Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 4855
Rejestracja: 5 lata temu
Lokalizacja: Opole

Sadistic Rot

Hajasz 2 lata temu

Obrazek

Obrazek

Od kilku dni pogrywa mi skład z Kolumbii Sadistic Rot, który w czerwcu wydaje swój debiutancki album Morbid Nightmare i który okazuje się być ciekawym nowym otwarciem po fajnej EP'ce Death Till Death z 2018 kiedy to jeszcze w ich muzyce było miejsce na odrobinę thrashowego grania.

Nadchodzący album to ukłon w stronę kultowych deciorów z lat 90-tych zarówno a Ameryki Płd jak i USA. Podoba mi się to przestrzenne brzmienie z delikatnym pogłosem ale jednocześnie wszystko kontrolowane aby ciężar powalał na zmianę z potężnym growlem także z delikatnym echem w stylu demówkowego Shub Niggurath ale i brutalniejszej jazdy wokalnej pod Suffocation, Goreaphobia, Autopsy. Generalnie jest dosyć brutalnie ale na stary klasyczny styl, sporo tu kanibalistycznych klimatów także w tekstach przez co zostali odznaczeni na okładce orderem Parental. Oprócz uroczych tekstów na płycie znalazło się miejsce na klimatyczne introsy rodem z płyt Impetigo i innych rzeźników operujących piłami, nożami.

BC jeszcze nie posiadają, na YT też niewiele ale pewnie wnet to się zmieni, potrzebują tylko trochę czasu.

Skład:
Dante Toro - Bass Black Pentagram Cult, ex-666 Hell Goat, ex-Total Devastation
Adrian Toro - Drums
Fernando Collazos - Guitars
Mario Montenegro - Vocals Reptile, ex-Dantalian (live)

Dyskografia:
2017 - Morbid Nightmare [demo]
2018 - Death Till Death [EP]
2020 - Morbid Nightmare

MA: https://www.metal-archives.com/bands/Sa ... 3540445178
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Canidia
Fallen Angel Of Doom
Posty: 376
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Canidia 2 lata temu

Twój gust, Hajaszu drogi, nie przestanie mnie zaskakiwać. Z jednej strony plujesz na wyśmienite klasyki takie jak choćby Repugnant, narzekając, że nie ma tam nic odkrywczego, z drugiej zaś zachwalasz Sadistic Rot - młodą kapelkę, która pełnymi garściami czerpie z osdm i swoich prekursorów.

Przesłuchałam sobie epkę i choć zespół bynajmniej nie wnosi nic nowego (ale ja akurat tego w ogóle nie wymagam i nie jest to dla mnie żadna wada), a miejscami odrobinę zbyt skoczno-wesołkowate melodie mnie drażnią, to uważam, że ma duży potencjał i całościowo wypada bardzo ładnie. Na pewno wymęczę Death Till Death jeszcze niejednokrotnie, zwłaszcza, że jej przesłuchanie zajmuje tyle, co wypalenie dwóch papierosów, a i na nadchodzący pełniak z pewnością rzucę ciekawskim uchem, a jeśli będzie dostępne w PL, to może i skuszę się na zakup wersji fizycznej. Lubię i kibicuję zespołom, które z kroplą własnej inwencji i kreatywności oddają hołd staremu, choć wciąż najlepszemu na świecie stylowi.
yog pisze:
3 lata temu
Jebać wasze zdanie w takim razie.
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 4794
Rejestracja: 5 lata temu

pit 2 lata temu

Repugnant jest w dużej mierze nielubiane przez powiązania z Ghost. Ja tam ich bardzo lubię i nie uważam, żeby to był płaska szwedzizna. A sam uważam połowę klasyków z tej sceny za nudziarstwo.
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3718
Rejestracja: 6 lata temu

Pioniere 2 lata temu

A co to za bluźnierstwa? Jakie to niby klasyki ze szwedzkiej sceny to nudziarstwo?
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 4794
Rejestracja: 5 lata temu

pit 2 lata temu

To tylko moja prywatna opinia. Powiedzmy, że Entombed, Nihilist i Nirvana 2002 w znacznym stopniu wyczerpują moje zapotrzebowanie na szwedzki death metal. To nie wina innych zespołów, to ja jestem złym słuchaczem. ;)
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3718
Rejestracja: 6 lata temu

Pioniere 2 lata temu

Nie o to pytałem, wymijająca odpowiedz mnie nie zadowala.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 3420
Rejestracja: 6 lata temu

DiabelskiDom 2 lata temu

Kolega @pit ma pewnie coś podobnego do mnie - nudzi go płaszczyzna i umpa-umpa szumnie określane metalem śmierci. Ja wiem, że jak się pogrzebie w podziemiu i w mniej oczywistych zespołach to się wynajdzie rzeczy zadające kłam miałkości szwedzkiej sceny DM, ale tak czy inaczej - dla mnie Unleashed, większość dysko Dismember, większość dysko Grave, Grotesque czy Repugnant to są przykłady sposobu grania, którego nie szukam w death metalu i który mi się po prostu nie podoba ze względu na zbyt małą ilość śmierci, rozkładu i choroby czy, jak kto woli zbyt dużą skoczność, wesołkowatość i "piwkometalowość".

Zaraz ktoś wyjedzie z tekstem, że jak mogę tak mówić, jednocześnie szanując At The Gates czy staro-środkowe In Flames? Otóż właśnie tak - melodic death metal grany na tych płytach to pozytywne określenie zbrutalizowanego heavy metalu, natomiast te wymienione wcześniej to pretendujące do bycia śmiercionośnym metalem rozeskakane podegranko.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Canidia
Fallen Angel Of Doom
Posty: 376
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Canidia 2 lata temu

DiabelskiDom pisze:
2 lata temu
Kolega @pit ma pewnie coś podobnego do mnie - nudzi go płaszczyzna i umpa-umpa szumnie określane metalem śmierci. Ja wiem, że jak się pogrzebie w podziemiu i w mniej oczywistych zespołach to się wynajdzie rzeczy zadające kłam miałkości szwedzkiej sceny DM, ale tak czy inaczej - dla mnie Unleashed, większość dysko Dismember, większość dysko Grave, Grotesque czy Repugnant to są przykłady sposobu grania, którego nie szukam w death metalu i który mi się po prostu nie podoba ze względu na zbyt małą ilość śmierci, rozkładu i choroby czy, jak kto woli zbyt dużą skoczność, wesołkowatość i "piwkometalowość".

Zaraz ktoś wyjedzie z tekstem, że jak mogę tak mówić, jednocześnie szanując At The Gates czy staro-środkowe In Flames? Otóż właśnie tak - melodic death metal grany na tych płytach to pozytywne określenie zbrutalizowanego heavy metalu, natomiast te wymienione wcześniej to pretendujące do bycia śmiercionośnym metalem rozeskakane podegranko.
Skoczne, wesołkowate podegranko? Wszystko musi być nudnym jak flaki z olejem doom/deathowym walcem, byleby było czuć smrodek zatęchłego grobu? Szwedzki death metal ma w sobie wpływy zarówno blacku, jak i thrashu, co słychać znacznie bardziej niż w chociażby we florydzkich kapelach (choć oczywiście znajdziemy tu też dużo thrashowego grania), i w życiu nie zgodzę się z tymi określeniami. Powiem więcej, kpina!!!

Akurat Dismember czy nowszych płyt Grave nie wkładałabym do szuflady "czołówka szwedzkiego dm". Począwszy od jej podwalin, takich jak Treblinka, Nihilist, Carnage czy nawet Morbid (kwestia sporna odnośnie gatunku, ale warto uwzględnić kapelę, rozmawiając o Szwecji), znaleźć można wiele dużo bardziej wartościowych i wręcz kultowych i istotnych dla rozwoju death metalu zespołów.

Oczywiście masz prawo nie czuć szwedzkiego klimatu i jest to jak najbardziej okej, bo każdy ma swoją niszę, w której lubi się pluskać, ale nie używałabym określeń "piwkometalowość" czy "wesołkowatość".
yog pisze:
3 lata temu
Jebać wasze zdanie w takim razie.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 3420
Rejestracja: 6 lata temu

DiabelskiDom 2 lata temu

No nie wiem, najlepsze smaki ze sceny fińskiej, że rzucę przykładami Demilich, Rippikolu czy Adramelech a z nowszych Corpsessed to żaden nudny jak flaki z olejem funeral death/doom (bo zakładam, że pijesz do lubianej przeze mnie sceny australijskiej i nowozelandzkiej i nie o death/doom jako taki a bliższe funeralowi granie Ci chodziło ;) ) a smród grobu i odór brzydoty i nienawiści czuć w nich bardzo intensywnie.

Poza tym napisałaś poniekąd to, co ja, zatem odbieram ten post jako reakcję na odmienność zdania, której to odmienności nie powinno być, bo przecież scena szwedzka to coś zajebistego i złego słowa na nią powiedzieć nie można, bo przecież kult i klasyka.

PS. Amerykańska też jest lepsza od szwedzkiej, chociaż w najlepszych jej wykwitach to nie tyle grób i odór rozkładu a technika i szaleństwo, które według mnie także jest bardzo pożądane w death metalu. Bardziej niż podskakiwanie z cycatymi szwedkami i picie piwka z rogu wikinga.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Canidia
Fallen Angel Of Doom
Posty: 376
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Canidia 2 lata temu

DiabelskiDom pisze:
2 lata temu

przecież scena szwedzka to coś zajebistego i złego słowa na nią powiedzieć nie można, bo przecież kult i klasyka.
Cieszę się, że rozumiesz! :D Powtarzaj to jak mantrę do lustra po siedem razy przed wieczornym pacierzem i może zmądrzejesz ^^
DiabelskiDom pisze:
2 lata temu
PS. Amerykańska też jest lepsza od szwedzkiej, chociaż w najlepszych jej wykwitach to nie tyle grób i odór rozkładu a technika i szaleństwo, które według mnie także jest bardzo pożądane w death metalu. Bardziej niż podskakiwanie z cycatymi szwedkami i picie piwka z rogu wikinga.
Oczywiście, że amerykańska scena jest wspaniała i nigdy nie twierdziłam inaczej. Jest natomiast zwyczajnie inna i nie ma moim zdaniem, że jedna jest lepsza od drugiej.
yog pisze:
3 lata temu
Jebać wasze zdanie w takim razie.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16241
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

Można sobie uważać, że Grotesque to nuda, bo w sumie jest, ale za gadanie o nich w jednym zdaniu z wesołkowatością i piwkometalowością to się należy szybka luta na ryj. Na deser jeszcze bzdury jak to Dismember - który nagrał płytę o nazwie, która powinna brzmieć Heavy Metal, gdyby ktoś się nie jebnął albo nie bał - ssie, bo umpa umpa, ale In Flames fajne, bo oni grają zbrutalizowany heavy metal. Trudno wręcz skomentować te karkołomne stwierdzenia.
Canidia pisze: Akurat Dismember czy nowszych płyt Grave nie wkładałabym do szuflady "czołówka szwedzkiego dm".
Trzy pierwsze Dismember masakrują 99.9% szwedzkiego deathu, natomiast płyty Grave po powrocie to nuda do kwadratu i granie tego samego do usranej śmierci.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Blind
Tormentor
Posty: 1425
Rejestracja: 6 lata temu

Blind 2 lata temu

No, yoguś, ładnie im napisałeś o Dismember. Zgadzam się. Z tym o Grave nie, bo ostatnie trzy zdecydowanie nie są nudne.

Niedługo zaczniecie o Morbid Angel źle pisać kurde.

PS. Kurwa z telefonu się nie da pisać.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze:
8 mies. temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16241
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

Dla mnie one są okrutnie nudne. Nie są złe, bo nawet niezłe, po prostu potwornie wtórne.

PS. Morbid Angel ssie, bo nie ma tam smrodu grobu i śmierci.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 3420
Rejestracja: 6 lata temu

DiabelskiDom 2 lata temu

yog pisze:
2 lata temu
Można sobie uważać, że Grotesque to nuda, bo w sumie jest, ale za gadanie o nich w jednym zdaniu z wesołkowatością i piwkometalowością to się należy szybka luta na ryj. Na deser jeszcze bzdury jak to Dismember - który nagrał płytę o nazwie, która powinna brzmieć Heavy Metal, gdyby ktoś się nie jebnął albo nie bał - ssie, bo umpa umpa, ale In Flames fajne, bo oni grają zbrutalizowany heavy metal. Trudno wręcz skomentować te karkołomne stwierdzenia.
Tak, tak, poużywaj sobie jeszcze do wyimaginowanych stwierdzeń czy też sobie podopowiadaj jak to masz w zwyczaju. Pościk jednak nabity, zawsze coś ;)
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Canidia
Fallen Angel Of Doom
Posty: 376
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Canidia 2 lata temu

DiabelskiDom pisze:
2 lata temu

Tak, tak, poużywaj sobie jeszcze do wyimaginowanych stwierdzeń czy też sobie podopowiadaj jak to masz w zwyczaju. Pościk jednak nabity, zawsze coś ;)
To jest dopiero merytoryczna odpowiedź ;) A mnie się czepiał!

Dismember złe nie jest, ale nie jest też moim zdaniem najlepszym, co szwedzka ziemia ma do zaoferowania. Dużo bardziej lubię choćby Entombed i ich Left Hand Path (bo zwykle te dwie kapele są ze sobą zestawiane) czy Carnage, z którym Dismember miało wspólnego bębniarza.
yog pisze:
3 lata temu
Jebać wasze zdanie w takim razie.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16241
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

DiabelskiDom pisze:
2 lata temu
yog pisze:
2 lata temu
Można sobie uważać, że Grotesque to nuda, bo w sumie jest, ale za gadanie o nich w jednym zdaniu z wesołkowatością i piwkometalowością to się należy szybka luta na ryj. Na deser jeszcze bzdury jak to Dismember - który nagrał płytę o nazwie, która powinna brzmieć Heavy Metal, gdyby ktoś się nie jebnął albo nie bał - ssie, bo umpa umpa, ale In Flames fajne, bo oni grają zbrutalizowany heavy metal. Trudno wręcz skomentować te karkołomne stwierdzenia.
Tak, tak, poużywaj sobie jeszcze do wyimaginowanych stwierdzeń czy też sobie podopowiadaj jak to masz w zwyczaju. Pościk jednak nabity, zawsze coś ;)
Jakich wyimaginowanych stwierdzeń? Jak chcesz dyskutować to używaj konkretów a nie tylko ciągłe śmieszki o niczym. Słyszałeś kiedyś czwarty album Dismember chociaż?
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Blind
Tormentor
Posty: 1425
Rejestracja: 6 lata temu

Blind 2 lata temu

Massive Capacity Killing to wspaniała płyta. Death Metal też, ale ją mniej pamiętam. Dismember mi pomógł w death metal ogólnie wejść. Chyba dwójka sprawiła, że zacząłem rozumieć o co tam chodzi.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze:
8 mies. temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 3420
Rejestracja: 6 lata temu

DiabelskiDom 2 lata temu

Nie są to żadne śmieszki o niczym a jeśli już ktoś chce tak to określać to na pewno jest to lepsze od wyrywania z kontekstu fragmentów wypowiedzi i dopasowywanie rzeczywistości do własnego zdania.

Jeśli przekręcanie mojej wypowiedzi na taką z której wynika, że "Dismember ssie a In Flames fajne, bo zbrutalizowany heavy" jest podstawą do merytorycznej dyskusji to faktycznie, nie ma większego sensu taka wymiana zdań.

Ja napisałem już wcześniej co uważam na temat typowo szwedzkiego grania death metalu, jak ktoś umie czytać to sobie przewinie i jeśli nie ma problemów z czytaniem ze zrozumieniem, to także odpowiednio to zrozumie. Jeśli ktoś się z tym nie zgadza to już akurat jego problem, nie mój.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16241
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

Ale Ty napisałeś o Dismember jako wesołkowatym piwkowaniu, po czym powołałeś się na In Flames jako fajny decior, bo heavymetalowany. Co tu jest przekręcone? Co jest lepsze w melodyjkach In Flames, niż Dismember?
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 3420
Rejestracja: 6 lata temu

DiabelskiDom 2 lata temu

Gdzie napisałem, że In Flames to fajny decior? Napisałem, że "melodyjny death metal" czyli określenie stosowane wobec tych materiałów to nic innego jak zbrutalizowany heavy, czyli, jak można wywnioskować nie-decior. Druga rzecz - gdzie napisałem, że Dismember ssie? Bo mnie się wydawało, że napisałem, że większość ich dyskografii nie podoba mi się ze względu na zbytnią wesołkowatość. Nie wiem nad czym tu dywagować - komuś nie podoba się większa skoczność niż np w przypadku fińskich zespołów (które też wymieniłem wcześniej), ale to przecież podwalina jednego z głównych podgatunków metalu, więc nie można krytykować? Bo nie i już? Bo luta w ryj się należy? Może jeszcze zacznij pisać, że jak ktoś jeździł kilkanaście lat temu na desce i w latach 90tych nie był na trasie Immortal i Blasphemy to gówno wie i powinno mu się płyty zabrać?
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16241
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

No to przyznam, że zrozumiałem błędnie, że napisałeś:

- Unleashed (z czym się nie zgadzam, bo epka i debiut to zajebisty motorhead-death-metal i najlepsza płyta szwedzkiego umpa umpa)
- Dismember (bo "większość" jest w poprzedniej linijce i stąd to niedopatrzenie zapewne)
- większość Grave, czyli wiadomo, że np. Into the Grave jakoś tam szanujesz, może i lubisz

Grotesque w tym zestawieniu i tak od czapy.

Melodyjny death metal to dla mnie decior, tak jak symfoniczny black metal to blaczur(ek). Natomiast melodyjki Dismember są, uważam, w innej lidze niż cukierki In Flames - w miarę znośnego na tych (niegdyś środkowych) Whoraclach, bo taki Jester Race zawsze był i będzie słaby, a At the Gates to najlepszy jest Gardens of Grief, debiut ok, reszta bieda z wyjątkiem (niegdyś) ostatniej, która jest już zdradą metalu.

PS. Kto nie jeździł na desce ten chuja wie o DSBMie.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 3420
Rejestracja: 6 lata temu

DiabelskiDom 2 lata temu

At the Gates akurat EPka i debiut zajebiste, potem bardzo lubię Slaughter of the Soul i powrotny, świetny At War With Reality.

Co do jakości melodii to nie chce mi się po raz kolejny kłócić czy lepsza jest gorąca kąpiel zimą czy zimny prysznic latem. Melodie z Lunar Strain i The Jester Race są dla mnie tak samo dobre i z tej samej kategorii co Slaughter of the Soul właśnie. Także z kategorii tych, które robiło Dissection na Reinkaos. Zupełnie inna liga niż regularny, bądź co bądź death metal starszych albumów Dismember, owszem. Ale nikt tutaj nie twierdził, że jest inaczej.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1471
Rejestracja: 5 lata temu

pp3088 2 lata temu

Bardzo ciekawa dyskusja.

Z jednej strony poprę Anielskiego Apartamenta bo Fińska scena>all i tam jest najlepiej!(Wiem że tego nie powiedział, ale i tak stawią wyżej niż szwedziznę).

Z drugiej strony wybiórczość i stronniczość uderza w oczy. Melodeath i jego tworcy od zawsze uważali się za część sceny DM więc pisanie że to zburtalizowany heavy to dość karkołomne stwierdzenie. Zaraz się dowiemy że Dissection to zbrutalizowany szatanistyczny kosmiczny heavy metal a nie cukierki. Nie ma nic złego w lubieniu cukierków drogi kolego. Ja np czasem posłucham metalu gotyckiego i nie piszę że to zbrutalizowany rock gotycki albo uduchowiony, natchniony doom metal.

Jedynka Dismember to akurat jest zbrutalizowany heavy metal, praca gitar jest tam czysto heavy metalowa, i te solóweczki rodem z krainy stali i skór.

Mój ranking scen(bo mogę i lubię): Fińska>angielska>szwedzka>holenderska>amerykańska(z wyjątkiem Autopsy i Funebrarum bo to nie jest granie w styl USA)>Kolumbia(bo głównie dla rzeźników)>gówno>niemiecka(hahaha - Atrocity, Debauchery, Crematory - tylko niemcy są w stanie słuchać takich zjebanych dźwięków).
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
deathwhore
Tormentor
Posty: 4019
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

deathwhore 2 lata temu

Jak można lubić Death Metal zespołu Dismember, Slaughter of the Soul zespołu At the Gates czy jakiekolwiek In Flames to ja do tej pory zachodzę w głowę. Chujnia taka, że lepiej pić odgazowane bezalkoholowe piwo, potem je na siebie wylewać, potem wylewać na ziemię i tarzać się w błocie z niego. No kurwa niepojęte. Sobie jeszcze jakichś nowomodnych, pedalskich metalocore posłuchajcie, bo melodyka jest podobna, a będziecie mieć jeszcze śliczne refreny. Tak samo kurwa niepojęte jest wrzucać Grotesque do kategorii "nuda" jednocześnie słuchając jakichś popłuczyn po tej kapeli, które nie mają nawet dziesiątej części jadu, jaki miała ta kapela. Nieco mniej niepojęte jest deprecjonowanie całego podgatunku na podstawie chyba raptem kilku płyt, bo akurat te weselsze to jedne z tych bardziej popularnych, chociaż oczywiście można czytając takie mądrości odpalić papierosa i mruknąć "no tak, ignorant". Co więcej, nie rozumiem totalnie, jak można klasyczny styl grania death metalu rodem z USA, a grany przez Autopsy, określać jako mianem nieamerykańskiego (jeszcze inna sprawa, że "amerykański death metal" to tak samo szerokie pojęcie jak "europejski death metal", przecież Kalifornia to jeden styl grania, Floryda inny, Nowy Jork co innego, Teksas jeszcze inaczej, a Chicago jeszcze inaczej). Aha, żeby nikogo nie pominąć, to miałem się jeszcze tylko przypierdolić, to nie wiem jak można Repugnant nazywać szwedzkim klasykiem, ale czymże to jest wobec reszty herezji które tu padły.
Nebiros pisze:
3 lata temu
A w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 4794
Rejestracja: 5 lata temu

pit 2 lata temu

Jeśli ostatnie zdanie jest do mnie, to nigdzie nie nazwałem Repugnant klasykiem.
deathwhore
Tormentor
Posty: 4019
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

deathwhore 2 lata temu

NIe, chciałem się przypierdolić do wszystkich, ale Ty nie napisałeś nic takiego, żeby mi się udało :(
Nebiros pisze:
3 lata temu
A w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 4855
Rejestracja: 5 lata temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz rok temu

Kierwa całkiem zapomniałem o nich a debiutancki album ukazał się już dawno temu. Ja pierdolę ale dojebali basem to pierwsze co powiedziałem kiedy odpaliłem Morbid Nightmare!!! Zmiana w stosunku do poprzednich materiałów totalna. Jakieś wstawki z kanibalistycznych filmów, piły mechaniczne tnące na żywca a dalej bas, bas, bas, bas. od czasu do czasu jeszcze w tej gęstej mgle brzmieniowej wjeżdża jakiś złowrogi klawior i ten wokal taki szepczący growl. Atmosfera gęsta, że wypada tylko kroić i ten bas, bas, bas. Death metal starej daty ale zagrany w mało popularnym brzmieniu, gdzie sekcja rytmiczna gra na wiwat a reszta jest tylko dodatkiem.

GRINDCORE FOR LIFE

Wróć do „Death Metal”