
Na tapczanie siedzi miś
i się wabi Extinguished.
Miś przybywa wprost z północy
death metalem jebiąc w oczy,
a że fińskie ma korzenie
uosabia tamto plemię.
Pięć lat działa już na świecie,
dziś jest EP-ka na tapecie
„Foul Stench Adoration”
- nad nią będzie masturbation,
bo po debiutanckim demie
miś, co nie jest bity w ciemię,
dokazuje nam aż miło.
O Finlandii już tu było,
ale jest jej tu bez liku.
Dla lepszego zaś wyniku
miś wymyślił swoje harce,
drze się jakby mu na tarce
ktoś przeciągnął gruby tyłek,
innym razem ten osiłek
zwalnia w rytm swojej kopary,
a że nie jest jeszcze stary
to rozpędza się i pruje,
krzycząc srogo: z drogi chuje!
Lubi głównie fińskie dania,
lecz zamorskim też się kłania.
Dusi, trzepie, huczy, wali,
toteż ZOO z Caligari
usidliło go - to wiecie -
i jedynie na kasecie
wypuściło ową EP-kę.
Może kiedyś za minetkę
wyjdzie na innym nośniku,
tymczasem zaś róbcie siku
zanim misia wysłuchacie,
bo możecie zaszczać gacie.
Na tapczanie siedzi miś
i się wabi Extinguished,
jeśli nam się nie zabiedzi
będzie jednym z tych niedźwiedzi,
który nam pogoni kota,
bo to nie jest żadna ciota,
a dopiero będą jaja,
gdy wypuści długograja.
Może wtedy być wesoło
i co najmniej burdel w ZOO.