
Ja bym nie liczył że przebiją "The Empire", ale zobaczymy hehe
O, gadasz jak mój ojciec, ale i ja się pod tym podpisuję. Takie zabiegi męczą oczy, chuja widać. Najgorzej jak koncertówki są tak zmontowane. Takie 1,5h takich "fajerwerków" bardziej zirytuje niż da radość, rozrywkę.Zsamot pisze: 5 lat temu szkoda, że pod koniec jest więcej tych migawkowych ujęć, wkurwia mnie takie nadawanie tempa obrazem. Muzyka wystarczająco dobrze napędza atmosferę.
Też za pierwszym odsłuchem lekko mi to uszy podrażniło, generalnie jest o wiele lepiej niż się spodziewałem.deathwhore pisze: chociaż ten rwany refren taki trochę przaśny
yog pisze: 6 lat temu Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem
yog pisze: 6 lat temu Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem
Też to zauważyłem i jest to dla mnie na duży plus dla nowego materiału.Zsamot pisze: Najnowszy ma jakiś taki sznyt z Litanii
Belzebóbr pisze: a ja jak najbardziej słucham muzyki z tidala i spotifaja, o wiele lepsze to i poręczniejsze niż słuchanie z jakichś śmiesznych CDków. Przynajmniej można się do głośnika na bluetooth podłączyć
Skoro koliduje, to nie graElementw pisze: 5 lat temu Nowy Vader dobry jest. Wszystko gra i koliduje jak trzeba. A LP ze względów estetycznych zostawiłem na rzecz CD. Na okładce LP obrazek jest nieostry.
Kurwa, nie zapomnę, jak kupiłem tę kasetę w budce na targu po drodze do szkoły, po czym olałem rzeczoną szkołę i zamiast do niej, poszedłem słuchać tego materiału na dachu tzw. starej oczyszczalni, czyli takiej położonej tuz za miastem miejscówce, gdzie z jednej strony miałem widok na rozległe zielone tereny stadniny koni, z drugiej nową oczyszczalnię, czyli taki widoczek industrialny dość, a pod dupą połowicznie rozjebany budynek, gdzie trzeba było uważać, gdzie się stawia stopy. I wtedy weszło "Wings" i to napierdalanie Docenta mało nie urwało mi głowy. W mojej percepcji jest to najbrutalniejszy Vader i zarazem chyba ostatnia z tych ich płyt, gdzie bardzo mocno wyczuwalny był, dzięki połączeniu muzyki i tekstów, pierwiastek czegoś mistycznego.Molotow 666 pisze: 5 lat temu
Arcydzieło Olsztynian skończyło 20 lat!!! To 30 minut totalnie fenomenalnych odsłon muzyki, które uwielbiam, że tak powiem. Może w tym roku, trafi się okazja, żeby odegrac cała litanię do Przenajświętszej Potęgi Death Metalu?
No to na ten wspaniały jubileusz, użyliśmy litanki jako broni. Pociąg się rozkraczył cisza, późny wieczór. A se dziadek disco polo na dość głośno odpalił, na pewno mogło to przeszkadzać chociażby nam. Jeden kawałek, dobra chuj, drugi trzeci..... No i wjechała kochana litanka, 1.30 z zegarkiem w ręku dziadkowi się odechciałoMolotow 666 pisze: 5 lat temu
Arcydzieło Olsztynian skończyło 20 lat!!! To 30 minut totalnie fenomenalnych odsłon muzyki, które uwielbiam, że tak powiem. Może w tym roku, trafi się okazja, żeby odegrac cała litanię do Przenajświętszej Potęgi Death Metalu?
W EMPiKu?Zsamot pisze: 5 lat temu Na Litanię, podpisywanie poszedłem sobie do poznańskiego EMPiKu, bo wtedy tam studiowałem.
100 % racji... Teraz jak zjade do PL odrazu idę kupić swój egzemplarz "Solitude In Madness"!CzłowiekMłot pisze: 5 lat temu Nowy Vader nie nudzi jak "The Empire" czy "Necropolis", nie jest tez w żaden sposób innowacyjny (jak na możliwości Petera), ale słucha się przyjemnie i bez poczucia zażenowania. Drugie "Revelations" czy "Litany" to to nie jest, ale słychać solidne granie, niekiedy pod te albumy. Z każdym odsłuchem wchodzi coraz lepiej i dobrze, że nie ma tu heavy wątków jak na przedostatniej płycie - jedna taka wystarczy. Szata graficzna bardzo ładna.
Też nie kupiłem, VZsamot pisze: 7 lat temu Mam, nie narzekam. Niestety, zrobiła się z tego afera, jakby co najmniej świętość jakaś została obrażona. a przecież wystarczy ... nie kupować. ja Kata 666 nie kupiłem i tyle.
Necropolis nie nudzi, bo obok przeciętniaków są sztosy typu Rise of the Undead (jeden z lepszych numerów Wiadra w ogóle) Never Say My Name czy opener Devilizer. Ładnie też płynie When the Suns Drown in the Dark. Reszta jest już generic vader songs. Empire za to jakoś nie przykuwa uwagi żadnym hiciorem.CzłowiekMłot pisze: 5 lat temu Nowy Vader nie nudzi jak "The Empire" czy "Necropolis", nie jest tez w żaden sposób innowacyjny (jak na możliwości Petera), ale słucha się przyjemnie i bez poczucia zażenowania. Drugie "Revelations" czy "Litany" to to nie jest, ale słychać solidne granie, niekiedy pod te albumy. Z każdym odsłuchem wchodzi coraz lepiej i dobrze, że nie ma tu heavy wątków jak na przedostatniej płycie - jedna taka wystarczy. Szata graficzna bardzo ładna.
Ja bym powiedział, że IiB jest nawet bardzo dobra. Pełna dojebanych szlagierów i ładnie kopiąca po twarzy jako całość.dj zakrystian pisze: Okres 2006-2020 to już sinusoida. Od klepania sztampy do przebłysków wiadrowego geniuszu.IiB to trochę przeblastowana płyta, ale w zasadzie bardzo dobra. Numery Maurycego jak Amongs the Ruins np to samo złoto. Zamykający The Book też chyba jego, tu już pamięć zawodziO pozostałych pisałem już wszystko. Poza zamulającym Empire na każdej są jakieś perełki. Co do klasyków to też BttB jakoś nie przekonuje jako całość. Brzmienie wioseł mi tam nie leży.
Belzebóbr pisze: a ja jak najbardziej słucham muzyki z tidala i spotifaja, o wiele lepsze to i poręczniejsze niż słuchanie z jakichś śmiesznych CDków. Przynajmniej można się do głośnika na bluetooth podłączyć