Ryszard pisze: 6 lat temu Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Jak nie wypełnił? Wydał hymny i zabił deicideBlind pisze: 6 lat temu Wiek chrystusowy już dawno osiągnął! A obietnicy jak nie wypełnił, tak nie wypełnił.
yog pisze: 6 lat temu Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem
+1000, przesłuchałem 30 sekund pierwszego wałka jaki udostępnili i prawdopodobnie będzie to pierwszy album Deicide którego nawet nie sprawdzę (albo w odległej przyszłości)deathwhore pisze: 6 lat temu Podziwiam, że chce Wam się sprawdzać takie głupoty. Mnie byłoby żal wyłączyć coś fajnego.
yog pisze: 6 lat temu Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem
Ale to jest właśnie tzw. radosne granie. Nic już nie osiągną bo nie muszą. Wytwórnia dała hajs na zajebistą okładkę a oni nagrali płytkę ku chwale radości, że w ogóle mogą jeszcze coś nagrać.
To fakt, In Flames to już dawno nie stało koło melodic czegokolwiek, może melodic kakofonia. A CoB nigdy nie grało melodeathu tylko jakiś chory miks power metalu z growlem.Belzebóbr pisze: 6 lat temu Mi tam się wydaje, że In Flames i Children Of Bodom to grali troszkę na inną nutę mimo wszystko.
Jestem tego samego zdania.... Właśnie do śniadania oglądam/słucham "When London Burns"Astral pisze: 6 lat temu Jako rozrywkowy death metal się sprawdza bardzo dobrze, podchodziłem nieufnie do tego, a tu mile się zaskoczyłem - Benton zdołał zebrać trochę tej pary i w efekcie dostaliśmy sympatyczną płytę. Niektórzy chyba nie potrafią zrozumieć, że Deicide dokonało metamorfozy i nie jest to to samo Deicide, co z pierwszych płyt. Moim zdaniem na nowej płycie wyszli z tarczą.
Ryszard pisze: 6 lat temu Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Jest troche wolniej jak na pierwszych 4 plytach, produkcja bardziej wypolerowana, ale ciagle jest tam ten wrecz przebojowy death metal znany z Once i Serpents. Do wymienionych bym dorzucil kozacki Standing in the Flames, kawalek na dlugo zostaje w pamieci po jednym odsluchu. Mam wrazenie, ze to najbardziej przemyslana plyta, troche brak zywiolu poprzednich, ale chujnia w zadnym razie. 7/10Blind pisze: 5 lat temu Lubię 'Insineratehymn'. Kompletnie nie jestem w stanie pojąć narzekania na tę płytę. Hit na hicie. Nie ma już tego diabelskiego klimatu z jedynki, ale przecież tu jest Bible Basher czy Refusal of Penace. Zarówno charakterystyczne dla nich tremola jak i mielenie w średnim tempie tutaj to miód.
To sie tyczylo In Torment in Hell. Zdaje sie nagrali w 8 dni cala plyte. A o Insineratehymn Eric Hoffman pisal niedawno na fejsbuniu, ze chcieli byc w radio i dlatego tak ladnie to brzmi.deathwhore pisze: 5 lat temu Sami mówili, że to płyta kompletnie nieprzemyślana i zrobiona totalnie na odpierdol, żeby tylko kontrakt szybciej się skończył![]()
Nie na odpierdol... Po prostu ten zespół w tamtym składzie inaczej już nie potrafił...yog pisze: 5 lat temu Jakoś po skończeniu kontraktu z Roadrunnerem się wiele nie zmieniło, bo Scars of the Crucifix też nagrywany na odpierdol.
Pochodząca z albumu kompozycja "Fuck Your God" została wykorzystana przez armię Stanów Zjednoczonych do torturowania jeńców wojennych w więzieniach w Iraku.