Szczerze? Myślę, że nie. Czytałem parę wywiadów z ludźmi z branży, gdy wydawali swe side projekty i pisali wprost, że nie wybierali molochów, gdzie sami wydawali, bądź mogliby z uwagi na potencjalne- duże!- oczekiwania w zakresie promocji, aktywności. Fisher to pewnie nagrał jako nabrzmiały pomysł, przeciął ten nabrzmiały artystyczny pomysł i wróci do CC. W takich małych wytwórniach, o czym Tobie wiadomo, mogą być sobie w pełni panami. Ja pamiętam, jak byłem rozczarowany, że kapele, co wydawały w Thrash'em All miały przypisanego Wiśniewskiego i jego kolejne koszmarki zdobiły kolejne płyty. Co zabawne, ten jak chciał, to potrafił tworzyć coś dobrego...
Ale do meritum:
myślę, może mylnie, że jak ktoś wydaje projekt, o którym na pewno wie, że to nisza nisz, to fajnie mieć władzę w 100% nad tym, co się zrobiło. Taki mały powrót do źródeł.
Może się mylę, ale jak pisałem na początku, to takie wnioski padały przy wszelkich projektach nader często.
A czy było to szczere, czy część chciałby jednak wydać to pod flagą konkretnej wytwórni, a całe to pitolenie to mgła na te niepowodzenie? Jakie to ma znaczenie. Jak to mawiał Dr House- wszyscy kłamią.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.