#124
CzłowiekMłot miesiąc temu
Krzysiu wyraźnie zmęczony, ale z racji, że muza mu towarzyszącą jest spoko to poczekamy na całość. Jest chujowo, ale stabilnie, może odrobinę lepiej niż na poprzedniczce...poczekamy. Wmawiam sobie iż warto czekać na całą płytę, a może już ogluchlem od dzikich ryków Christophera? Okaże się w samym sercu wiosny tego roku.
Do muzyczki Barnesa mam sentyment dość spory. Zaczęło się od składanki z Metal Hammera w okolicy wydania "13", a dokładniej od jednego numeru z tej płytki - "Deathklaat". Już nie jestem takim psychofanem jak jeszcze dekadę temu, ale szacunek do większości płyt pana w dredach i co za tym idzie zwiększona tolerancja na ten jego bulgot połączony ze szczekaniem, czyli jego jedyną w swoim rodzaju wersją growlu pozostały do dziś.
Poza wspomnianym wyżej albumem z 2005 roku to szanuję najbardziej, nie szkaluję:
debiut, trójkę, "Bringer of Blood", Cmentarną Klasykę nr 2, "Commandment" oraz dwie płyty z Talleyem za perkusją.
Non Stop Kolor!
Browar, knajpa, dupy i metal!