Z pozycji laika pewne płyty słucham takimi, jakimi są. Zapis pewnego czasu. Czy mogła być lepiej nagrana, inaczej położone ścieżki.... to dla mnie kwestie małowartościowe.deathwhore pisze: ↑3 lata temuA ja bym chciał, żeby bębny na Leprosy nagrał ktoś inny niż Bill Andrews, który położył tak rachityczne partie, że położył płytę. Riffy są zajebiste, ale gdyby dalej tam grał Reifert, to płyta byłaby nieporównywalnie lepsza. Granie ósemek z zamkniętym hihatem powinno być karalne. Same numery też do skrócenia o połowę. Zresztą z powodu tych jego potupajek nie słucham też From Beyond. Spiritual Healing trochę lepsze, bo więcej się dzieje w samej muzyce, co przykrywa nudę na bębnach.
Nie rozumiem. Podoba Ci się, to ok, mnie się nieprzesadnie podoba i piszę co mi się nie podoba. Tylko dlatego, że to zapis czasów początku death metalu to dla mnie jeszcze nie powód do czołobitności.Zsamot pisze: ↑3 lata temuZ pozycji laika pewne płyty słucham takimi, jakimi są. Zapis pewnego czasu. Czy mogła być lepiej nagrana, inaczej położone ścieżki.... to dla mnie kwestie małowartościowe.deathwhore pisze: ↑3 lata temuA ja bym chciał, żeby bębny na Leprosy nagrał ktoś inny niż Bill Andrews, który położył tak rachityczne partie, że położył płytę. Riffy są zajebiste, ale gdyby dalej tam grał Reifert, to płyta byłaby nieporównywalnie lepsza. Granie ósemek z zamkniętym hihatem powinno być karalne. Same numery też do skrócenia o połowę. Zresztą z powodu tych jego potupajek nie słucham też From Beyond. Spiritual Healing trochę lepsze, bo więcej się dzieje w samej muzyce, co przykrywa nudę na bębnach.
Nieskładnie to przekazałem.deathwhore pisze: ↑3 lata temuI te nagrania są na tym bootlegu? Na nim to chyba nie Back from the Dead, bo w innej kolejności te numery są.
Nie rozumiem. Podoba Ci się, to ok, mnie się nieprzesadnie podoba i piszę co mi się nie podoba. Tylko dlatego, że to zapis czasów początku death metalu to dla mnie jeszcze nie powód do czołobitności.Zsamot pisze: ↑3 lata temuZ pozycji laika pewne płyty słucham takimi, jakimi są. Zapis pewnego czasu. Czy mogła być lepiej nagrana, inaczej położone ścieżki.... to dla mnie kwestie małowartościowe.deathwhore pisze: ↑3 lata temuA ja bym chciał, żeby bębny na Leprosy nagrał ktoś inny niż Bill Andrews, który położył tak rachityczne partie, że położył płytę. Riffy są zajebiste, ale gdyby dalej tam grał Reifert, to płyta byłaby nieporównywalnie lepsza. Granie ósemek z zamkniętym hihatem powinno być karalne. Same numery też do skrócenia o połowę. Zresztą z powodu tych jego potupajek nie słucham też From Beyond. Spiritual Healing trochę lepsze, bo więcej się dzieje w samej muzyce, co przykrywa nudę na bębnach.
Trzeba przyznać, że potrafią się bawić i kasę na tym zarobić.yog pisze: ↑2 lata temu500 sztuk to i prędko zeszło, podobnie było z zadżumionym z dwójki, tylko tam pewnie jeszcze prędzej, a jeśli już o Leprosy mowa, to dorzucę jeszcze dla uzupełnienia ostatni z live'ów, nazwany Non:Analog - On:Stage Series - New Rochelle, NY 12-03-1988. Można się jedynie domyślać, czy koncert odbył się w grudniu czy w marcu, w każdym razie na trasie do wspomnianego Leprosy.
Jeśli natomiast idzie o dziwny merch Death, to w tym sklepie relapse jest taka intrygująca oferta - maski z okładek pierwszych trzech płyt za 30 euro i dostajesz do nich kod do ściągnięcia muzy.
https://store.relapse.com/item/76757
Chyba jako jedyny umiesz wyciągnąć jakiś + z całej tej akcji. W żadnym wypadku, to nie przytyk, a pozytywne zaskoczenie.
Większa niż orkiestra kameralna, a takie grywały muzykę barokową, która była znacznie bardziej złożona. To nie nazywa się "ograniczenia budżetowe", to się nazywa "brak pomysłu" i "zmarnowany potencjał".
Żaden budżet. Zerknij sobie jak Thirwell zaaranżował swoje stare kawałki Foetus na parę smyków. fortepian i harfę, ale on wie co robi.