Po kilkukrotnym przesłuchaniu
Slither In Slime wiem, że Rotheads nadal jest zespołem działającym jakby obok współczesnych trendów, zespołem, który się świetnie rozwinął i dostarczył kolejną porcję bardzo dobrej muzyki. Nie mamy tu powtórki z
Sewer Fiends, Rumuni wykonali kilka dużych kroków na przód jeśli chodzi o rozwój muzyczny, dlatego też można się zdziwić, że oba krążki zostały nagrane przez ten sam zespół. Nowa propozycja chłopaków przede wszystkim idzie bardziej w bagienne klimaty, więcej tutaj pełzających riffów, mocniej niż dotychczas inspirowanych Autopsy, cała riffownia i struktury utworów są trochę gęstsze, bardziej rozbudowane, balansujące na pograniczu doom metalu niż będące esencją czystego metalu śmierci, ale przede wszystkim mają zdecydowanie mniej piosenkowy i przebojowy charakter.