
Outer Heaven to pochodzący z Douglassville w Pennsylwanii w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej zespół death metalowy. Czyli prawie z Nowego Jorku, jak na ich standardy odległości. I to słychać. Ale gdyby chcieć przyrównać ich do którejś z klasycznych kapel z regionu, to już ciężej. W ramach wąskiej stylistyki wypracowali swój własny styl.
A w ramach jakiej stylistyki? Jak przystało na tę okolicę - dość techniczny i brutalny death metal. Przy czym chyba najprecyzyjniejszą szufladką byłoby określenie, że to brutalny, techniczny death metal jaki mógłby być nagrany w 1992 roku. Dziś brutalnością i techniką nikogo nie zaszokuje.
Bo i szokować nie zamierza. O ile Realm of Eternal Decay to po prostu przyzwoity album, na którym można zawiesić ucho, ale raczej nie jest to rzecz, która zostanie w ze słuchaczem na lata, tak tegoroczny (2023) Infinite Psychic Depths spokojnie stawiałbym na pozycji pretendenta do albumu roku. Nie jestem pewien czy tylko tego, bo dawno nie słyszałem tak dobrego death metalu w klasycznym stylu. A dlaczego dobrego? Bo napisałem czego tu nie ma - no faktycznie, nie ma tu prób przekraczania granic. Typy są cwane i wiedzą, że rozpierdol sieje się nie przez wciśnięcie najbardziej zakręconych riffów, nie przekraczanie bariery dźwięku w temacie szybkości, ale przez przemyślanie kompozycje. To nie są zlepki riffów, które ostatecznie przez cały album brzmią jak jeden numer. Nie trzeba całości słuchać 5 czy 10 razy, zanim całość zacznie układać się w głowie - są kurewsko przebojowi, od pierwszego odsłuchu można machać łbem i wygrażać zaciśniętą piąstką niebiosom, panu albo pani bozi i co kto tam jeszcze lubi. Jednocześnie pamiętaj stary - to nadal technicznie zaawansowana muzyka, po 10 czy 15 przesłuchaniu nadal nie będziesz się nudził. Outer Heaven nie gra na czas, nie leci w chuja męcząc jeden motyw przez 5 minut udając, że tak będzie bardziej mrocznie, nie próbują słuchacza zabijać nudą i wmawiać mu, że to mrok i tajemnica, a nie impotencja twórcza. Jadą cały czas konkret, a i ostatecznie udaje im się tę miksturę podlać odpowiednią dawką mroku. Chociaż to w dużej mierze za sprawą wokali, chociaż na płycie znalazło się też kilka nieco sugestywnych, ilustracyjnych fragmentów. Na moje ucho to ten mrok z gatunku "kosmicznego", więc pokłosie Demilich, Timeghoul, czy z nowszych Blood Incantation.
Teraz stwierdzenia kontrowersyjne:
Taką płytę jak Infinite Psychic Depths mogłoby nagrać Suffocation, gdyby potrafili napisać naprawdę przebojowy numer.
Taką płytę jak Infinite Psychic Depths mogłoby nagrać Blood Incantation, gdyby potrafili znów przypierdolić, a nie tylko kombinować.

Skład:
Paul Tshudy - Bass Cavum
Paul Chrismer - Drums (2012-present) Cavum, Black Dead Empty, Pain Strikes
Jon Kunz - Guitars (2012-present) ex-Rivers of Nihil
Austin Haines - Vocals (2012-present)
Zak Carter - Bass (2017-2018), Guitars (2018-present) ex-Castle Freak
▼ Byli muzycy
Phil Jaquez - Bass (2012-2017)
Raymond Figueroa - Bass (2018-2020) Moons
Derrick Vella - Bass (2020-?) Dream Unending, Tomb Mold, ex-Great Death, ex-New Armour, ex-Purity Control
Raymond Figueroa - Bass (2018-2020) Moons
Derrick Vella - Bass (2020-?) Dream Unending, Tomb Mold, ex-Great Death, ex-New Armour, ex-Purity Control
2013 - Demo 2013 [demo]
2015 - Diabolus Vobiscum [EP]
2015 - Twisted Mass of Burnt Decay [single]
2016 - Gatecreeper / Homewrecker / Outer Heaven / Scorched [split]
2018 - Into Hellfire [single]
2018 - Realms of Eternal Decay
2018 - Cryptic Visions [single]
2020 - Live at Saint Vitus Bar, 02-22-20 [live]
2021 - In Tribute... [EP]
2023 - Infinite Psychic Depths
MA: https://www.metal-archives.com/bands/Ou ... 3540359937
BC: https://outerheaven.bandcamp.com/music