Obliteration to - biorąc pod uwagę kultowy już status - stosunkowo młoda kapela. Założono ją jeszcze w 2001 roku pod nazwą UFF, zaś na obecną przemianowana została w 2004 roku. Chłopaki pochodzą z Kolbotn, toteż nie dziwi szczególnie, że muza przez nich grana nosi słyszalne wpływy legend rodzimego miasteczka, zespołu Darkthrone.
Po występach na Inferno Festival w 2005 oraz na Hole-in-the-Sky Festival w 2006, podpisali kontrakt z wytwórnią Tyrant Syndicate, będącą pomniejszym oddziałem Peaceville i od tego czasu norwescy deathowcy dorobili się trzech pełnych albumów, a już niedługo premierę będzie miał czwarty. Debiutancki Perpetual Decay mnie jakoś ominął, ale przy okazji premiery drugiego, pewnie za sprawą niezwykłej kolorystyki okładki, zwrócili moją uwagę.
Odkąd usłyszałem Nekropsalms, Obliteration stali się jednym z moich deathowych faworytów. Muza, jaką prezentują na swoim drugim krążku to mieszanina przestrzennych, opustoszałych lodowych pejzaży czerpiących pełnymi garściami z Soulside Journey, przeplatana powolnymi marszami miażdżących uderzeń perkusji w tempach graniczących z funeral doomem, niepostrzeżenie przechodzącymi w punkowe czy d-beatowe rytmy wsparte melodyjkami rodem z Autopsy. Death metal norweski do szpiku zmrożonej kości, ale i nie bojący się eksperymentować ze sprawdzoną formą.
Bardzo headbangowy materiał, wyborny do wznoszenia pięści z groźną miną, a najwspanialszym momentem i zarazem podsumowaniem całej treści albumu jest beznadziejny okrzyk ETERNAL WINTAAAHR!!! z tytułowego utworu. Dużo tu wpływów Celtic Frost czy Winter, jak to w starym Darkthrone, szczególnie słychać to w drugim utworze, Catacombs of Horror, który zdaje się być hołdem dla Procreation of the Wicked / Servants of Warsmen / In the Shadow of the Horns. Bardzo mroźne brzmienie gitar.
Chwilę już zeszło, jak słuchałem ostatnio Black Death Horizon, jednak Obliteration zbyt mocno nie zmieniło na nim stylu po świetnie przyjętym Nekropsalms. Głównych różnic dopatrywałbym się w czystszym brzmieniu (hordę z rąk skromniutkiej Fysisk Format przejęła Indie Recordings) i jednocześnie większej lepkości, płynności serwowanych motywów. Chyba też nieco mniej tego punkowego brudu, jest to ciut bardziej poukładany chaos. Wkurwisty poziom w zasadzie utrzymano, choć aż takiego hitu, jak Nekropsalms Evoke the Frozen Age tu nie znajdziemy.
Na 23 listopada 2018 roku zapowiadany jest czwarty album o tytule Cenotaph Obscure. Tego samego dnia wychodzi choćby nowe Chapel of Disease, ale po dwóch dotychczas udostępnionych kawałkach z nowej płyty Obliteration zaryzykuję stwierdzenie, że lepszego death metalu w tym roku nie będzie. Nie zmieniają drastycznie stylu, grają swoje i deklasują konkurencję.
Granie utrzymane w średnio-wolnych, przytłaczających tempach.
Dziś mają pewnie już całą rzeszę naśladowców, a na krajowym poletku szczególnie rzucają się w oczy niemal identyczny (gorszy) Reptilian czy Diskord, w odsłonie bardziej eksperymentalnej (ten sam charakterystyczny autor kolorowych okładek, co na Nekropsalms). Gitarzyści Obliteration, po godzinach grają w blackthrashowym Nekromantheon, który niestety, choć niezły, ich macierzystej załodze nie dorasta do pięt.
Skład:
Didrik Telle - Bass Altaar, Ghoul-Cult (live), ex-Dead Trooper
Kristian Valbo - Drums Black Magic, Void Eater, Furze (live), ex-Spectral Haze, ex-Aura Noir (live), ex-Valhall (live), ex-Deject
Arild Myren Torp - Guitars Black Viper, Nekromantheon
Sindre Solem - Guitars, Vocals Nekromantheon
2004 - Demo 2004 [demo]
2005 - Total Fucking Obliteration [EP]
2007 - Perpetual Decay
2009 - Nekropsalms
2010 - Oslo We Rot [split]
2013 - Goat Skull Crown [EP]
2013 - Black Death Horizon
2018 - Cenotaph Obscure
MA: https://www.metal-archives.com/bands/Obliteration/31532
BC: https://obliteration.bandcamp.com/music