suffo wczoraj zrobili mi dzień.
Nie dość, że ustawili z rana całą chatę do pilnego wymarszu, co po feriach nie było takie pewne, to jeszcze potem objawił się taki wątek, który pozwolę sobie upamiętnić by nie zaginął w mrokach archiwum:
deathwhore pisze:
Thorgal pisze:
U mnie z rana poszło Breeding the Spawn od Suffocation na pełnej kurwie. Oj, dzieci szybciutko wstały do szkółki!
od tej płyty mój kot pokochał death metal
jak go przyniosłem do domu, to przez 3 dni muzyka tylko na słuchawkach, żeby kiciunia nie straszyć, ale po 3 dniach oprzytomniałem no i kurwa bez przesady, kot mi nie będzie tak życia organizował. włączyłem breeding the spawn. przestraszył się, lekko ściszyłem, ale i zacząłem się z chujkiem bawić wędką. Szybko się oswoił z hałasem i od tamtej pory jak czegoś słucham to siada koło mnie na kanapie. Death metal bardzo lubi, z innymi gatunkami różnie bywa, ale jak jest za melodyjnie to raczej sobie idzie
Ciekawy sposób na oswojenie futrzaka. Chyba trafił swój na swego. Zwierzęta zwykle nie lubią agresywnych dźwięków, zwłaszcza w nowym otoczeniu, ten musi być wyjątkowy.
Moje koty mają pod ogonami co leci. Jak poszlo
Breeding the spawn to zwyczajnie zlazły na dół i zażądały żarcia. Jakbym puścił The Beatles to zrobiłyby dokładnie to samo. Po prostu wiedzą, że żywiciel stał się aktywny na tyle by dało się coś wskórać. Dopóki nic nie gra lub kawiarka nie zaszumi, nie wstają.
Ps. Szkoda, że koncert w W-wie jest w tak chujowy dzień bo chętnie bym się wybrał.