Monolith of Time is our first album, a very heavy record, ranging from slow and doomish parts to blastbeats, guitars like a jackhammer puncturing your brain, and gloomy background vocals. Drums and bass are very clear and independent, enhancing the heaviness even more. The music has a somber mood all along the album, a mood in the vein of Incantation, Dead Congregation, Krypts, by the other hand, it also features lots of odd time signatures and elaborated arrangements.
Warp Chamber USA
Indeed, once I hit play on “Abdication of the Mind,” I was struck by a storm of classic, raw death metal with slightly technical edge. As the band states, there’s a lot of early Suffocation (especially the Human Waste-era), Nocturnus, Demilich and demo-era Morbid Angel weaved into the various threads here.
DreamLongDead z Grecji poznałem w tym samym czasie co demo Chthe'ilist - czyli w kurwę dawno temu. Przez chwilę prowadziłem z nimi korespondencje i zamówiłem to co mieli na stanie. O ile się nie mylę, na poprzednim forum postawiłem im watek, bo muzyka niby zwyczajna ale zawierająca masę fajnych motywów, zagrywek, melodyjek. Nie inaczej jest z ich najnowszym albumem, który polecę @Pitom, @DeDom i @Humanom. @Pioniere tez może sobie sprawdzić.
Ponakładane linie wokalne, Echa średniotempowej, doomowej śmierci czy Finlandii, mieszają się z modernistycznym podejściem Tribulation czy Emptiness. Kilka sampelków, klawikordów i podobna Wolvennest atmosfera. W sam raz na poniedziałek.
A dla zaciekawionych poprzednie wydawnictwa:
AriseHowlingDarkness: Of Cyclopean Masonry & Non-Euclidean Geometry 2015
MadnessDeadGrave - Invocations Three To The ONES That Lurk At The Threshold 2012
Zespól chyba znany. Krajewski, dawno temu wydawał ich demolki. Panowie wrócili właśnie do napieprzania muzyki szatana wydanym w zeszłym roku materiałem. Muzycznie, organiczny, pierwotny amerykanski metal śmierci i wojny. Posepny, obskurny klimat i naprawdę dobre riffki oraz przestrzenna gitara solowa. Jeden szczególik oddzielający ich od reszty war to to ze ta cala wojna to raczej postojowa jest, ataki nie maja nic wspólnego z chaotycznym terrorem, bo zakorzenione są w czytelnym i przemyślanym podziemnym defulcu. W sam raz żeby se kupić z Possessed (o ile ci drudzy rozpierdola)
Deathrune Records DTM062 Poland 2018
!Polacy, to murzyni europy. Black Lives Matter!
yog5 lat temu
Tormentor
Posty: 18037
Rejestracja:8 lat temu
yog
Jak w Deathrune wydają to na długo nie wrócili raczej, bo nikt nie będzie mógł tego zakupić
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Hajasz5 lat temu
Raubritter
Posty: 5719
Rejestracja:7 lat temu
Lokalizacja: Opole
Hajasz
Przychylam się bardziej do opcji, że nawet nie mają pojęcia, że coś nowego wydają.
Edit: Na MA widnieje to jako staroć z lipca zeszłego roku i chyba faktycznie nigdzie tego nie ma.
Nie wiem jak Deathrune ale zauwazcie prosze dwa szczegoly:
a - wklejony link odsyla do oficjalnego BC zespolu
b - na samej gorze jest dodatkowa opcja zakupu, kaseta z Caligari...
Ryszard pisze: ↑7 lat temu
Kolejnym deathowym diabelskim demem bedzie najnowsze demo amerykanskiego Mortiferum. Tym razem bardziej ugrzeczniony i wyraznie rytmiczny styl, srednie tempa i ladnie jezdzaca czy plumkajaca gitarka prowadzaca. Oczywiscie zdarzaja sie gwaltowniejsze fragmenty gdzie tempo przyspiesza jednak sa one raczej tylko i wylacznie urozmaiceniem. Napierdalania od poczatku do konca nie uswiadczymy. Wszystko poprawnie zagrane/zgrane. Pomimo prostoty i niedociagniec brzmi obiecujaco, nawet interesujaco a nawet roznorodnie. Przecietnemu maniakowi smierci powinno sie spodobac. Demilich, Grave Miasma i Horrendous.
Idzie debiut:
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Ryszard pisze: ↑6 lat temu
O proszę, lepiej późno niż wcale... A może nie ma to żadnej różnicy?
Mieszkasz w Szwecji i ok roku 90tego zakładasz zespół grający klasyczny techniczny thrash / melodyjny i poplątany death metal, po czym nagrywasz dwie taśmy demo i na ćwierć wieku znikasz. Na koniec, z dupy nagrywasz 3 nowe utwory plus odświeżasz stare demo i wydajesz jako debiut... który jest archaicznym ale mimo wszystko ciekawym graniem. Trochę za późno jak dla mnie ale może wypłyną na fali jakiegoś nowego hajpu?
@Zsamot - Purgatorium to jest twoje granie ze szczyptą romantycznego doom gothic death.
Nie podziękowałem Tobie. Właśnie sobie obsłuchuję, bo wrzuciłem na dysk i ... zapomniałem.
Wokalnie nieco obecny Pungent Stench, walcowate, niespieszne tempa. Chyba się polubimy. Mocno mi przypomina lata 90-te, czyli moje ukochane czasy w metalu.
Nic wybitnego, ale czasem warto coś sobie zarzucić, co nie jest oklepanym schematem.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Astral Tomb - Chłopacy albo troszkę się pogubili albo słucham za cicho... Niemniej jednak troszkę poradności Autopsow i nieporadności Sackrofucka ulepiło się w średnio-wolno tempowy melodyjny, chaotyczny brzmieniowo, doomowaty death. Prosta muzyka.
P.S. No i reszta z wishlisty bo nie będę tematów zakładać. Kto chce to sobie kliknie i może się zainteresuje:
200 STAB WOUNDS - Material prosto w ryj. Prosty i rytmiczny. Zapewne nagrany gdzieś na bagnach...
Sempiternal Dusk - Czyli Grave Miasma bez "grave" a raczej cavern. Wrednie średnie tempa, obskurne riffy, przestrzeń... Atmospheric black death metal z ognistymi przyspieszeniami.
Essenz - A to akurat musi być znane na BL... Bo kojarzę logo ale zawsze myślałem ze to jakiś blekk... Dwa lata ma ten materiał...Prasujący skoczny i bezkompromisowy nakurw. Trochę monotonne to ale chuj tam, przecież to black metal z motorówkami a nie rurki z kremem.
Foul - Walcowaty dismowaty death doom
Viral Encephalitis - Nile grające brutala? Nie do końca ale coś kolo tego. Technika, brutaloza i klimatyczne przygrywki. Na BC album dostępny w wersji krótkiej i długiej. Ta pierwsza ma ze 40min i 8 piosenek a druga 17 i.... patrz link.
Gramarye - to raczej black ale skoro już wklejam... "Pure necroprophetic black metal art! Gramarye emerge from the depths of infernal blackness with the most captivating black metal demo of the year." No kurwa trzeba sprawdzić.
Panowie zaznaczają ze parają się brutalnym technicznym death metalem. I niewątpliwie mają racje ale warto dodać, ze maja na myśli pradawny brutalak z początków lat 90tych. Utrzymany w średnio-szybkich florydzkich tempach - i z młóckom, solówkom i klimatycznym bardzo lekko współczesnym progowym zwolnieniem - a jak. Morbid Angel, Krisiun, ... Kalifornijczycy własnie co wydali Self-immolation Suite EP. Jest ona otrzymana w ww klimatach. Dodam urozmaicona strukturalnie wg najlepszych standardów zarania dziejów gatunku.
Po bardziej organiczna surowice zapraszam do kliknięcia w drugi link, gdzie wpływy morbid angel ładnie współgrają z bardziej nowojorskim, suffocationowatym podejściem. Trzy kawałki bardziej prymitywnej i śmierdzącej diabłem, i siarka sztuki. Wciąż różnorodne i "progresywne". Ladnie szyjo.
Spiritual Penury z 2019
Rozczarowani SIX FEET UNDER.... Proszę sobie w link kliknąć i zapomnieć o Krzysiu 420
Jeszcze chyba na starym brutalu pisałem o młodziutkich @Nebirosach I @Blindach z włoskiego Hadit. Kupiłem sobie taśmę i zapomniałem ...
A tutaj news, boom, ze moja kochana Sentient Ruin wyda im debiut zaraz, niedługo. Chłopaczki podorastały i ciekaw jestem jak ta muzyka zabrzmi, gdy grana przez dojrzałych już chłopów.
HADIT | With Joy and Ardour Through the Incommensurable Path: May 7 2021 | jak będą już dostępne jakieś piosenki to wrzucę ...
up. @Rychu są cycki na okładce nawet więc powinno być dobrze, to demko co wrzucałeś dawniej muszę sobie odświeżyć trochę chyba szybkości brakowało mi wtedy ale dobrze było minimum
CENOTAFIO z Chile i niektórym już tyle pewnie wystarczy.
Akurat w tym przypadku muszę się zgodzić bo moje zdradzieckie ale wciąż 25% death-metalowe serce automatycznie pyka ze stopkami
W ramach deathblackowego dowodu proszę sobie włączyć piękne paręnaście minut. Co za wprowadzenie 1szy kawałek aż tak do 5min... Mistrzostwo
Zwierz idealnie wypatroszony Kawiarnianym death metalem i bezkompromisowym blackiem. Na wysokich obrotach. Długaśne kawałki w których nie ma miejsca na nudę. Haha, jak bieg przez płotki
Turris Babylonica e stercore facta est.
deathwhore3 lata temu
Tormentor
Posty: 4751
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej
deathwhore
To Cenotafio to mam, jak ktoś chce to w sumie bez większego żalu mogę sprzedać, dla mie za dużo melodii, za mało dzikiego napierdalania i chaosu.
Nebiros pisze: ↑5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Skoro spędzam już poranek na brutalaku, wypadałoby wrzucić jakiś zespól. @Czit@HUMAN@Pioniere
Monochromatic Residua Pokręcone oldschoolowe ale i świeże ścierwo z USA. Spokojnie ląduje w worku tech-death lat 90tych. Gorguts, Pestilence, Cynic... ale i troszkę brudziku i zgnilizny, nowojorskich łamańców oraz rytmicznych zwolnień, możliwe trochę voivodowania, tfu wpływów noise rocka. Z innych nowszych Orbwever w podobnym jest czy był tonie.
Snarling Całkiem całkiem brutal death metal, a ja nie lubię brutal death metalu. Świeże demo wiec potencjał niewątpliwie jest...
Niedługo debiut 200 Stab Wounds - z udostępnionych utworów już mi nie leży ale podobnie jak "Piles of Festering Decomposition", będzie dobrym ochłapem średnio-tempowego deathmetalowego death metalu.
Sami młode wilcowie, tyle ze nie do końca normalne stadko sfora:
Palimpsest. Start 2019. Co za rozpierdol... Wszystko bazuje w agresywnym i bluźnierczym death czy d-grind; Monstrosity, Deicide czy nawet stary Carcass. Tło hałaśliwie i non stop aktywne, przeplatające się z durnymi samplami. 7 minut lunatyzmu podkręconego do 11.
Thecodontion — Start 2016. Prehistoryczny obskurny i tępy niczym kamień nieociosany death metal bez gitar, jeno podwójnym basem i wbijanym na sile b-bitem. Takie urozmaicone awangardowe autopsy o skamielinach i jeziorach bulionu pierwotnego.
Gdański zespolik thrash/death metalowy, założony w 2016r; kilka dni temu debiutujący pierwszym dużym albumem pt. Spectral Creator.
Zrobiłem sobie do śniadania, nawet dwa razy.
Stary "techniczny" grindujacy thrash/death wczesnych lat 90tych + melodyjniejszy death drugiej polowy lat 90tych. Troche Death, troche polskiego Hate czy Heresy, starszy Sparagmos. Pozycja idealna dla lubujących się w reedycjach Thrashing Madness. Mocno średnia ale milo sentymentalna.
Kojarzy który specjalista Jareda Morana?
Pytam bo powinien... Dużo go ostatnio...
Dołożę jeszcze Justina Stubbsa, bo on również w Occulsed pogrywa.
Nie ważne, pod spodem zalinkowany następny z dobrych projektów w których uczestniczy. Tym razem powrót do słyszalnie popularnych ostatnimi laty korzeni. Wliczając brzmienie i kompozytorkę. Death Metal, stary, brutalny z ciężkimi dołami które dzisiaj specjaliści nazywają doom metalem. Tyle że w 1991r nikt by tak ich nie nazywał. Pełno zmian tempa, melodyjek i riffów odjeżdżających w różne melodyjne strony świata. Gdzieś tam w uszach Incantation, Funebrarum, Impetigo...
Kozioł pisze: ↑3 lata temu
Kojarzy który specjalista Jareda Morana?
Kojarzy, kojarzy ale album bardzo przeciętny aby nie powiedzieć, że nijaki. Czekałem z zaciekawieniem a dostałem płytę po prostu nudną, gdzie chyba oni sami nie wiedzą co chcą grać. Odhaczone, zapomniane, wyjebane.
Tutaj mogę wkleić, bo poważnie podoba mi się. Po za tym młode chłopacy pasują do watka.
Benothing graja oparty na autopsy i współczesnych zakatarzonych technicznych deathach, mjuzik. Robia to umiejętnie a z debiutanckim Ep Temporal Bliss Surrealms naprawdę brylują pośród wydawnictw w tym specyficznym stylu.
Od pierwszej melodii, którą się zaczyna, czuć wpływ wspomnianego przez @Kozioła Autopsy - niemniej, jednak gdy przyspieszają, przestaje to tak ładnie bujać i robi się mniej spójne niż przy wolniejszych rytmach.
A ja bym podmienił cannibal corpse z six feet under. I dodał że magiczne słowo "zakatarzony" oznacza pewien tręd w, no właśnie, brudu Autopsy i technikaliow po staremu w specyficznym staro tribulationowym- morbusowym tępym brzmieniu. Prywatnie, "zakatarzonych dmowych walczykach". Tak to ładnie nazywam. Bardzo lubię ten styl grania ale większość propozycji to nuda.
Umarly juz Koffin z Estonii. Wydali Nailed into the Coffin demo, Nailed into the Coffin live album, Nailed into the Coffin split, by na koniec przyfasolic EPka pt Nailed into the Coffin - Fany OSDM, srednich temp, konkretnego rympania posluchaja z przyjemnoscia.
03.12.2021 poczciwy średnio-tempowy death metal 3-ci album Genocide Pact, USA
'
'
' 20.12.2021 dziwactwo techniczne Autechre death metal 11-ty album Nostril Caverns, Kanada
Echoes from the Cistern to debiutancka EP-ka, poruszającego się w rejonach cavernous death doomu, brytyjskiego Sewer Fiend, która ukazała się na kasecie i jako digital nakładem Sewer Rot Records. FFO: Disembowelment, Evoken, Spectral Voice, Autopsy.
Urushiol Znacznie ciekawsze od najnowszego Immolation, a ze z Ukrainy to i zdecydowanie lepsze od N&$)"@"!l M#*^&m
Rozjechane, dekadenckie, eksperymentalne i obskurne death metale z elementami black. Fani gitary basowej, Autopsy czy O. Pazuzu, czy innych wygibasów i dziwolągów czeskich mogą sprawdzać ten projekt basisty Żółtych kłamliwych Oczów. released February 13, 2022
Dla wielbicieli Bolt Thrower, wanna be z sąsiedztwa, czyli Birmingham. Znacznie lepsze od Memoriam np
Logo i okładka najnowszego materiału zachęci dzieciaki, zaś muzyka, siedzących w stylu Asphyx, BT czy innych rytmicznych dziarskich starych defuf.
split wspomnianego kilka razy Thecodontion i nie wspomnianego parę razy Ceremented nadchodzi. cała płyta pełna death metalu bez ani jednej gitary.
Two no-guitars death metal bands conspire to create a crushing split album of bass-only subversion of metal music's six-strings-centric conventions. The approach is considerably different, however:
THECODONTION signals a sharp turn for their style, a renewed sound which now features a heavy usage of keyboards and Moog-like synthesizers (courtesy of Stefano Allegretti, guitarist/keyboardist of psychedelic death metal band Bedsore), adding to their wailing reverberated lead sections, and the inclusion V.P. and L.S. now performing as stable lineup members. The result is an ethereal, atmospheric death metal sound colliding with their double bass grinding clangor.
CEREMENTED instead chooses an in-your-face, stripped down death/doom metal approach with disturbing bass feedbacks and cavernous low grunts. A dripping horror voyage into primal landscapes of annihilation, alternating slower sludgy sections and faster, ultra-distorted bass riffs. A coarse sonic drape heralding the return of this US band afer their 2019 split with Malefic Levitation.
THECODONTION's side focuses on two prehistoric marine arthropods which both lived during the Cambrian period (about 520 million years ago): the Trilobite and the Hallucigenia. The former was presumably an ancestor of horseshoe crabs and it existed in oceans for almost 270 million years, surviving the Cambrian extinction all the way to the Permian.
The latter was an ancestor of velvet worms and had an eccentric history of study: at first it was thought that this creature walked on its long legs but it has since then been "reversed", its legs being defensive spines on its back instead.
The third song "La torre" is a cover of Italian singer-songwriter Franco Battiato, a massive inspiration for the band and their first foray into clean vocals usage.
CEREMENTED's side deals with destructive forces of nature and cataclysmic events that forever torn away our planet's continuum, the metaphorical force of an extinction which wiped away most living creatures, with only few species surviving.
The cover artwork has been exquisitely executed by Icelandic artist Skaðvaldur (Graveater, Urðun), an abstract depiction of prehistoric invertebrates wallowing amidst the trembling telluric depths of the Earth.
parę dni temu, w wątku morgoth, padło parę słów o Niemcach death metalach, aż wziąłem ściągnąłem se dwie płyty co by pociągnąć... słucham i tak sobie wymyśliłem, że tamten i wtedy death metal, nie był popularny głównie dlatego, bo większość niemiaszków nie potrafiła grać tak po prostu, dla dzieci... kombinowania i kombinowanie od początku...
Genocidal Rites - nowa EP-ka spadkobierców Blasphemy, Black Witchery czy Proclamation nie przynosi żadnej muzycznej rewolucji, nie odkrywa na nowo War Metalu, ale dostarcza (nie)przyjemne dźwięki. Jest wściekłość. Jest wojna. Jest bluźnierstwo.
Kolejna grupa z potencjałem, pytanie na ile go wykorzystają i czy Pan piekieł będzie kontent. Nekus to cholernie mroczne i surowe granie, wręcz rytualne. Grobowy wokal, niczym krzyk z niedomkniętej krypty.
Nawet jeśli ten krążek to nic odkrywczego, to swoje zadanie spełnia doskonale. Zaznacza wyraźnie pojawienie się na gruzowej scenie. Żaden maniak mulistego death/black metalu nie poczuje się tymi nagraniami rozczarowany.
Składająca się z czterech utworów EPka Kolumbijczyków z Graveyard Winds to ponad 20 minut miażdżącego surowego death metalu, charakterystycznego dla lat 90.
Swoim debiutanckim albumem Rotpit rozpieści miłośników muzycznej zgnilizny. "Let There Be Rot" to wzorcowy death metalowy debiut. Surowy, prosty, ciężki death metal w stylu europejskim skierowany jest do fanów fińskiej szkoły oraz zwolenników starego brytyjskiego death metalu. Jest brutalnie, surowo i odpowiednio klimatycznie.
Szajtan pisze: ↑rok temu
Swoim debiutanckim albumem Rotpit rozpieści miłośników muzycznej zgnilizny. "Let There Be Rot" to wzorcowy death metalowy debiut. Surowy, prosty, ciężki death metal w stylu europejskim skierowany jest do fanów fińskiej szkoły oraz zwolenników starego brytyjskiego death metalu. Jest brutalnie, surowo i odpowiednio klimatycznie.
Jest dokładnie taki, jak na dniach opisałem to na sb podczas odsłuchu ... niemiecko-szwedzko-fiński. Dla mnie to wręcz takie złożenie w jedno oryginalnych formacji, z których pochodzą muzycy: Revel in Flesh, Just Before Dawn i Wombbath. Brytyjczyków jakoś zbyt wiele nie odnotowałem.