Jakiś czas temu rozmawiałem na szałcie z @Blindem i okazało się, że obaj jedliśmy kiedyś hot-doga w Mogilnie. No nie żartuję! Uprzejmie proszę adminów o pozostawienie tego posta, bo ma mniej więcej tyle samo wspólnego z tematem co ten zacytowany powyżej...STALOWY SYLWEK pisze: ↑10 mies. temuSą też takie co grają chujnie od lat jak bohaterowie tematu w swoim stylu heheh kiedyś eaten back to life się podobało nie powiem...ale nie mam ochoty tego nawet weryfikować obecnie. Nie mam od nich nic i chuj. No widzicie sami.
Ja bym powiedział, że co najmniej zajebiście. Stare z nich pryki, a grają coraz lepiej. Wraz z zamianą na stanowisku gitarzysty dostali takiego kopa, że aż jestem w szoku. Obecność Eryka dobrze słyszalna. Muzycznie gęsto jak w jakiejś wyimaginowanej otchłani, a do tego (jeśli mnie słuch nie myli) od ostatniej płyty pan Mazurkiewicz zrobił perkusyjny krok do przodu. Coś mi mówi, że dopierdolą jeszcze mocniej niż w 2 lata temu.
Pewnie go jadłeś tam w tej budzie koło dworca. Teraz ją kilkadziesiąt metrów dalej przesunęli jakiś czas temu.
Baardzo dobrze napisane.CzłowiekMłot pisze: ↑10 mies. temuJa bym powiedział, że co najmniej zajebiście. Stare z nich pryki, a grają coraz lepiej. Wraz z zamianą na stanowisku gitarzysty dostali takiego kopa, że aż jestem w szoku. Obecność Eryka dobrze słyszalna. Muzycznie gęsto jak w jakiejś wyimaginowanej otchłani, a do tego (jeśli mnie słuch nie myli) od ostatniej płyty pan Mazurkiewicz zrobił perkusyjny krok do przodu. Coś mi mówi, że dopierdolą jeszcze mocniej niż w 2 lata temu.
Jak Niebinarny Wegetariański Progresywny Post Death Metal.dj zakrystian pisze: ↑10 mies. temuCo do zarzutów o generyczność, to nie wiem jak by mieli zabrzmieć, by przekonać np Rysia? Saksofon?
Saksofon, rap? Nie cierpię elektro - techno disco polo. Za to przekonalbym się gdyby utkali album niegeneryczny i ciekawy. Proste.dj zakrystian pisze: ↑10 mies. temuCo do zarzutów o generyczność, to nie wiem jak by mieli zabrzmieć, by przekonać np Rysia? Saksofon? Tłuste elektro bity? Albo rap w wykonaniu Fischera?
Ale jak na jedno kopyto? Serio uważasz, że Kill jest identyczne z Violence Unimaginated? Celowo zestawiam dwie płyty z nowszej epoki, bo np debiut i Tomb, to też różne granie. Fakt, że z Barnesem każda płyta była krokiem naprzód i na Vile z Fisherem ich styl już okrzepł, ale bez przesady, nie jest to granie na jedno kopyto. No i na plus, że jeszcze nie czuć geriatryki, ciekawe jak długo pociągną grając w końcu ekstremę?Kozioł pisze: ↑10 mies. temuSaksofon, rap? Nie cierpię elektro - techno disco polo. Za to przekonalbym się gdyby utkali album niegeneryczny i ciekawy. Proste.dj zakrystian pisze: ↑10 mies. temuCo do zarzutów o generyczność, to nie wiem jak by mieli zabrzmieć, by przekonać np Rysia? Saksofon? Tłuste elektro bity? Albo rap w wykonaniu Fischera?
Dlaczego od razu eksperymenty? Albo granie na jedno kopyto, albo chuj wie co. A pomiędzy, dziura w mózgu?
A nie powinno być odwrotnie?
W to nikt Ci nie uwierzy.
Ja na pewno. Dla mnie to ścisły top moich kapel. Na żywo i studyjnie.porwanie w satanistanie pisze: ↑9 mies. temuMiodny, zajebiście się ta płyta zapowiada. No, ale oni nie zawodzą, chyba nawet do Immolation i Incantation nie mam takiego zaufania.
To jeszcze nic. Parę dni temu odkryłem że jedna z piosenek z Dirty Dancing, ma w refrenie (i tytule ) Hungry Eyes, a ja całe życie słyszałem Hold me tightporwanie w satanistanie pisze: ↑9 mies. temuJedyny problem, jaki mam z tymi utworami, jest taki, to że w pierwszym kawałku, jak jest to narastające Subjugate, subjugate słyszę Such a gay, such a gay, SUCH A GAY!, a zamiast tytułowej frazy drugiego Summertime Sacrifice!!!
Napiszesz wreszcie kiedyś coś merytorycznego i sensownego?
Myślę, że to jego maximum. Widać, że cały dzień głowił się nad tym obszernym opisem. Nie ma co się śmiać.
Tutaj pokrótce zostało ujęte całe sedno problemu nowej płyty. Monolit w ich stylu, z którego ciężko coś wyhaczyć. Niby wszystko się zgadza, wszystko jest jak zawsze, a jednocześnie COŚ się jednak nie zgadza. Kompozycje.pampa pisze: ↑7 mies. temuMam podobnie niby płyta zagrana w ich stylu ale zlewa się to strasznie w jedną całość i przez to jak ktoś wcześniej napisał album trochę męczy. Wszystko jest zachowane technicznie też się nie ma do czego przyczepić jednak jako całość tworzy jeden monolit z którego ciężko coś wyhaczyć.