Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6136
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Światowa stolica beztalencia, bagiennej gorączki i nędzy duchowej. Specjalista ds. Złej Reklamy.

Vomit Angel

#1

Vexatus 6 lata temu

Obrazek
Jest temat i fińskim Wömit Angel to musi być i temat o duńskim Vomit Angel. :) Panowie grają prosty jak konstrukcja cepa Death Metal z wpływami Grindcore'a, który dodatkowo charakteryzuje się strasznie syfiastym brzmieniem. Na koncie mają jak na razie tylko jedną niespełna 20-minuową EPkę "Sadomatic Evil" z 2016 roku.

Obrazek
Skład:
Lord Titan - Drums, Vocals (backing) ex-Sadogoat
Necrodevil - Guitars, Vocals Psychomorphis, Sadomator, ex-Black Goat Attack, ex-Ogdru Jahad, ex-Puke Bath, ex-Sadogoat, ex-Hellhaunted
▼ Muzycy koncertowi
Sod Corpse - Bass Ligfaerd, Offerkult, Psychomorphis, Sadomator (live), ex-Ogdru Jahad, ex-Putrifixion, ex-Hrapp
Dyskografia:
2016 - Sadomatic Evil [EP]



MA: https://www.metal-archives.com/bands/Vo ... 3540419181
BC: https://ironboneheadproductions.bandcamp.com/music
Awatar użytkownika
Epoxx
Tormentor
Posty: 814
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Bydgoszcz

#2

Epoxx 6 lata temu

No i pięknie. Ja tam jestem fanem i to bardzo fajna epka.



Tutaj możemy zauważyć, że to swoje chłopy.
if you can find it on the internet, it's not underground.
Awatar użytkownika
Metalized
Tormentor
Posty: 417
Rejestracja: 6 lata temu

#3

Metalized 6 lata temu

Brzydackie to ,ale mi sie podoba . Tylko kto tu liczył na cos ladnego do potupania nuszkom, ten to doprawdy optymista jest. Duecik odszczepieńcow maczających paluchy w Sadogoat, Sadomator czy Oghru Jahad nawet by nie umiał czegoś miłego uchu sklecić. Tylko jakies siakies kaleczące uszy i dobry gust łomoty. Mi to pasuje - tak samo jak i cała reszta wzmiankowanych nazw.
Awatar użytkownika
Epoxx
Tormentor
Posty: 814
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Bydgoszcz

#4

Epoxx 5 lata temu

Pełny album się szykuje na 19 lipca nakładem IBH.

if you can find it on the internet, it's not underground.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#5

yog 4 lata temu

Dziś premierę w Iron Bonehead ma debiut Vomit Angel o tytule Imprint of Extinction.

Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Andrzej Oktawa
Master Of Puppets
Posty: 117
Rejestracja: 5 lata temu

#6

Andrzej Oktawa 4 lata temu

Dajcie znać jak będzie to ktoś miał dostępne w PL na CD.
卐 Show no mercy for the weak, Jesus mother can suck my dick! 卐
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#7

Hajasz 4 lata temu

Szczerze to podziwiam tych, którzy będą się tą płytą jarać bo w sumie ciężko radować się muzyką, która traktuje słuchacza jak idiotę a taki właśnie jest debiutancki album Vomit Angel. Prostacki, płytki, bez polotu to chyba najdelikatniejsze określenia tego co panowie nam serwują przez niespełna 30 min, które i tak jest sztucznie wydłużone o jakieś 5 min ale nie to jest największą bolączką tej płyty. Jest nią ze wszech miar ogarniająca nuda, która sączy się z tych 20 numerów. Perkusja to nawet ciężko powiedzieć, że coś gra, jeden schemat umpa, umpa, umpa łupany na wszystkich kawałkach, gdzie tylko zmienia się tempo. Gitary to samo, jeden chwyt i jedziemy do końca. Odrobinę lepiej wygląda sprawa wokali bo jest kilka wariantów, z których najlepiej wypada ten stylizowany na gore, słynne ugh wypada w przypadku Vomit Angel bardziej w stylu "Ewelina do domu". Ze wszystkich stron na tym albumie zalatuje nudą.

Podobno chłopaki grają też jakieś tam wpływy, elementy grindcore. Jeżeli tak to z całej płyty może by się łącznie zebrał jeden kawałek. Znowu nuda.

Postronna osoba, której puściłem to w pracy powiedziała abym spojrzał na to jak na album punk rockowy. Spojrzałem i stwierdziłem, że fajnie byłoby ich zobaczyć na koncercie bo wtedy to w sumie wszystko jedno bo młyn zrobiłby się spory. Co my tu jeszcze mamy? A są cuda w stylu utworu Vomits czyli po prostu zwykłe rzyganie. Kurde nawet to im nie wyszło bo jak sobie puszczę taką wersję z płyty Wehrmacht czy Impetigo to na prawdę zbiera mi się. Tutaj wypadło to blado, że o kawałku zagranym do szczekania psa nawet nie wspomnę bo czuję jak mi poziom inteligencji spada. Tak bardzo chciałbym zostać kumplem tej płyty ale nie da się mimo, że wiem, że znalazłbym gorsze. Jedyny plus jaki znalazł się na tej płycie to ostatni numer, zapewne w wersji demo z szorstkim brzmieniem, chamską perkusją, gdzie blachy trzeszczą i szeleszczą. O dziwo wtedy jest na prawdę fajnie i takiej płyty bym chętnie posłuchał.

Niestety jest inaczej. Album dla ludzi, którzy niczego od muzyki nie oczekują. Dosłownie niczego poza tupnięciem nóżką, chrząknięciem ugh czy obfitym beknięciem po skończonym syfiastym browarze czy winie. Imprint of Extinction to najniższej jakości metalowe disco i jedyne co boli, że wydała to wytwórnia, która raczej nie kojarzyła mi się z muzyką na wskroś prymitywną i głupią. Pierdolę ten album bo wyciągam inne prymitywne dźwięki w postaci Mentalnego Pogrzebu, do którego to finom zabraknie życia aby osiągnąć poziom chociaż jednego kawałka.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6136
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Światowa stolica beztalencia, bagiennej gorączki i nędzy duchowej. Specjalista ds. Złej Reklamy.

#8

Vexatus 4 lata temu

Średnio im ta płyta wyszła. Kawałki w większości nudnawe, choć znalazło się też tutaj kilka niezłych riffów. Niestety brzmienie gitar słabe, a perkusja na tej płycie to już brzmi wręcz fatalnie. Nabijanie tempa przed niektórymi kawałkami brzmi jak jakiś gówniany cowbell albo wręcz metronom z modułu perkusji elektronicznej... Niemrawe rzyganie i odgłosy jakiegoś szczekającego burka również nie poprawiają odbioru płyty. Szkoda, że im to nie wyszło, bo nawet ich lubię, choć strasznie drażni mnie ich pajacowanie.
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#9

Pioniere 4 lata temu

No, aż tak złe nie jest — przekopując się przez morze wydawanego gówna, słucha się często wiele gorszych produkcji. Dla mnie to niektórych utworów po prostu na płycie nie powinni zamieszczać, szczególnie tych zahaczających już swa prostota o prymitywnego Punka. Ogółem jednak to rzekłbym, pomijając rzeczone utwory i zważając na stylistykę, będącą takim prymitywnym deathgrindowym miksem Blood i Blasphemy, że to w miarę udana płyta — choć by zbliżyło się to do poziomu muzy wykonywanej przez wspomnianych Niemców, to nie powiem, że brakuje im niewiele, gdyż dzieli ją przepaść, lecz me skojarzenia muzyczne są akurat takie, a nie inne.
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6136
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Światowa stolica beztalencia, bagiennej gorączki i nędzy duchowej. Specjalista ds. Złej Reklamy.

#10

Vexatus 4 lata temu

Ja tu słyszę chyba więcej klimatów punkowych i warmetalowych, niż grindcore'owych. Duża płyta im nie wyszła, szczególnie w porównaniu z poprzednim materiałem "Sadomatic Evil", który był dużo lepszy i jeszcze bardziej warmetalowy. :)
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#11

Pioniere 4 lata temu

A czy ja słyszę inaczej? Przecież podałem jako skojarzenia zespół Deathgrind, który w swej karierze nie stronił również od utworów zalatujących BM-em, oraz drugi, który zdefiniował niejako War Metal, wiec gdzie widzisz różnice? Chyba tylko w tym, że rozwinąłem swą wypowiedź na przykładzie Niemców, a nie Kanadyjczyków, bo wtedy odnosiłbym się do War Metalu. A jeśli już brać pod rozwagę te wprost punkowe naleciałości - to najgorsze, co się muzie VA mogło przydarzyć - i nie chodzi mi tu o samą punkową prostotę, która wszem i wobec jest obecna, ale o bezpośrednie popadanie w Punka.
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#12

Hajasz 4 lata temu

Pierwsze wrażenie jak skończyła się ta płyta to było takie aby przeprosić Blasphemy i demówkowy Beherit o rzucanie haseł o brak umiejętności grania.

Blasphemy to przynajmniej swoje braki kamuflowali klimatycznymi intrami, Beherit na demókach nawet się nie sprzeczał, że nie potrafi grać a tu niby pełna powaga death metal grindcore a wyszło gówno pokroju Truchła Strzygi. Na tym ich albumie to powinno być jebitne ostrzeżenie ze znaczkiem Parental Advisory i dopiskiem To nie muzyka. To gówno.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Epoxx
Tormentor
Posty: 814
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Bydgoszcz

#13

Epoxx 4 lata temu

No ja się tą płytką rozczarowałem, po udanym Sadmoatic liczyłem, że pójdą za ciosem. No niestety i tutaj się potwierdza teoria, że po udanym demie/epce na pełniaku faja mięknie. Taki U.S.G to typowy zapełniacz, który nic nie wnosi, ale nie tylko ten utwór. U mnie rozczarowanie roku, a może za bardzo liczyłem na ten album ?
if you can find it on the internet, it's not underground.

Wróć do „Death Metal”