbardziej mnie w życiu rozpierdalająca? 666 - co kilka miesięcy do dzisiaj mnie gniecie i KOSMOS kurwa!!! Całe 666 sekund dalej na finiszu pojawia się zdyszany Blessed.
Jak poznawałem A i B, to miały one już po kilka lat, ale ich rywalami a raczej z racji biedy wyboru, braćmi w wojnie z muzyką katoli i slabiaków: Dawn of Possession, S. Intent, O F Chaos, V Remains, R Corpse, Blasphemy to doborowe towarzystwo. Blessed zaś konkurował z Necroticism, Testimony of the Ancients, Profundis, the 4th Dimension, Diabolical Summoning itp. Kurwa Panie kochany!!! Dla mnie TAKIE właśnie granie było i jest jedynym True wykonywaniem i zrozumieniem "melo deathu" A nie jakie pizdełusze i katoliki z gothenburga, Dissection itp tfu. Cukrowa wata DM.
B I Covenant, obok Kostrzewskiego, to dla ósmoklasisty inny wymiar satanizmu. Intelektualny i wyszukany, perwersyjny. Niczeański, nie dla brudasów z lasów państwowych 😁
Dlatego, nostalgicznie, okultystyczno szatanistycznie, dla dzieci - Be. 666 zaś najlepsza z pośród dla "przedwiecznie i na-wiecznie" dorosłych.
Ostatnio zmieniony 06 lut 2022, 16:38 przez Kozioł, łącznie zmieniany 1 raz.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6136
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Światowa stolica beztalencia, bagiennej gorączki i nędzy duchowej. Specjalista ds. Złej Reklamy.

#500

Vexatus 2 lata temu

Hajasz pisze:
2 lata temu
Dlaczego album Gateways to najlepszy morbid angel?
Bo to płyta z najlepszymi riffami i najbardziej gęstą/intensywną pracą gitar i perki w historii tego zespołu? :)

Wróć do „Death Metal”