yog pisze: ↑5 lat temu
No nie wiem, jak oglądałem ten bonusowy dvd Behind the Scars, to wyglądało jakby mieli podejście, że choćby i chujem struny trącali to fani to łykną. Zresztą może i Earache ogarnęło, że coś nie tak jest, bo w creditsach do Scars... jest podany termin dodatkowej sesji nagraniowej
Przy okazji wikipedyjna ciekawostka:
Pochodząca z albumu kompozycja "Fuck Your God" została wykorzystana przez armię Stanów Zjednoczonych do torturowania jeńców wojennych w więzieniach w Iraku.
In Torment i Scars brzmia jak nagrane na odpiewardol, ale Insineratehymns w zadnym razie, przeciez tam jest wrecz wypolerowany sound i dwie nastepne brzmia jak demowki. To co pierdoli bardziej napakowany z braci lub Glen nie ma tu nic do faktow. Scars za to calkiem ladnie sie sprzedawal i poszlo zapewne o hajs, gdyz to zarowno bracia H jak i Benton ze Stevem przypisywali sobie wiekszy udzial w tworzeniu plyty.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
No ja tam nie wiem, "Insineratehymn" to nuda totalna, za dużo tam zwolnień i totalnych zamulaczy, a brzmienie też bez pierdolnięcia. "In Torment In Hell" to trzeba brać pod uwagę jako demowka więc nie ma co mówić Aleee "Scars of the Crucifix" to już całkiem niezła płytka, dużo jest dobrych na niej kawałków, sound może i bez szału, choć szatana dużo i dobrego napierdalania. A tego właśnie wymagam od Bentona i spółki.
I don't know
I just took that knife
And I cut her from her neck
Down to anus
And I cut out the vagina
And I ate it
Bracia Hoffman nie próżnują, nowy album się szykuje z jakże zacną grafiką:
1. Betrayed by Light
2. Demon Seed
3. Denounce Your God
4. Escape the Flesh
5. The Gates Will Burn
6. We Are the Watchers
7. Children of the Underworld
8. Lunatics of God's Creation
9. When Satan Rules His World
10. Lash Thy Tongue and Vomit Lies
11. Spat Forth From the Darkness
12. Carnage in the Temple of the Damned
13. Among Us
14. Bible Basher
15. Eye of the Infinite
16. Liar in Wait
17. Once Upon the Cross
18. Sacrificial Suicide
19. Lunatic of God's Creation
I don't know
I just took that knife
And I cut her from her neck
Down to anus
And I cut out the vagina
And I ate it
yog5 lat temu
Tormentor
Posty: 18046
Rejestracja:8 lat temu
yog
Coś dużo lunatyków boskiej kreacji jak na nowy album :v
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Też mnie zastanawia na co to komu, już lepszy ten Bentonowski Dijasajd, bo chociaż mniej w tym parcia na szkło. Ani ten Amon nie ma jakiegoś sensownego labela ani w ogóle zainteresowania
I don't know
I just took that knife
And I cut her from her neck
Down to anus
And I cut out the vagina
And I ate it
yog5 lat temu
Tormentor
Posty: 18046
Rejestracja:8 lat temu
yog
Garść info na temat tego czegoś (dema?) z MA:
Tracks 1, 2, 4, 6 are demo versions.
Track 3 is a pre-production track.
Track 4 is misspelled as "Escape Your Flesh".
Tracks 7 to 17 recorded live in Miami on 24/06/2017.
Track 18 recorded live in Tampa, Florida on 21/07.2017.
Wydawnictwo z pewnością jest nie lada gratką dla wszelkich bentonhelli tego świata, bo:
Limitation: 66 copies
Label: Eiter Records
Digipak, CD-R
A zainteresowanie widać jednak jest, w końcu tu piszemy o braciszkach po tych wszystkich latach. I nutka na rozruszanie:
W sumie całkiem pozytywne zaskoczenie, gdyby nie szóstoligowa produkcja tego wypustu, ale może miałem przesadnie zaniżone oczekiwania po paru starciach z Liar in Wait. Ja czekałem, ale na koniec.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Kolejny przykład, gdy megalomania w zderzeniu z rzeczywistością oznacza totalne rozczarowanie. Amon mnie nie jarał, teraz tylko jakaś kompilacja, nie wiem, komu potrzebna zresztą?
Format CD-R??? Nikt im tego normalnie nie wytłoczy? Średniawa okładka, kolos kompilacja. Szkoda czasu. To już wolę Deicide, nawet jeśli Benton to obecnie taki straszak jak wilk z radzieckiej kreskówki Wilk i zając.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
No produkcja typowo demowkowa, ale bez przesady, te nowe utwory sa calkiem dobre. I nie wiem czy to megalomania. Braci nakreca zarowno niechec do Bentona jak i chec grania death metalu co widac po fejsiku Erica.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
A mnie tam ten "Liar in Wait" nawet podszedł, jest brutalnie, technicznie i dosyć chwytliwie. Wiem, że daleko temu do pierwszych Dijasajd, ale bardziej mi ten Amon leży niż ostatnie 4 wypusty Bentona
A kompilację może się sprawdzi jak gdzieś będzie hulać na necie.
I don't know
I just took that knife
And I cut her from her neck
Down to anus
And I cut out the vagina
And I ate it
dj zakrystian pisze: ↑5 lat temu
No produkcja typowo demowkowa, ale bez przesady, te nowe utwory sa calkiem dobre. I nie wiem czy to megalomania. Braci nakreca zarowno niechec do Bentona jak i chec grania death metalu co widac po fejsiku Erica.
Właśnie "całkiem"... teraz jest tyle dobrych, ba- bardzo dobrych kapel, że po prostu szkoda czasu na takie średniaki.
Coś słabo ich ta niechęć nakręca. Moim zdaniem idealnie pasowali do Deicide, teraz to będzie tylko echo. I to też takie po wielokroć odbite już.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
U mnie odpowiedź B. Pozostałe są cholernie nierówne i zasadniczo nie widzę sensu posiadania ich na półce, chyba że ktoś wielki fanatyk Deicide
PS: Poza płytami 1-4 to jeszcze po chwili namysłu możliwe, że skompletowałbym też "When Satan Lives" i "The Stench of Redemption".
Odium Humani Generis
deathwhore4 lata temu
Tormentor
Posty: 4755
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej
deathwhore
Jak dla mnie w sumie to już po pierwszej nie ma czego słuchać. Legion nie kosi mnie już brutalnością, a wychodzi że tam już te numery średnie. Potem to już taki przaśny hamburger metal w sumie.
Nebiros pisze: ↑5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Aż dziw, że jeszcze nie wypowiedziałem się w temacie ! A na pewno pragniecie poznać moje zdanie szalenie ! Otóż, Deicide zawsze mi rzetelnie koło chuja latał. Kiedy zaczynałem moja przygodę z metalem, słyszałem jak zachwycają się tym zespołem moi koledzy w długich włosach, więc chciałem być jak oni i tez puściłem sobie pierwsza płytę tego zespołu. Stwierdziłem, że chujowa, więc puściłem druga i również była chujowa. Resztę odpuściłem. Deicide, to jest taka typowa lifemetalowa napierdalanka, gdzie brak pomysłu na muzykę przykrywa się ścianą dźwięku, żeby lifemetalowcy mieli się przy czym onanizować, bo są tak brzydcy, że jak włączają pornola, to ich wypierdala z Internetu. Jak dla mnie zespół przereklamowany w chuj. I nawet jeśli uznać, że te dwie płyty mu się udały, to potem nagrał tyle gorszych, że już dawno wszyscy powinni o nim zapomnieć. Ale ktos te dwa gówniane, pierwsze albumy dobrze wypromował i teraz wszyscy dostają z podniecenia sraczki, słysząc nazwę Deicide, podczas gdy nawet ja, który gardzę life metalem, mógłbym wskazać lepsze zespoły, które zaczęły swoja karierę od znacznie lepszych płyt i bynajmniej nie byłby to Incantation, Immolation lub Morbid Pendzel. Behemoth nagrał na trzeciej płycie lepszy metal, niz Deicide na pierwszej. A to nawet nie był life metal. Hmmm... To może dlatego jest lepszy ?
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
yog4 lata temu
Tormentor
Posty: 18046
Rejestracja:8 lat temu
yog
1 kult i legenda, 2 solidny zjazd, ale bdb płyciwo, 3 znośna, 4 nie da się słuchać za sprawą totalnie spierdolonej produkcji. 1 mieć wypada, 2 można, reszta tylko dla lifemetal maniax, do których nie należę. Debiut może i serwuje kanonadę hałasu, ale kompozycyjnie to płyta znakomita, wbrew temu co Tituś powyżej sugeruje. Jak dla mnie, ideał diabelskiego deathu z trzewi piekła.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
'Deicide' i 'Legion'------matko bosa elektroniczna!!!!!Jakie to bylo wypierdolenie w Kosmos!!!!Nie zartuje w tym momencie.Uwielbialem.Jednak pojebalo mi sie w Mojej Glowie jakos,albo i nie pojebalo,ale juz mi te dwa materialy nie robia dobrze.
"Deicide, to jest taka typowa lifemetalowa napierdalanka, gdzie brak pomysłu na muzykę przykrywa się ścianą dźwięku, żeby lifemetalowcy mieli się przy czym onanizować, bo są tak brzydcy, że jak włączają pornola, to ich wypierdala z Internetu."
Lajfmetalowcy wtedy to uźywali vhesów i z brzydoty to pèkały im kineskopy i wciągało taśmę.
Pozyczylem mp3 'Deicide' z 1990 bo nie mam fizyczniaka.Sciana dzwieku?Kompletna bzdura!!!!No chyba ze ktos z yt sluchal na glosniczkach wielkosci paczki fajek.
Jedyny minus to troche,ze tak napisze,przygluszone blachy.Moze to wina mp3.........?
'Legion' z 1992,tez mp3.Jest jakby bardziej selektywnie.Perkusja wyciagnieta do przodu bardziej niz na debiucie.Bardziej ''automatyczna'' rowniez,w technicznym znaczeniu.Blaszki nadal jakies takie filcem z gumiakow oklejone.
Wynudzilem sie przy tych dwoch albumach strasznie.
Pliczki zassalem zeby obadac zawartosc i zaprzeczyc twierdzeniu o 'scianie dzwieku'.
Pliczki usuniete,nie bede pierdolonym hipokryta piszacym o moralnosci a jednoczesnie okradajacym Muzykow tak jak to robi @Nekroskop .
Pan Efilnikufesin pisze: ↑4 lata temu
Wynudzilem sie przy tych dwoch albumach strasznie.
Pliczki zassalem zeby obadac zawartosc i zaprzeczyc twierdzeniu o 'scianie dzwieku'.
Pliczki usuniete,nie bede pierdolonym hipokryta piszacym o moralnosci a jednoczesnie okradajacym Muzykow tak jak to robi @Nekroskop .
@yog,jak chcesz to pospawaj w jeden post.
Efil nigdy by nie ściągał chujków z neta! Do tego nie było nic o plakatach! To nie on pisał, atak hakera. A serio to jak ktoś nie docenia debiutu czy Legion, to nie lubi det metylu
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Wędrowycz pisze: ↑4 lata temu
Lifemetalowcy. Co to za jakaś zjebana nowomowa, którą tu uskuteczniacie? Pojebało do reszty?
Czy to nie tak dzieciaki z Norwegii określały death metal?
Mi żadne Deicide nie robi. Granie oparte na szybkości dla szybkości. Twierdzenie o ścianie dźwięku to przesada, ale trochę prawdy jest. Różnorodne to jak holenderska kuchnia. To samo przez to samo, zawsze mnie nudziło.
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself
Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay
"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
pp3088 pisze: ↑4 lata temu
Czy to nie tak dzieciaki z Norwegii określały death metal?
Być może, co nie zmienia faktu, że takiego określenia nie widziałem nigdzie poza naszym forum. "Life Metal" to nazwa płyty Sunn O)))
wikipedia pisze:The title "life metal" is an inside joke among band members and collaborators that is meant to humorously contrast the genre death metal, and conceptually contrast anything that's "not doom-and-gloom". Sunn O))) chose this as the album's title because of both the music's shift in tone and the mindset of the band members at the time of writing.
Natomiast w 2016 roku Gehennah nagrali kawałek Life Metal Must Die. A tak to właśnie zdaje się panowie z Norwegii nazywali death metal z MTV, Deicide pasuje więc do nazwy znakomicie, zważywszy słynną bombę na koncercie
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Life Metal to tytuł płyty San Oł (JAKIE KURWA "OŁ"???) nawiązujący właśnie do norweskiego określenia na metal śmierci, który w ich mniemaniu wcale nie był "śmierci", tylko właśnie życiowo cipowaty.
Jest to też pogardliwe określenie na death metal sztampowy, nudny, pozbawiony prawdziwej dzikości i szaleństwa, podskakujący i potupajny z czym się, rzecz jasna, zgadzam w całej rozciągłości
DiabelskiDom pisze: ↑4 lata temu
Life Metal to tytuł płyty San Oł (JAKIE KURWA "OŁ"???) nawiązujący właśnie do norweskiego określenia na metal śmierci, który w ich mniemaniu wcale nie był "śmierci", tylko właśnie życiowo cipowaty.
Jest to też pogardliwe określenie na death metal sztampowy, nudny, pozbawiony prawdziwej dzikości i szaleństwa, podskakujący i potupajny z czym się, rzecz jasna, zgadzam w całej rozciągłości
DEATH METAL to muzyka , która się kocha bezgranicznie , albo nienawidzi i trzyma się od Niej z daleka .
deathwhore4 lata temu
Tormentor
Posty: 4755
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej
deathwhore
Life metal to ładne określenie, prawdziwe, wszak grają go żywi ludzie. Black metal raczej zazwyczaj przez czarnych nie jest grany.
Nebiros pisze: ↑5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Pamietam jak pomalowane blekmetylowe cioty oburzaly sie na 'World Demise' Obituary w zine'ach.
Pamietam jak te pomalowane cioty szlochaly ze Obituary gralo Death Metal ale zaczelo nagle spiewac o srodowisku itp...itd....i ze Obituary gra Life Metal.
A lajf metalowiec to nie taki typ, co to ma 35-50, nigdy nie ruchał... Taki co jest na każdym koncercie i oprócz nihila, sodoma, i gomora, talibów, muzyki i opowieści o cudzesach, satanizmie, okultyzmie, true i kult, nie ma nic więcej do powiedzenia? Siakaś podstawowa robota i cale życie wódka i heavy metaaaaaaaallllll. Kolo 40 z powrotem ze schorowaną mamą, mieszkanie przepisane, mundur wyszorowany... Wieszają się w końcu bo życie ogarnia się zbyt wielkie... Wychodzi ze to grupa inwalidzka.
pp3088 pisze: ↑4 lata temu
Czy to nie tak dzieciaki z Norwegii określały death metal?
Być może, co nie zmienia faktu, że takiego określenia nie widziałem nigdzie poza naszym forum. "Life Metal" to nazwa płyty Sunn O)))
No właśnie tak. Life metal, tak mówili o tych wszystkich fanach metalu do kiełbasy dzieciaki z Norwegii. Przecież sobie tego nie wymyśliłem.
Death metal, to np. Venenum, a life metal, to Deicide. Albo te brutal death metale. Ble.
Kolejna pseudointelektualna legenda. Lajf metal pierwotnie ukuli 16letni blackmetalowi bogowie, którzy wynosząc swoje gówniarskie pyskówki do rangi wojny, oskarżyli deathmetalowcow z Florydy o "zdradę ideałów" za granie metal śmierci w słonecznych okolicznościach... I nie na poważnie. Za bermudy, dresy i adidaski, najczęściej wysokie. Za popijanie piwka i dbanie o instrumenty a nie wypełnianie misji szatana.
Wychodzi na to ze ci oczytani nie widza korelacji swoich poglądów z szalonymi pomysłami bandy zbuntowanych nastolatków bez hamulców i kontroli.
pp3088 pisze: ↑4 lata temu
Czy to nie tak dzieciaki z Norwegii określały death metal?
Być może, co nie zmienia faktu, że takiego określenia nie widziałem nigdzie poza naszym forum. "Life Metal" to nazwa płyty Sunn O)))
No właśnie tak. Life metal, tak mówili o tych wszystkich fanach metalu do kiełbasy dzieciaki z Norwegii. Przecież sobie tego nie wymyśliłem.
Death metal, to np. Venenum, a life metal, to Deicide. Albo te brutal death metale. Ble.
Ej, Venenum to żaden death metal, tylko tacy trochę anemicy. Chociaż mili. To tacy goście, co by poczęstowali herbatą, ale poprosili, żeby za głośno nie tuptać, bo kotek się obudzi, a tak słodko śpi.
Nebiros pisze: ↑5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
yog4 lata temu
Tormentor
Posty: 18046
Rejestracja:8 lat temu
yog
Ano, Venenum przy Deicide to esencja swetrowego life metalu dla tych, co się prawdziwego deathu boją
Destroy their modern metal and bang your fucking head
pp3088 pisze: ↑4 lata temu
Czy to nie tak dzieciaki z Norwegii określały death metal?
Być może, co nie zmienia faktu, że takiego określenia nie widziałem nigdzie poza naszym forum. "Life Metal" to nazwa płyty Sunn O)))
No właśnie tak. Life metal, tak mówili o tych wszystkich fanach metalu do kiełbasy dzieciaki z Norwegii. Przecież sobie tego nie wymyśliłem.
Death metal, to np. Venenum, a life metal, to Deicide. Albo te brutal death metale. Ble.
Ej, Venenum to żaden death metal, tylko tacy trochę anemicy. Chociaż mili. To tacy goście, co by poczęstowali herbatą, ale poprosili, żeby za głośno nie tuptać, bo kotek się obudzi, a tak słodko śpi.
Hipsterzy w rurkach? Po takiej symbiozie z twardymi mezszczyznami legionów polskich to i aborcji nie potrzeba.
Kiedyś to nawet Kukiz bil na głowę kabaret rock Big Cyca
Turris Babylonica e stercore facta est.
deathwhore4 lata temu
Tormentor
Posty: 4755
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej
deathwhore
Takie milsze i bardziej rozwodnione Necros Christos na demówce, posłuchać można, bo więcej w tym progresji i hevi metalu. A na albumie jest jeszcze bardziej słodko. W sumie i tsk lubię, ale wiadomo, metalu dla takich rzeczy się nie słucha, bo to trochę jakby jeść sernik dla rodzynek.
Nebiros pisze: ↑5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
deathwhore pisze: ↑4 lata temu
Takie milsze i bardziej rozwodnione Necros Christos na demówce, posłuchać można, bo więcej w tym progresji i hevi metalu. A na albumie jest jeszcze bardziej słodko. W sumie i tsk lubię, ale wiadomo, metalu dla takich rzeczy się nie słucha, bo to trochę jakby jeść sernik dla rodzynek.
Pod koniec ubiegłego roku w ofercie merchu DEICIDE pojawił się ostry sosik o wdzięcznej nazwie Devil's Dick, Ów "korzonek diabełka" musi być rzeczywiście pikantny, skoro na butelce pod nazwą produktu znajduje się jeszcze dwuznaczny dopisek "It burns when you put in your mouth". Omawianego "dicka" można nabywać w pakiecie z koszulką i naszywką. Teraz już tylko czekać na dezodorant o nazwie Legion o gorącej, tchnącej ogniem piekielnym nucie zapachowej.
Bez braci Hoffmannów to już pewnie nie jest to samo, ale i ja chętnie bym "Legion" na żywo wysłuchał i pokucał. Zwłaszcza, że riff na zwrotkach "Revocate the Agitator" to jeden z moich ulubionych riffów death metalowych.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: ↑2 lata temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!