I tak jak jebio mi kannibale, tak powyższego gratuluje. Ciekawe tylko ile z tego (tak naprawdę) będzie na czysto w kieszeni członka zespołu, czyli jak te pozycje i cyferki przeliczają się na realna walutę...
I tak jak jebio mi kannibale, tak powyższego gratuluje. Ciekawe tylko ile z tego (tak naprawdę) będzie na czysto w kieszeni członka zespołu, czyli jak te pozycje i cyferki przeliczają się na realna walutę...
Duży plakat - duży sukces! Przy dwóch poprzednich nie robili plakatów wiec się nie liczy.deathwhore pisze: ↑3 lata temu #45 to niżej niż #38 i #32, a takie były wyniki dla Torture i Skeletal Domain.
Ale CC nie musi nikogo łowić. Nie wiem czy ktokolwiek ma świadomość, że w US, CC ma status, o którym taka gwiazda jak nasz Beh może pomarzyć. Wpisuję w Yahoo czy innym gównie "typical death metal" to wypierdala Cannibal Corpse, Morbid i inne gówno. Na nowy album Cannibal czekała cała scena. I ta scena wiedziała, że przypierdolą i wiedziała, że potrzebują takiego prostego grzania... w dobie kombinacji, pierdół i szukania "nowych dróg", które są wytłumaczeniem dla zwyczajnego wypalenia. CC się nie wypala tylko " NAPIERDALA". Wrzucają kolejny bieg. Kto pamięta teraz to hasło "NAPIERDALAĆ!"...? CC pamięta i napierdala... po prostu.Zsamot pisze:CC dało konkretny album, dla fanów. Czy złowi nowych? Jest na to szansa. A czy starszych złapie? Pytanie, czy starsi już dawno przestali słuchać nowych rzeczy, zrzuca to "kiedyś to..." i "nie mam czasu".
W końcu, po ponad dwóch latach, zapadł ciekawy wyrok - pięć lat w zawiasach. Zaliczono mu w poczet kary to, co już odsiedział, skonfiskowano broń, amunicję i materiały wybuchowe, dołożono jeszcze sto pięćdziesiąt godzin prac społecznych, nakazano zapłatę kolejnej, srogiej sumy, tym razem 23.793,45 dolarów. Musi także stawiać się na testy antynarkotykowe i antyalkoholowe, oraz psychiatryczne na wezwanie.
Bardzo Mocno powiedziane.
AoM = Speed DMdeathwhore pisze: ↑3 lata temu Ta, popularność. Zwłaszcza w przypadku Autopsy, które zawsze, teraz też, było chujowo sprzedającym się drugoligowcem. Nie wspominając o Abscess. Jakość muzyki. Najwyższa na każdym poziomie w przypadku tego podgatunku.
Legion akurat słuchałem niedawno i stwierdziłem, że ten zespół po debiucie nadaje się do spuszczenia w kiblu. Altars of Madness fajny thrashyk.
Jeżeli mowa o różnicach stylistycznych, to argument "bo to mi się nie podoba", to mętne pierdolenie, bo odnosi się do gustu - no ni w chuj ni w pizdę to nie pasuje. Jeżeli mam mówić co ja uważam za najlepsze, bo mi się najbardziej podoba, a co mnie nudzi to do czego niby mam się odnosić? Do Twojego gustu, czy gustu nastolatków z 1992?DiabelskiDom pisze: ↑3 lata temu Czyli jednak mętne pierdolenie, jak sam niedawno określiłeś mówienie o tym, że komuś innemu coś się nie podoba, bo uważa kompozycje za gorsze.
O kolegach napisałeś teraz Ty, ja nawet do nich nie nawiązałem. Nie bardzo rozumiem skąd ten skok myślowy.
Jestem po prostu ciekaw, dlaczego Legion spuszczamy w kiblu a mniej wyróżniające się wydawnictwa Cannibal Corpse już nie. Próbuję jakoś pojąć, podejść inaczej może? Bo może ten Legion to faktycznie straszne gówno (co sugeruje spuszczenie w kiblu) a ja ją lubię tylko z sentymentu i warto spróbować spojrzeć na nią obiektywnie? Nie wiem, nie wiem, tak się zastanawiam, kminię, spisek wietrzę...
A może to dlatego, że ja płyt niezłych, choć gorszych od czegoś tam nie określam szumnie jako "gówno" bądź nie chcę ich spuszczać w kiblu tylko po to, żeby być kontrowersyjnym?
No ale przypomnijmy - pisałem, że polski zespół Belfegor to dobra kapela dla fanów Satyricon z Rebel Extravaganza, bo podobna stylistycznie. Według mnie również jakościowo - jedno i drugie to słabizna. A te odczucia już są subiektywne. Dodajmy, że określenie, że coś jest dobre dla fanów czegoś innego też nie determinuje stwierdzenia, że oba są podobnej jakości. Moloch Letalis na ostatniej płycie też jest dobre dla fanów Angelcorpse, mimo tego że jakościowo nie ma startu, żeby je porównywać.DiabelskiDom pisze: ↑3 lata temu No i jeszcze jest kwestia tego, że różnice stylistyczne nie determinują różnicy w jakości, tak samo jak rzekomy brak tych różnic nie powoduje automatycznie podobnego poziomu jakości.
Oprócz BaB Cannibali to jeszcze Blessed are the Sick, DeProfundis, Leprosy, debiut Immolation i właśnie Legion bym wymienił jako taką esencję death metylu. Nowy CC bardzo dobry. Nie porywa już jak Tomb, Bleeding czy bardzo lubiane a chyba mniej doceniane Gallery of Suicide. Ale to nadal solidny dm. Niby ten sam jaki grają od lat a jednak smaczki są, jak choćby przebudzenie Mazurkiewicza, który w kilku momentach zagrał niczym na płytach z lat 90-tych.porwanie w satanistanie pisze: ↑3 lata temu Nowa płyta zajebista, tak samo jak cały ciąg ją poprzedzających. Kanibale na najściślejszym topie najlepszych kapel DM ever w kategorii całokształt? Nie widzę w takiej tezie niczego zdrożnego.
Nie wiem, czy już wspominałem, ale gdybym miał wskaząc jedną płyte, która definiuje dla mnie DEATH METAL, wskazałbym "Butchered At Birth".
Mam to samo. Jeszcze jakby "zapiaszczyli" produkcję, to byłbym kontent. Świetny album i myślę, że druga młodość CC? Szkoda, że Bolt Thrower nie poszli tą ścieżką.Vortex pisze: Mnie żre ten nowy album zajebiście. Stara szkoła, znana muzyka, ale zagrana z polotem i pomysłem. Trzepie baniak jak w latach 90.
Gratuluję. Post z gatunku jebłem i jeszcze jestem dumny...TITELITURY pisze: ↑3 lata temu Najpierw musi być Hammer smashed face, żeby potem mogło być Skull full of maggots.
Taki żarcik...
Ale dziś słyszałem lepszy. Co jest lepsze od zzrzucania niemowląt z urwiska ? Stanie na dole i łapanie ich widłami.
I tak oto nie napisałem ani słowa o muzyce tego disco - polo life metalu, a jednocześnie nie offtopowałem.
Jak zwykle... Chyba...
Od Torture na pewno najbardziej chwytliwa płyta. O ile o jako takiej tu można mówić.gervantusarz pisze: Niby ci sami , starzy , dobrzy Kanibale a jednak coś przykuwa uwagę i kolejny odsłuch leci... "Torture", "A Skeletal Domain", "Red Before Black" 100% ich stylu i poziomu , ale najnowsze dzieło gdzieś ma tą chwytliwość i jako całość prezentuje się lepiej. Ostatnio tak miałem przy "Blodthirst", zwarta , świetna płyta.