Vexatus pisze: ↑3 lata temu
Przesłuchałem dwa kawałki i wyłączyłem...
Lepiej zapodać Wake up and smell the Carcass. Są tam odrzuty ze Swansong a i tak brzmi to lepiej od tych nowych wypocin, gdzie poza kilkoma fajnymi zagrywkami Steera nie ma nic ciekawego. Co jeszcze mi się rzuciło na uszy, to mierna gra paukera w porównaniu do Kena Owena, który to był świetny technicznie, ale i pomysłowy aranżacyjnie. Świetnie uzupełniał riffy duetu Steer/Amott. Na wegańskiej płycie jest trzymanie rytmu i niewiele poza tym. Perka jest bo być musi. Pharmacist wspomniane przez @Pioniera będzie sprawdzane szerzej w obliczu emerytury czwórki z Liverpoolu.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Historia o stronach A i B,demowki pograja jutro.
Albo w innym terminie.
Na poczatek informacja ze NIE MA PLAKATU!!!!!!!
Znam ten material doskonale,na pamiec niemalze,albo malze kurwa,Najzajebistszy album Carcass!!
Co sie wydobywa z rowkow wersji FDR?Wydobywa sie taki dzwiek ze mozna go skalpelem kroic!!!
Kurwa!!!!Dopisze jeszcze!!
Nowa płyta ma kilka mocniejszych punktów, ale gdyby niektóre motywy skrócono to byłoby znacznie lepiej. Dwa ulubione kawałki z tegoż (w tym jeden znany już wcześniej z epki):
Kolejny kultowy kapel, który zupełnie nic mi nie robi i gdyby nie istniał, nawet bym tego nie zauważył ( taki ontologiczny żarcik, Hłe, Hłe). Podoba mi się raptem jedna piosenka, Corporal Jigsgore Quandy, czy coś w ten deseń, a reszta taka... No, potrafią panowie grać, a gitary nie służą im tylko do wygrzebywania kału z dupy podczas zatwardzenia, ale żeby coś poza tym, to nie. A napisałem to wszystko dlatego, że zobaczyłem zdjęcia i jeden z tych szarpidrutów wygląda jak Fiutin w dredach, co mnie tak rozbawiło, że śmiechom i chichom nie było końca, i nawet kierowca autobusu wstał bić brawo, gdy pokazałem mu zdjęcie mówiąc, ej niech Pan spojrzy, Putin gra w Carcass! A on na to, że woli Blasphemopager, ale go to rozbawiło.
A poza tym jak można nie lubić albumu, który brzmi jakbyś wszedł do sklepu elektromechanicznego, w trakcie testowania nowej szlifierki na zardzewiałym kawałku blachy?
deathwhore pisze: ↑2 lata temu
Stało się. Zrozumiałem swój błąd. Carcass jest najlepszym zespołem w temacie ekstremy po tej stronie oceanu. A Symphonies najlepsza płyta.
Te dwie nowe, poreaktywacyjne, też dojebane. Dziękuję.
Zacnie. Też ich uwielbiam.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Z całym szacunkiem do kolejnych albumów Reek of Putrefaction totalnie rozpierdala system. Niesamowita energia i emocjonalność tej muzy jest porażająca.
deathwhore pisze: ↑2 lata temu
Stało się. Zrozumiałem swój błąd. Carcass jest najlepszym zespołem w temacie ekstremy po tej stronie oceanu. A Symphonies najlepsza płyta.
Te dwie nowe, poreaktywacyjne, też dojebane. Dziękuję.
Leci "Surgical Steel" i tutaj zbijam pione. Zajebista sprawa, choć te lata temu, nie była to taka oczywistość.
Ja do nich wracam pierwszy raz od premiery Łabędziego Spiewu na dłużej dopiero dzisiaj .
yog10 mies. temu
Tormentor
Posty: 18046
Rejestracja:8 lat temu
yog
Pewnie dla wielu to oczywiste, ale gdyby nie, to... Oglądałem wczoraj 3,5-godzinnego molocha Olivera Stone'a JFK i gdyby ktoś nie wiedział, to okładka Wake Up and Smell the... Carcass przedstawia tytułowego bohatera filmu.
Destroy their modern metal and bang your fucking head