

W muzycznym CV tylko debiutancki album Influence of Spells z 2024 roku. Sześć tracków i prawie 53 min grania. Kawałki takie 7-10 min więc jest grubo.
Włączam play i zaczyna się magia. Takiego dziwnego połączenia jeszcze nie słyszałem. Katatonia z debiutu zwłaszcza jeśli chodzi o melodie i wokal (są trzy wokale) wymiksowana z Cathedralem z jesiennego zmierzchu, odrobina Godsend a całość w death metalowej otoczce ale takiej bez brutalności.
No spodziewałem się czegoś co spowoduje tabalugową srakę a otrzymałem bardzo ciekawy album.
Influence Of Spells Full-length 2024